Rządy UE nie chcą redukcji emisji CO2 o 30 proc.

Parlament Europejski wzywa do ograniczenia emisji aż o 30 proc. do 2020 r. Rządy UE są temu niechętne

Aktualizacja: 26.11.2010 01:40 Publikacja: 26.11.2010 01:35

Rządy UE nie chcą redukcji emisji CO2 o 30 proc.

Foto: AFP

[i]Korespondencja z Brukseli[/i]

Eurodeputowani przegłosowali wczoraj rezolucję opisującą ich oczekiwania na zbliżającą się konferencję klimatyczną w Cancun. „W interesie przyszłego wzrostu gospodarczego Unii Europejskiej przypominamy o konieczności przyjęcia celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej o 30 proc. do 2020 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r.” – brzmi fragment dokumentu. I dalej: „Niezależnie od wyniku międzynarodowych negocjacji we własnym interesie UE leży dążenie do celu klimatycznego przekraczającego poziom 20 proc.”.

Rezolucja podzieliła PE: 292 osoby były za, 274 przeciw – wynik rzadko spotykany w dążącej do kompromisu izbie. O 30-proc. redukcji mówi też przyjęta wczoraj przez eurodeputowanych strategia energetyczna Unii Europejskiej.

Oba te dokumenty nie mają mocy prawnej, wyrażają jedynie polityczną wolę większości eurodeputowanych. Dążeń tych nie podziela jednak większość rządów państw członkowskich Wspólnoty, które decyzje w tej sprawie podejmują. Dlatego negocjująca w imieniu UE Komisja Europejska jedzie do Cancun bez nadziei na przełom w sprawie wyższych celów.

– Nasza oferta jest na stole: gotowi jesteśmy dążyć do 30 proc., pod warunkiem że inni dokonają podobnego wysiłku – powiedziała „Rz” Connie Hedegaard, unijna komisarz ds. zmiany klimatycznej. Według niej nie ma jednak na to szans. – Amerykanie nie mają legislacji w tej sprawie, nie mają nawet większości w Senacie – zauważa.

Według niej w Cancun trzeba się zająć innymi celami, w których jest szansa na zgodę, jak powstrzymanie procesu wycinania i niszczenia lasów. – Naszym celem jest także pokazanie światu, że to nie Europa blokuje porozumienie. My spokojnie osiągniemy cel redukcji 20 proc. do 2020 r. Ale do walki ze zmianą klimatyczną potrzebujemy USA i Chin, największych emitentów gazów cieplarnianych – mówi Hedegaard.

Konferencja w Cancun zaczyna się 29 listopada i potrwa do 10 grudnia. Podobna impreza w Kopenhadze rok temu zakończyła się fiaskiem – nie ustalono żadnych światowych celów redukcji. W dodatku Unia Europejska, choć najbardziej zaawansowana w zielonej strategii, była oskarżana o pasywną postawę oraz oddanie Stanom Zjednoczonym i Chinom wiodącej roli w negocjacjach.

Sama Hedegaard, była duńska minister, znana jest ze zdecydowanych poglądów w sprawie zmiany klimatycznej i gotowa do daleko idących deklaracji. Jednak wiele państw, w tym Polska, nie zgadza się na radykalne obietnice bez porównywalnej oferty ze strony innych trucicieli. Dlatego zielone ambicje pani komisarz musiały ulec ograniczeniu.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.slojewska@rp.pl]a.slojewska@rp.pl[/mail][/i]

[i]Korespondencja z Brukseli[/i]

Eurodeputowani przegłosowali wczoraj rezolucję opisującą ich oczekiwania na zbliżającą się konferencję klimatyczną w Cancun. „W interesie przyszłego wzrostu gospodarczego Unii Europejskiej przypominamy o konieczności przyjęcia celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej o 30 proc. do 2020 r. w porównaniu z poziomem z 1990 r.” – brzmi fragment dokumentu. I dalej: „Niezależnie od wyniku międzynarodowych negocjacji we własnym interesie UE leży dążenie do celu klimatycznego przekraczającego poziom 20 proc.”.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Ekonomia
Gminy przechodzą na OZE – nie zostań w tyle!
Ekonomia
Pracownik w centrum uwagi organizacji
Ekonomia
Korzyści dla firmy z wynajmu długoterminowego
Ekonomia
Czy sukces może uśpić czujność lidera?
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Materiał Promocyjny
Porównywarka finansowa, czyli jak szybko wybrać najlepszy produkt bankowy
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń