Czas na biblioteki – pisze Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki

Choć stanowią często jedyne miejsce kontaktu z kulturą w gminie, biblioteki są z reguły na końcu kolejki po środki z samorządowej kasy. Najwyższy czas, żeby to zmienić – pisze Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki

Publikacja: 23.11.2011 04:07

Czas na biblioteki – pisze Grzegorz Gauden, dyrektor Instytutu Książki

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Red

Każdy miłośnik powieści pamięta zapewne opis biblioteki, który pojawia się w słynnym „Imieniu róży" Umberta Eco. Jest to wielkie gmaszysko z niezliczoną ilością sal wypełnionych po sufit manuskryptami. Biblioteka przypomina twierdzę, a bibliotekarz strażnika, którego głównym zadaniem jest obrona cennych woluminów przed natrętami.

W książce Eco akcja rozgrywa się w średniowieczu, ale opinia o bibliotece jako zakurzonym archiwum, w którym czytelnik powinien poruszać się na paluszkach, a wypożyczywszy książkę, cichutko i niezauważenie opuścić tę staromodną instytucję, nadal pokutuje w wielu miejscach w Polsce. Nic więc dziwnego, że biblioteki, choć stanowią często jedyne miejsce kontaktu z kulturą w gminie, są z reguły na końcu kolejki po środki z samorządowej kasy. W ten sposób uruchomiony zostaje typowy mechanizm błędnego koła: z jednej strony nie dotuje się bibliotek, ponieważ nie są one nowoczesnymi instytucjami odpowiadającymi na potrzeby mieszkańców, z drugiej biblioteki nie są w stanie rozpocząć modernizacji z uwagi na brak środków.

Miejsce spędzania wolnego czasu

A przecież dziś w całej Europie są to jedne z ważniejszych miejsc, w których lokalna społeczność nie tylko czyta, nie tylko się uczy, ale przede wszystkim spotyka się, dyskutuje, organizuje koła zainteresowań lub po prostu spędza wspólnie wolny czas.

Dobrym przykładem jest tu Skandynawia. Biblioteki w Danii lub Szwecji to nie tylko półki z książkami, ale przede wszystkim estetyczna przestrzeń, która może służyć za salę spotkań, salę kinową lub miejsce warsztatów dla dzieci. W bibliotece swoje zebrania odbywają lokalne organizacje pozarządowe, a niekiedy samorząd. We współpracy z innymi lokalnymi instytucjami biblioteka prowadzi również działalność edukacyjną. Tutaj czytelnik może nauczyć się, jak założyć własną firmę, jak skorzystać z możliwości, jakie daje Internet, lub w jaki sposób złożyć wniosek do urzędu online. Często biblioteki oferują szkolenia z wykorzystaniem technik e-learningu.

Zmienia się również rola samego bibliotekarza. Nie jest on już wyłącznie osobą od podawania schowanych na półkach tomów. Bibliotekarz staje się animatorem kultury odpowiedzialnym nie tylko za księgozbiór, ale również za koordynację rozmaitych wydarzeń kulturalnych.

Przy tym wszystkim w Skandynawii nie zapomina się o książkach. Nie są one jednak celem samym w sobie. Dobrą biblioteką nie jest bowiem biblioteka z największym księgozbiorem, lecz ta, której zbiory są często wymieniane i najbardziej odpowiadają potrzebom czytelników. Jeśli w danej miejscowości przeważają ludzie młodzi, wybór książek wygląda inaczej niż w przypadku gmin, w których większość populacji stanowią seniorzy. Ponieważ zakup nowości odbywa się praktycznie na bieżąco, biblioteka jest w stanie szybko reagować na zmieniające się potrzeby mieszkańców.

Również sam budynek nie jest bez znaczenia. W Szwecji, wyczulonej na kwestie ekologii i ochrony środowiska, budynki bibliotek projektuje się z uwzględnieniem energooszczędnych rozwiązań. Bryły są proste i funkcjonalne, ale jednocześnie dużą wagę przykłada się do zharmonizowania ich z otoczeniem. Sprawą niezwykle istotną jest również ich usytuowanie. Znajdują się one zawsze w centrum miejscowości, przy najbardziej uczęszczanych szlakach komunikacyjnych. Mieszkaniec małego miasteczka w Szwecji może nie wiedzieć, gdzie jest urząd gminy, ale zawsze będzie wiedział, gdzie jest jego biblioteka.

Do biblioteki po wiedzę

Można oczywiście zapytać, dlaczego akurat biblioteka ma być instytucją, w którą warto inwestować i którą warto rozwijać? Odpowiedzi należy szukać w zmianach, jakie zachodzą od dłuższego czasu w globalnej gospodarce. Obok energii, przemysłu, zasobów naturalnych to wiedza staje się jednym z najważniejszych produktów napędzających rozwój ekonomiczny i społeczny nowoczesnych państw. Bez znajomości nowych technologii, a także bez umiejętności szybkiego i skutecznego wyszukiwania informacji, kojarzenia ich ze sobą i wykorzystywania we własnej działalności, mieszkaniec współczesnej Europy ma znacznie mniejsze szanse na zdobycie dobrej pracy czy skuteczne zaistnienie na rynku usług. Biblioteka, która z jednej strony zapewnia dostęp do wiedzy poprzez książki, multimedia i zasoby internetowe, a z drugiej stanowi miejsce spotkań różnych środowisk, jest instytucją najlepiej odpowiadającą na wyzwania, jakie stawia współczesny świat.

Jak wyglądają z tej perspektywy polskie lokalne biblioteki? Z pewnością odbiegają od europejskiej średniej. Zgodnie z badaniami Biblioteki Narodowej kilkanaście procent z nich jest przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Wiele budynków bibliotecznych nie spełnia podstawowych norm, zaczynając od samej powierzchni, która jest rażąco mała, a na stanie sanitariatów kończąc. Średnia liczba zakupionych nowości książkowych wynosi w Polsce siedem woluminów na 100 mieszkańców, podczas gdy średnia europejska to ponad 20 sztuk. Biblioteki cierpią również na brak kadr. Często w bibliotece zatrudniona jest jedna osoba. Przykłady można by mnożyć.

Jednocześnie istnieje w polskich bibliotekach ogromny potencjał. Jest to jedyna instytucja kultury, która znajduje się w każdej gminie, co daje sieć około 2500 związanych ze sobą podmiotów. W wielu przypadkach w bibliotece pracują entuzjaści, osoby niezwykle zaangażowane w życie swojej społeczności. Od kilku lat dzięki programom Instytutu Książki, Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego oraz merytorycznej pomocy bibliotek wojewódzkich co roku zdobywają oni wiedzę wykraczającą poza tradycyjne umiejętności bibliotekarskie.

Czy zapał samych bibliotekarzy wystarczy? Z pewnością nie. Bez zdecydowanego wsparcia samorządów biblioteki się nie rozwiną. Ranking Bibliotek pokazuje, że istnieją miejsca, w których to się już dzieje. Miejmy nadzieje, że będzie ich coraz więcej.

Czytaj także w serwisie:

Samorząd

»

Zadania

»

Oświata i edukacja

Każdy miłośnik powieści pamięta zapewne opis biblioteki, który pojawia się w słynnym „Imieniu róży" Umberta Eco. Jest to wielkie gmaszysko z niezliczoną ilością sal wypełnionych po sufit manuskryptami. Biblioteka przypomina twierdzę, a bibliotekarz strażnika, którego głównym zadaniem jest obrona cennych woluminów przed natrętami.

W książce Eco akcja rozgrywa się w średniowieczu, ale opinia o bibliotece jako zakurzonym archiwum, w którym czytelnik powinien poruszać się na paluszkach, a wypożyczywszy książkę, cichutko i niezauważenie opuścić tę staromodną instytucję, nadal pokutuje w wielu miejscach w Polsce. Nic więc dziwnego, że biblioteki, choć stanowią często jedyne miejsce kontaktu z kulturą w gminie, są z reguły na końcu kolejki po środki z samorządowej kasy. W ten sposób uruchomiony zostaje typowy mechanizm błędnego koła: z jednej strony nie dotuje się bibliotek, ponieważ nie są one nowoczesnymi instytucjami odpowiadającymi na potrzeby mieszkańców, z drugiej biblioteki nie są w stanie rozpocząć modernizacji z uwagi na brak środków.

Pozostało 82% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy