- Obawa przez kryzysem sprawia, że globalne koncerny często są nadmiernie ostrożne i wyczulone na ryzyko. Rezygnują z pewnych ruchów nie biorąc pod uwagę specyfiki naszego rynku. Ich wycofanie może być szansą dla krajowych firm - twierdzi Jacek Sadowski, prezes agencji reklamowej Demo Effective Launching. Według niego, tę zmniejszoną aktywność zagranicznych konkurentów wykorzystuje już część krajowych spółek i marek. Tak jest np. na rynku napojów izotonicznych i energetycznych, gdzie ostatnie lata przyniosły ofensywę krajowych brandów na czele z Blackiem, Tigerem, Oshee, 4Move.
Są też inne przykłady – np. w napojach owocowych tegorocznym wydarzeniem był triumfalny rynkowy powrót kultowej marki Frugo, w którą zainwestowała krajowa firma FoodCare. Również w branży kosmetycznej bardziej aktywne pod względem nowości były krajowe marki i krajowe firmy, wchodząc niekiedy w zupełnie nowe dla siebie segmenty rynku. Tak jak Ziaja, która wprowadziła serię kosmetyków dla mężczyzn Yego. Rodzima marka AA wzbogaciła się o kosmetyki ekologiczne AA Eco,a Soraya- jako pierwsza na rynku zaoferowała serię preparatów pielęgnacyjnych dla kobiet 70 plus.
Konsumenci chcą mieć wybór
Zdaniem Jacka Sadowskiego, wprowadzanie nowych marek w ewidentnie kryzysowych sektorach (jak motoryzacja czy nieruchomości) byłoby teraz ryzykowne, ale w wielu innych branżach warto wykorzystać czas wycofania globalnych graczy.
Taką szansę widzi np.giełdowa grupa LPP , właściciel takich marek odzieżowych jak Reserved,Cropp,House i Mohito, która szykuje się teraz do wprowadzenia kolejnego brandu. Jak niedawno informowała „Rz", ruszyły już prace nad przygotowaniem nowej marki, która ma się pojawić na rynku wiosną 2013. - Wciąż jest miejsce na rynku na nowe brandy. Konsumenci chcą mieć wybór- mówił na spotkaniu z dziennikarzami wiceprezes firmy Dariusz Pachla.