Uzdrowienie finansów priorytetem rządu

Bez szybkiej obniżki deficytu Polsce grozi poważny kryzys finansów publicznych – oceniają eksperci

Publikacja: 21.01.2011 02:16

Ekonomiści uważają, że wysokie tempo rozwoju gospodarczego sprzyja działaniom na rzecz radykalnej ob

Ekonomiści uważają, że wysokie tempo rozwoju gospodarczego sprzyja działaniom na rzecz radykalnej obniżki deficytu

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Polska musi radykalnie obniżyć poziom deficytu finansów publicznych, i to w bardzo krótkim czasie. Nie jest to jednak coś, z czym nie uporały się już wcześniej inne kraje, i nie jest to też niemożliwe – uznali uczestnicy debaty „Konsolidacja finansów – duże oszczędności przy małych cięciach wydatków” zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą” i Polski Bank Przedsiębiorczości.

– Musimy ściąć deficyt o ponad 4 pkt proc. PKB – przyznał Adam Jasser, minister w Kancelarii Premiera. – Otwarte pozostaje pytanie, w jakim tempie należy to zrobić. Czy jest to nam potrzebne tu i teraz, czy też możemy ten proces rozłożyć w czasie?

Komisja Europejska nie uważa jednak, abyśmy mieli czas, i zażądała od polskiego rządu przedstawienia planu działań, które mają doprowadzić do redukcji nadmiernego deficytu do końca 2012 r. – To będzie decyzja polityczna – powiedział minister. – Mogę jednak zapewnić, że jest w koalicji zgoda, aby takie propozycje przygotować.

W jaki sposób rząd zamierza to osiągnąć? Na to pytanie jasnej odpowiedzi nie ma. – Pole manewru nie jest duże – stwierdził Jasser. – Można zlikwidować ulgi prorodzinne oraz inne ulgi i przywileje, zlikwidować zasiłek pogrzebowy, ale to nie są popularne posunięcia i prawdopodobnie nie wystarczą, aby zasypać dziurę budżetową. Jeszcze bardziej kontrowersyjne jest podnoszenie obciążeń podatkowych.

Minister z Kancelarii Premiera chętnie sięgnąłby za to do kieszeni urzędników niższego szczebla. Przypomniał, że pensje w administracji publicznej zostały w tym roku zamrożone, jednocześnie jednak wskazał, że rząd nie ma możliwości kontrolowania wynagrodzeń w samorządach, a tam skala podwyżek w tym roku sięga 7 proc. – Gdyby również tam pensje zostały zamrożone, dałoby to oszczędności rzędu 1 proc. PKB – wyjaśnił Jasser.

[srodtytul]Czerwona wyspa finansów publicznych[/srodtytul]

Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC, stwierdził, że Polska w sferze finansów publicznych była i jest czerwoną wyspą. – Prognozy krajów europejskich na lata 2011 – 2013 zakładają obniżkę deficytu finansów publicznych sięgającą średnio 4,2 pkt proc. PKB – przypomniał ekonomista. – Choć oczywiście są wśród nich i takie kraje jak Grecja, gdzie obniżka ma wynieść 10,8 pkt proc. PKB. W Polsce zaś w 2010 r., kiedy kraje już cięły deficyty, nastąpiło pogorszenie na tym obszarze – dodał prof. Gomułka.

W jego ocenie taki stan rzeczy prowadzi do wzrostu rentowności papierów skarbowych, co obserwujemy też w przypadku innych krajów. – Rząd musi się z tą groźbą zmierzyć – ostrzegł ekonomista BCC. Pytanie, czy skalę tego wzrostu uda się powstrzymać, realizując ujawnioną niedawno przez ministra finansów, niestety, bez podania szczegółów, ścieżkę schodzenia z poziomem deficytu – o jedną trzecią w stosunku do poziomu z 2010 r. w tym i o połowę w przyszłym roku.

Zdaniem Gomułki działamy w optymalnych warunkach, przy wzroście PKB rzędu 4 proc., dlatego należałoby podjąć inne działania, a nie sięgać po pieniądze z OFE. To bowiem równa się odchodzeniu od reformy, która „była swego czasu modelowa i miała być przykładem dla całego świata”.

[srodtytul]Składka rentowa dla pracowników w górę[/srodtytul]

Proste i skuteczne jednocześnie przykłady działań, które w krótkim okresie pomogą obniżyć poziom deficytu, przedstawił prof. Jan Winiecki, członek Rady Polityki Pieniężnej i wykładowca w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie.

– Należy przywrócić dawny poziom składki rentowej, ale wyłącznie po stronie pracowników, oraz zracjonalizować wydatki na inwestycje realizowane z udziałem środków unijnych. W mojej ocenie cała ta unijna darmocha, którą teraz wszyscy się cieszymy, przysporzy nam w przyszłości więcej problemów niż korzyści – zaznaczył prof. Winiecki. On także nie jest zwolennikiem rujnowania reformy emerytalnej. Stwierdził, że to jego pokolenie powinno zostać przeproszone za to, co rząd zamierza zrobić, a nie – jak podkreślają niektórzy – przyszłe pokolenia.

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, zapewnił, że sektor bankowy jest w stanie pomóc w uzdrawianiu finansów i rozwoju naszej gospodarki, ale potrzebuje stabilności makroekonomicznej. – Przy jasnych, pewnych mechanizmach banki z powodzeniem mogłyby wspierać rozwój przedsiębiorczości w Polsce – przekonywał prezes ZBP. Apelował też o lepsze wykorzystanie środków unijnych. – Twórzmy mniej pomników, więcej silników – wskazał Pietraszkiewicz. – Banki mogłyby jeszcze aktywniej uczestniczyć w tym procesie – zapewnił. W jego ocenie, jeśli teraz rząd nie rozpocznie intensywnych prac, wysoki deficyt może się przyczynić do kryzysu finansów w naszym kraju.

[srodtytul]Wydatki w dół, dochody w górę[/srodtytul]

Zdaniem prof. Cezarego Wójcika, doradcy ekonomicznego Polskiego Banku Przedsiębiorczości, to, co nas czeka w dziedzinie naprawy finansów publicznych, nie jest niczym wyjątkowym na tle podobnych reform w historii.

– Wyjątkowo niekorzystna jest natomiast struktura dochodów i wydatków publicznych w Polsce, co jeszcze bardziej uwidacznia konieczność położenia przez rząd większego niż do tej pory nacisku na cięcie wydatków – stwierdził ekonomista. Zaznaczył, że większość krajów rozpoczynała reformy przy wyższym deficycie finansów publicznych (średnio 7,1 proc. PKB) i długu publicznym (77,5 proc. PKB) niż notowany obecnie w Polsce, a kończyła je – licząc trzy lata od rozpoczęcia – z deficytem i długiem znacznie niższym niż poziomy, do których aspiruje nasz rząd w perspektywie trzyletniej.

– Gorzej, że po odjęciu kosztu obsługi długu oraz wpływu wahań koniunktury deficyt finansów publicznych w Polsce sięga aż 5 proc. PKB – powiedział Wójcik. – To porównanie wskazuje na strukturalną słabość finansów publicznych w Polsce i podkreśla konieczność strukturalnych zmian w wydatkach. Jeżeli reforma fiskalna ma się zakończyć sukcesem, powinna się opierać głównie na obniżeniu wydatków publicznych.

Co więcej – jak zaznaczył ekonomista PBP – obniżki wydatków są bardziej skuteczne niż podwyżki podatków. – Powinny one głównie dotyczyć transferów i wydatków płacowych, a nie inwestycji – stwierdził Wójcik. Dodał, że obniżki wydatków płacowych wpływają na obniżenie jednostkowych kosztów pracy w gospodarce, co pobudza inwestycje.

Zdaniem Wójcika wiele badań wskazuje, że konsolidacja fiskalna, która składa się głównie z obniżania wydatków, w warunkach pogarszającej się sytuacji budżetu sprzyja wzrostowi gospodarczemu.

– Jednak nie jest to wniosek jednoznaczny. Istnieje zatem ryzyko, że konsolidacja fiskalna w Polsce nie doprowadzi do przyspieszenia wzrostu w krótkim terminie, a może nawet ten wzrost przydusić – ostrzegł prof. Cezary Wójcik.

[ramka][srodtytul]Finanse publiczne[/srodtytul]

– Jeśli utrzymuje się wysokie wydatki, to trzeba mieć wysokie podatki – stwierdził wczoraj prof. Leszek Balcerowicz. Na wykładzie zorganizowanym przez Forum Obywatelskiego Rozwoju i ambasadę brytyjską dodał, że na krótką metę można wydatki sfinansować wzrostem długu. Podkreślił też, że istnieje zależność stanu finansów publicznych od tempa wzrostu gospodarczego: Polsce udało się uniknąć kryzysu, ale wyzwaniem pozostaje reforma finansów publicznych. [/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki, [mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail][/i]

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy