Pieniądze i przesądy

Na szczęście ten miesiąc mamy już za sobą – piszą zgodnie co roku giełdowi komentatorzy. Nie wiadomo dlaczego istnieje przekonanie, w październiku królują krachy

Publikacja: 29.10.2010 03:05

Pieniądze i przesądy

Foto: Corbis

Dziwił się temu makler giełdowy Paweł Zaremba-Śmietański, pisząc swego czasu w komentarzu dla „Rz”: „Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że zła opinia tego miesiąca nie ma uzasadnienia w historii naszego parkietu. Wręcz przeciwnie – częściej bywało, że tradycyjne zwyżki kursów z przełomu roku nie czekały do grudnia, lecz rozpoczynały się już właśnie w październiku!”.

[srodtytul]*[/srodtytul]

A jednak z tym październikiem i pieniędzmi jest coś na rzeczy. „W październiku jak na śmietniku...”, „Październik miesiącem oszczędzania!” – mówiły babki i matki. Skąd wzięło się takie przekonanie? Może w efekcie zaciskania pasa po wakacjach, może z powodu rozpoczynania się roku akademickiego, a może dlatego, że to ostatni miesiąc zbierania plonów i robienia zapasów na zimę.

Niezależnie od etymologii październik jako miesiąc oszczędzania obchodzony był w szkołach. Kto nie pamięta SKO – Szkolnej Kasy Oszczędności? Na apelach koledzy deklamowali: „Raz do klasy przyszedł nowy, prócz pomocy naukowych jeszcze jedną miał książeczkę. Cóż to za uczony gość? Czy już książek nie ma dość? Co za tytuł – Eskao. Nazywamy go już Saldo. Równy typek, choć z książeczką. Ciągle ją przy sobie ma, ciągle do niej grosze pcha!”. Taki był PRL-owski październik. A dziś?

[srodtytul]*[/srodtytul]

Październik 2010 roku nie jest zwyczajny. Ma pięć piątków, pięć sobót i pięć niedziel. Coś takiego zdarza się raz na 823 lata. Mało tego. Ma też 31 dni i jest najdłuższym (o godzinę dłuższym od innych) miesiącem w roku, ponieważ zmieniamy czas z letniego na zimowy. Taki miesiąc uważany jest za pieniężny.

Do tego dochodzi dobra numerologia. Różne wirtualne wróżki, na ogół ze sobą konkurujące, zgodnie wychwalają w październiku 2010 r. liczby 5 (np. weekendów) i 10. „5 jest symbolem istnienia materialnego i potęgi człowieka – mamy pięć zmysłów, człowiek wpisany w pentagram styka się z krawędziami okręgu w pięciu punktach właśnie. Gdzie pojawia się 5, tam szczęście blisko” – piszą na stronach WWW. „10 to pitagorejski symbol doskonałości, suma palców obu rąk i obu nóg. Gdy chcemy się uspokoić lub dodać sobie odwagi, liczymy do dziesięciu” – przypominają.

Wśród inwestorów giełdowych można usłyszeć ich sentencje: „na giełdzie kasa wędruje od aktywnych do cierpliwych”. Oto miłe pocieszenie i dla jednych, i dla drugich.

Albo związana z bessą prawda: „dopiero gdy fala odpłynie, widać, kto pływał bez majtek”. W czasie hossy bowiem fala „wznosi wszystkie łodzie” i nie widać dokładnie, która spółka jest rzeczywiście wartościowym biznesem.

Wiele giełdowych bon motów pochodzi od wielkich graczy. „Bój się, gdy inni są chciwi, bądź chciwy, gdy inni się boją” – oto dewiza uśmiechniętego zawsze Warrena Buffetta.

– Inwestorzy czerpią wiedzę o rynku z przeróżnych przesądów, intuicji i plotek – mówi „Rz” Weronika Kotek, doradca finansowy. – A porzekadła giełdowe mają często tyle wspólnego z rzeczywistością co przysłowia ludowe w stylu: „Jeśli na świętego Hieronima jest dyszcz albo go ni ma, to pod koniec listopada pada deszcz albo nie pada” – dodaje, śmiejąc się.

Czy zatem przesądom związanym z pieniędzmi wcale nie wierzyć?

