Wtorkowa uroczystość była świętem całego rynku kapitałowego w Polsce. Na debiucie GPW pojawił się m.in. premier i wszyscy najważniejsi ludzie, którzy współtworzyli polski rynek finansowy ostatnich 20 lat. – GPW stała się symbolem rodzącej się gospodarki rynkowej – stwierdził Donald Tusk.
Zdaniem pierwszego długoletniego szefa GPW Wiesława Rozłuckiego receptą na sukces warszawskiego parkietu był "kult profesjonalizmu" w gronie pracowników giełdy, jak i brokerów. Zdanie to nieco kontrastowało jednak z problemami części inwestorów indywidualnych, jakie pojawiły się rano przy próbach złożenia zlecenia. Giełda przesunęła wprawdzie rozpoczęcie handlu swoimi walorami na godz. 9.15 (normalnie sesja zaczyna się o 9.00), aby odciążyć systemy. Ale mimo to w części biur (np. w mBanku, który oferuje rachunki eMakler) inwestorzy przez pewien czas zostali odcięci od możliwości sprzedaży walorów. Nasi czytelnicy sygnalizowali także problemy ze składaniem zleceń z kont PKO Banku Polskiego i Alior Banku. Wszystko za sprawą ogromnego zainteresowania tą ofertą. W październiku – w miesiącu zapisów na akcje GPW – liczba rachunków inwestycyjnych zwiększyła się o ponad 98 tys., do niespełna 1,5 mln.
Dla tej grupy osób, która zdecydowała się sprzedać akcje, oferta jest bardzo udana. Warszawska giełda zakończyła sesję na poziomie 54 zł za akcję (wzrost o 25,6 proc. w stosunku do ceny, jaką płacili w ofercie inwestorzy indywidualni). Potencjalny zysk bez odliczenia prowizji maklerskich wyniósł więc dla każdego drobnego gracza 275 zł. W ostatnich latach lepszy wynik zdarzył się tylko przy sprzedaży akcji Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa (którego walory na pierwszej sesji we wrześniu 2005 r. wzrosły o 27,9 proc.).
Obroty papierami spółki sięgnęły 1,16 mld zł. To prawie tyle, ile wynosiła wartość całej oferty (1,2 mld zł). Trzeba jednak pamiętać, że statystyki giełdy uwzględniają oddzielnie transakcje kupna i sprzedaży. Można więc powiedzieć, że właściciela zmieniło około 40 proc. walorów sprzedanych w ofercie (11,1 mln sztuk). Dodatkowo w 26 transakcjach pakietowych sprzedano niemal 9 mln akcji (około 90 proc. oferowanych w transzy dla inwestorów instytucjonalnych). Tak duży wolumen w tym ostatnim przypadku nie oznacza jednak, że większość funduszy pozbyło się papierów GPW. Chodzi raczej o przekazanie wcześniej zamówionych pakietów przez banki inwestycyjne, które zapisywały się na nie w imieniu swoich klientów. Większość zagranicznych funduszy może bowiem inwestować pieniądze dopiero w momencie, kiedy w ślad za tym idzie rozliczenie transakcji.
Skarb Państwa sprzedawał 63,82 proc. akcji warszawskiego parkietu, w sumie 26,8 mln walorów. 30 proc. z nich trafiło do "detalu". Okazuje się, że obawy przed nadmierną podażą ze strony drobnych graczy okazały się przesadzone. Na rynku zawarto 72,7 tys. transakcji, z czego 43,9 tys. stanowiły te, w których właściciela zmieniało 25 i mniej walorów (25 akcji wynosił maksymalny indywidualny przydział). Taka sytuacja wynikała m.in. z dużej, 75-proc. redukcji zapisów w ofercie. – Po sesji cena za akcje GPW przewyższa aż 23-krotnie tegoroczny prognozowany zysk i grubo ponad czterokrotnie wartość księgową spółki. To sporo, biorąc pod uwagę, że żaden liczący się operator na świecie nie osiąga takich wskaźników.