Nie zmieniać stóp procentowych

- Cykl zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce rozpocznie się za dwa lata i będzie zgrany z tym, co zrobią największe banki centralne świata - pisze Michał Dybuła, ekonomista banku BNP Paribas

Publikacja: 22.10.2010 02:32

Nie zmieniać stóp procentowych

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Red

Wrześniowy wzrost inflacji do 2,5 proc. w ujęciu rok do roku ponownie rozbudził oczekiwania na rychłe podwyżki stóp procentowych. Nie jest to zaskakujące, bo inflacja doszła właśnie do celu NBP, a rosnące ceny żywności i przyszłoroczna podwyżka VAT sugerują, że cel ten będzie ona w najbliższych miesiącach przekraczać.

Należy jednak zauważyć, że oczekując od Rady Polityki Pieniężnej zacieśnienia polityki pieniężnej – niejako w efekcie publikacji wrześniowych danych – wielu analityków zakłada, że rada powinna reagować na wzrost cen wynikający z czynników, na które nie ma żadnego wpływu. Zaś to, na co RPP ma wpływ, czyli inflacja bazowa, wydaje się nie mieć większego znaczenia. Tymczasem we wrześniu wskaźnik inflacji z wyłączeniem cen żywności i energii utrzymał się na sierpniowym, bardzo niskim poziomie 1,2 proc. r./r.

W moim przekonaniu w najbliższym czasie RPP nie powinna podwyższać stóp procentowych – uważam też, że ich nie podniesie – zarówno ze względu na czynniki krajowe, jak i globalne. Do czynników krajowych zaliczam lukę popytową lub/i tempo wzrostu gospodarczego, kurs walutowy, podatki i częściowo ceny żywności. Na czynniki globalne składa się inflacja u naszych partnerów handlowych, ceny surowców energetycznych, częściowo ceny żywności oraz polityka pieniężna głównych banków centralnych na świecie

– obejmująca nie tylko stopy procentowe, ale i działania bezpośrednio zwiększające podaż pieniądza oraz politykę kursową.

[srodtytul]Nikły wpływ VAT[/srodtytul]

Według najbardziej pesymistycznych założeń Ministerstwa Finansów podwyżka VAT zwiększy przyszłoroczną inflację o 0,7 punktu proc. Ponieważ jednak wyższy podatek będzie ograniczać bieżącą konsumpcję, uważam, że jego wpływ na inflację nie przekroczy 0,3 pkt proc. Ponadto efekt ten wygaśnie całkowicie najpóźniej za dwanaście miesięcy. Skokowy wzrost cen żywności we wrześniu nie wynika tylko z wysokich notowań kursów zbóż, mięsa i mleka na rynkach światowych, ale w dużym stopniu był on skutkiem słabych zbiorów w Polsce.

Jest to według mnie ważne przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, zakładając „normalne” zbiory za rok, inflacja cen żywności powinna mocno obniżyć się już latem 2011 roku. Po drugie zaś, gdyby wyższe ceny żywności były wyłącznie efektem cen światowych, zwiększyłyby one również dochody polskich rolników – kosztem kupujących żywność. Z punktu widzenia całości dochodów gospodarki oraz ich rozdysponowania efekt byłby z grubsza neutralny. Jednak ze względu na nieurodzaj, wyższe ceny żywności nie spowodują wzrostu dochodów naszych rolników, natomiast ograniczą konsumpcję innych towarów i usług przez gospodarstwa domowe. To z kolei osłabi tempo wzrostu gospodarczego i zmniejszy presję na inflację bazową.

[srodtytul]Jastrzębie przesadzają[/srodtytul]

Zwolennicy szybkich podwyżek stóp procentowych argumentują jednak, że ceny żywności oraz zapowiedź wyższych podatków pośrednich już doprowadziły do wzrostu oczekiwań inflacyjnych i zwiększają ryzyko wystąpienia „efektów drugiej rundy”, czyli wzrostu płac i w efekcie inflacji bazowej. Nie lekceważę tego argumentu, bo ryzyko to rzeczywiście istnieje.

Uważam jednak, że jest ono znacznie mniejsze niż sądzą jastrzębi członkowie RPP i wielu analityków – przede wszystkim ze względu na wciąż jedynie kruche ożywienie na rynku pracy i generalnie słabą pozycję przetargową pracobiorców. Obserwowany od dwóch miesięcy – zarówno w badaniach GUS, jak i Komisji Europejskiej – ponowny wzrost obaw o wzrost bezrobocia może sugerować, że presja płacowa w ogóle się nie pojawi. Sądzę również, że, przynajmniej w warunkach polskich, brak jest mocnych dowodów na to, że próba przeciwdziałania wyższym oczekiwaniom inflacyjnym poprzez skokową „korekcyjną” podwyżkę stóp procentowych będzie skuteczna i oczekiwania te obniży.