Nad tym, ile jest prawdy psychologicznej w przysłowiach, zastanawiał się psycholog prof. Bogdan Wojciszke, wydając w ubiegłym roku dwa tomy książek na ten temat. O powiedzeniu „biedny, ale szczęśliwy” (i „bogaty, ale nieszczęśliwy”) pisał, że używamy tych fraz, choć często są nieprawdziwe, po to, by sobie coś zrekompensować. Pocieszyć się, że „pieniądze szczęścia nie dają”.

[srodtytul]*[/srodtytul]

Dr Joseph Murphy, prekursor myślenia pozytywnego, autor „Potęgi podświadomości” (2004, Świat Książki), z powagą i często powtarzał, że „myśl jest ziarnem czynu”. Czyli jeśli coś widzimy w czarnych barwach (np. październik miesiącem krachów), to takie widzenie staje się samospełniającą przepowiednią. „Twoje myśli, wierzenia, postawy i uczucia są kapitałem inwestowanym w podświadomość. Ona zaś to pomnaża” – pisał w „Mocy przyciągania pieniądza” (Diogenes, 2002).

„Twoja podświadomość nie wdaje się z tobą w dyskusje. Akceptuje to, co oznajmiła świadomość” – na wykładach przekonywał do własnych racji Irlandczyk. „Jeśli powiesz: nie stać mnie na to, twoja podświadomość weźmie się do pracy, by uczynić to twierdzenie prawdą. Dlatego lepiej wybierz lepszą myśl: kupuję to, mój umysł się na to zgadza”.

[srodtytul]*[/srodtytul]

Może więc należy tylko pozytywnie myśleć o pieniądzach? Październik pieniężny, o tak!, żaden tam miesiąc krachów. Zamiast „Jak swędzi lewa ręka, to na pieniądze, a jak prawa, to będziesz się z kimś witać”, pomyśleć: „...a jak prawa, to na jeszcze większe pieniądze”.

Nie mówić o sobie „nie cuchnę pieniędzmi” lub „ciułam na czarną godzinę”, tylko mogę „ spać na pieniądzach” i „mieć ich jak piasku”. Zapomnieć, że „są okrągłe i toczą się łatwo”, bo są i papierowe.

Może należy pamiętać też o dobrych radach dla portfela? Przyciągnąć pieniądze, nosząc w nim łuski wigilijnego karpia (łuski połyskują, stąd być może przesąd). Może jakieś grosze należy trzymać pod wycieraczką, by zaprosiły do domu inne. Może należy mieć porządek i pilnować, by nic się nie marnowało w kuchni, miejscu odpowiadającym za finanse w domu.

[srodtytul]*[/srodtytul]

Ostrzegawcze nakazy mówią m.in.: nie kładź torby z pieniędzmi na podłodze, bo wywędrują. Najstarsze porzekadła przestrzegają: „Nie gwiżdż w domu!”. Kiedyś gwizdanie budziło złe duchy. Odpowiadał na nie diabeł, więc ściągało nieszczęścia, także finansowe. Do dziś dokręcamy kran, bo jak woda kapie, to razem z nią gotówka (słuszny poniekąd przesąd w czasach rachunków za wodę).

Tymczasem nawet poważni ludzie zalecają też, by do pieniędzy podchodzić poważnie, nie mówić o nich pieszczotliwie – pieniążki, grosiki, kaska, bo to oznacza, że nie traktujemy ich serio i one będą traktować nas podobnie.

Jak więc mówić? Oczywiście, gruba kasa, konkretne fundusze, kapitał, kapusta. Do tego pamiętać teraz, przynajmniej jeszcze w ten ostatni weekend, o tych wszystkich piątkach i dziesiątkach. I czekać na mannę z nieba. Albo zagrać w lotto. Ze zgodą umysłu na wygraną, oczywiście.

Dziwił się temu makler giełdowy Paweł Zaremba-Śmietański, pisząc swego czasu w komentarzu dla „Rz”: „Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że zła opinia tego miesiąca nie ma uzasadnienia w historii naszego parkietu. Wręcz przeciwnie – częściej bywało, że tradycyjne zwyżki kursów z przełomu roku nie czekały do grudnia, lecz rozpoczynały się już właśnie w październiku!”.

[srodtytul]*[/srodtytul]

Pozostało 94% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy