W przypadku polis na życie, gdzie wskazanej osobie wypłacana jest określona kwota po śmierci ubezpieczonego, dotychczas mężczyźni płacili wyższe składki. To dlatego, że statystycznie żyją krócej niż panie, więc okres wnoszenia przez nich opłat jest krótszy. Teraz wszyscy zapłacą tyle samo.
Dla kobiet w wieku 50 lat ceny polis pójdą w górę średnio o 150 proc., a dla 25-letnich aż o 255 proc. – wynika z wyliczeń Deloitte przygotowanych dla „Rz". To efekt wchodzących z końcem roku unijnych przepisów zakazujących stosowania kryterium płci do wyliczania składki (patrz ramka). Teraz ryzyko i wysokość składek nie będą uzależnione od płci
Kobiety 50-letnie za polisę o wartości 100 tys. zł zapłacą składkę aż o 680 zł wyższą, czyli średnio 1140 zł. Dla pań przed 30. rokiem życia składka wzrośnie o 85 zł. Jednocześnie zmaleje składka dla mężczyzn, ale średnio tylko o 7 proc.
Teraz panie stanowią około 40 proc. odbiorców ubezpieczeń na życie. Według szacunków Deloitte, po zmianach ich odsetek może spaść do 10 proc. – Niezależnie od zarobków, dzięki zakupom polis samotne matki zapewniają dzieciom w miarę stabilny poziom życia na wypadek, gdyby ich zabrakło. Po tak drastycznych podwyżkach cen wiele z nich może już na te produkty nie stać – zauważa Krzysztof Stroiński, partner w firmie Deloitte. W Polsce jest ponad pół miliona kobiet, które zgodnie z deklaracjami podatkowymi samotnie wychowują dzieci. Ale podwyżka składek uderzy również w kobiety pozostające w związkach. Wiele z nich jest głównym żywicielem rodziny.
– Dzięki wypłacie odszkodowania osoba sprawująca opiekę nad dzieckiem dostaje niezbędne środki, by zapewnić mu godziwe życie po stracie matki. Pochopne regulacje pozwolą firmom pobierać za to samo ryzyko wyższe składki – dodaje Krzysztof Stroiński. Jeśli ubezpieczony miał kredyt, taka polisa gwarantuje, że w przypadku jego śmierci rodzina nie straci mieszkania.