Jak wspomniałem, ryzyka wystąpienia „efektów drugiej rundy” nie można jednak w pełni wykluczyć. O tym, czy tak się stanie, przekonamy się niedługo, bo w lutym lub marcu przyszłego roku. Jeśli płace ostro przyspieszą, rada będzie musiała zareagować i stopy procentowe podnieść. Nie uważam jednak, by ewentualne opóźnienie podwyżki o pięć lub sześć miesięcy miało istotne znaczenie. Sądzę też, że przeważająca część członków RPP nie ma pewności, co do wystąpienia „efektów drugiej rundy” i nie będzie chciała ryzykować podnosząc stopy procentowe już teraz, być może zupełnie niepotrzebnie. Jeśli bowiem płace nie przyspieszą, rada zrobi znacznie lepiej nie zmieniając nic w polityce pieniężnej.

Dla wielu analityków kluczowym czynnikiem dla decyzji RPP w październiku będzie nowa projekcja PKB i inflacji. Ja z kolei uważam, że o wiele ważniejsza będzie ocena przez członków rady perspektyw polityki pieniężnej największych banków centralnych na świecie.

W prawdopodobnym scenariuszu dalszego jej luzowania poprzez np. drugą rundę łagodzenia ilościowego przez Fed, przedłużenie czasu trwania operacji płynnościowych przez Eurpoejski Bank Centralny, czy kolejne interwencje walutowe w Japonii, podnoszenie stóp procentowych w Polsce może skończyć się tylko jednym – jeszcze większym napływem kapitału spekulacyjnego i dalszym umocnieniem złotego. Umocnieniem, które nie byłoby spowodowane czynnikami fundamentalnymi, za to zmniejszającym konkurencyjność naszego eksportu i pogarszającym perspektywy wzrostu gospodarczego. Nie uważam, żeby większość członków RPP była takim scenariuszem zachwycona i sądzę, że również z tego powodu podwyżek stóp, przynajmniej w tym, roku nie będzie.

Piszę, „przynajmniej w tym roku”, choć myślę, że cykl zacieśniania polityki pieniężnej w Polsce rozpocznie się dopiero za dwa lata i będzie ściśle skorelowany z tym, co zrobią największe banki centralne świata, a przede wszystkim EBC. BNP Paribas spodziewa się pierwszej podwyżki w strefie euro dopiero w 2012 roku. Główny powód tak, wydawałoby się, późnego terminu to prognozowane przez nas ponowne spowolnienie aktywności gospodarczej w przyszłym roku – po części w wyniku zakończenia cyklu odbudowy zapasów, po części na skutek zacieśniania polityki fiskalnej praktycznie w każdym kraju strefy.

Osłabienie to dotrze również do Polski i, przy założeniu braku dalszej ekspansji fiskalnej, spowoduje wolniejszy, niż większość prognoz obecnie zakłada, wzrost PKB w przyszłym roku. Słaba koniunktura w Europie jest spójna z niską inflacją, co wraz z mocnym kursem złotego będzie hamować wzrost cen importu. Te czynniki wskazują na brak rzeczywistej presji inflacyjnej w Polsce przez następne kilkanaście miesięcy, zaś wyższe bieżące wskaźniki inflacji będą jedynie efektem jednorazowych działań (VAT) lub przejściowych tendencji (ceny żywności), na które RPP nie ma wpływu i którym nie można przeciwdziałać podnosząc stopy procentowe.

Alternatywny scenariusz z szybszymi podwyżkami stóp procentowych w Polsce wydaje się możliwy. Ale pomijając otoczenie zewnętrzne, wymagałby on kombinacji kilku czynników, jak osłabienie złotego i obligacji - np. w efekcie dalszej ekspansji fiskalnej czy też znacznego spowolnienia potencjalnego tempa wzrostu i szybszego domknięcia luki popytowej – np. w wyniku masowej emigracji zarobkowej do Niemiec od maja przyszłego roku.

Wrześniowy wzrost inflacji do 2,5 proc. w ujęciu rok do roku ponownie rozbudził oczekiwania na rychłe podwyżki stóp procentowych. Nie jest to zaskakujące, bo inflacja doszła właśnie do celu NBP, a rosnące ceny żywności i przyszłoroczna podwyżka VAT sugerują, że cel ten będzie ona w najbliższych miesiącach przekraczać.

Należy jednak zauważyć, że oczekując od Rady Polityki Pieniężnej zacieśnienia polityki pieniężnej – niejako w efekcie publikacji wrześniowych danych – wielu analityków zakłada, że rada powinna reagować na wzrost cen wynikający z czynników, na które nie ma żadnego wpływu. Zaś to, na co RPP ma wpływ, czyli inflacja bazowa, wydaje się nie mieć większego znaczenia. Tymczasem we wrześniu wskaźnik inflacji z wyłączeniem cen żywności i energii utrzymał się na sierpniowym, bardzo niskim poziomie 1,2 proc. r./r.

Pozostało 88% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy