Petrolinvest zajmuje się obecnie poszukiwaniem ropy naftowej w Kazachstanie, a także handlem gazem. Znany jest jednak przede wszystkim z tej pierwszej działalności. Nic dziwnego, dotychczas zainwestował w Kazachstanie około 1 mld zł. Mimo to wciąż nie wydobywa surowca na skalę przemysłową.
Zapewne dlatego Ryszard Krauze szuka wciąż nowych możliwości rozwoju Petrolinvestu. Może nią być technologia Zbigniewa Tokarza. Jak dowiedziała się "Rz", właściciel Petrolinvestu spotkał się z autorem koncepcji przeróbki śmieci na syntetyczne paliwo. Czy wyjdzie z tego biznesowa współpraca?
– Nie możemy tej sprawy skomentować – mówi Bartosz Jałowiecki, dyrektor ds. komunikacji w firmie Prokom Investments. Z pewnością inwestycja w technologię Tokarza byłaby tańsza. Jak zapewnia autor, instalację, która może wyprodukować nawet 3,5 tys. ton paliwa rocznie, można kupić za około 30 mln zł. Tokarz jest bowiem nie tylko twórcą samej technologii, ale także wspólnie z Csabą Pintérem wytwarza na Węgrzech tego typu instalacje, noszące nazwę PCP 700. – Sprzedajemy je po około 7,5 mln euro (30 mln zł) – mówi konstruktor. Dotychczas polsko-węgierskie Pintér és Tokarz T-Technology Kft sprzedało kilkanaście PCP 700.
Technologię przetestowano już w Azji. W początkowej fazie, ale już na skalę komercyjną, instalacja działa w Tajlandii, gdzie odkrywkowo wydobywa się ze składowiska śmieci plastiki, aby przerobić je w coś, co można nazwać syntetyczną ropą. PCP 700 pojechało też do Indii.
Uruchamiana jest komercyjna produkcja na Słowacji. Technologia Tokarza ma być też masowo wykorzystywana na Węgrzech. Jeszcze pod koniec tego roku również w Polsce, pod Bełchatowem, ma ruszyć modelowy zakład.