– Niepokoje polityczne przekładają się na rosnącą cenę ropy. Ona ciągnie za sobą ceny innych surowców. Trudno przewidzieć scenariusz polityczny, od którego zależeć będzie cena tego surowca. Jeśli nastąpi eskalacja konfliktu na Arabię Saudyjską, każda cena jest możliwa – mówi „Rz" Tomasz Krukowski, analityk Deutsche Banku. Nieco większym optymistą jest Krzysztof Zarychta, analityk DM BDM.
– Zawirowania polityczne zawsze przekładały się na ceny surowców. Ale w ok. 130 dol. za baryłkę jest element spekulacji i według mnie na przełomie 2011 i 2012 r. cena ropy może spaść poniżej 100 dol. – ocenia.
A co z gazem? Tu sytuacja jest specyficzna, taryfy reguluje URE. Zdaniem Krukowskiego wpływ na cenę gazu będzie miało także to, iż część elektrowni zapowiada przejście na to paliwo.
– Dochodzi też gaz łupkowy, który jeśli jest w Polsce i Europie, to w dłuższej perspektywie może przełożyć się na ceny – ocenia analityk DB. Najwcześniej jednak za trzy – cztery lata będą potwierdzone polskie zasoby gazu niekonwencjonalnego.
o 2 proc. spadła hurtowa cena gazu (I kw. 2011 r. wobec I kw. 2009 r.)