Reklama

Koniec Europy bez granic

Tym, którzy podnoszą argument, że kontrole graniczne mogą powstrzymać terroryzm, warto przypomnieć, iż najbardziej spektakularne zamachy w Europie były dziełem ludzi, którzy wjechali na kontynent legalnie – pisze „Wall Street Journal”

Publikacja: 25.04.2012 02:08

Koniec Europy bez granic

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Francuska kampania prezydencka była paradą politycznych pomysłów – od ataków na niezależność Europejskiego Banku Centralnego po postulaty wprowadzenia 75-procentowej stawki podatkowej. A to dopiero pierwsza tura. Przybywa natomiast dowodów na to, że niektóre spośród najgorszych pomysłów rzuconych w tej kampanii mogą zyskać odzew w innych krajach Europy.

„Sueddeutsche Zeitung" podała w piątek, że niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Frierdich i jego francuski odpowiednik Claude Gueant zwrócili się do Unii Europejskiej o pozwolenie na 30-dniową wewnętrzną kontrolę graniczną za każdym razem, kiedy zewnętrzne granice Unii zostaną uznane za niewystarczająco szczelne. Traktat z Schengen zawarty w 1985 roku pozwala obecnie na takie kontrole jedynie wtedy, kiedy wymaga tego „publiczne lub narodowe bezpieczeństwo", na przykład przy okazji wielkich imprez sportowych lub po zamachach bombowych w Londynie w 2005 roku.

Traktat z Schengen to jedno z największych osiągnięć współczesnej Europy. Eliminuje kontrole graniczne, ułatwia handel i turystykę, tworzy też namacalny dowód, że Europa jest czymś więcej niż sumą jej części składowych. Co jednak szkodzi niektórym politykom, by spróbować to zepsuć?

Jednym z nich jest Nicolas Sarkozy. Próbując zdobyć głosy antyimigranckich wyborców francuski prezydent zagroził w ubiegłym miesiącu, że Francja wycofa się z Schengen, jeżeli traktat nie zostanie renegocjowany tak, by lepiej zapobiegać nielegalnej imigracji. W kwietniu ubiegłego roku Francja zdecydowała się zawracać pociągi z Włoch, kiedy 25 tysięcy uchodźców uciekło przez morze do Europy z powodu rozruchów w Afryce Północnej.

Nowym elementem jest to, że Niemcy wydają się temu sprzyjać. W ubiegłym roku Friedrich potępiał francuską propozycję i sprzeciwiał się decyzji Danii o przywróceniu punktów kontrolnych na jej granicy. Dziś mówi, że „potrzebujemy wewnętrznej kontroli granicznej nie tylko podczas dużych imprez, takich jak mecze piłkarskie czy duże zgromadzenia, ale również wtedy, kiedy państwa członkowskie nie wypełniają swoich obowiązków".

Reklama
Reklama

W Europie tak jak w całym świecie rozwiniętym imigracja rodzi poważne pytania dla rządów, które przyjmują imigrantów i dla społeczeństw, w których próbują się oni integrować. Niewiele granic lub barier imigracyjnych jest w pełni szczelnych, a te, które „działają" – na przykład koreańska strefa zdemilitaryzowana – nie zawsze są warte naśladowania.

Trudno sobie jednak wyobrazić, jak czasowe kontrole mogłyby powstrzymać napływ nielegalnej imigracji. Przekierują one jedynie ten strumień do podziemnych kanałów, wystawiając imigrantów na większe ryzyko i dając okazję do zarobku przestępcom.

Tym, którzy podnoszą argument, że kontrole graniczne mogą powstrzymać terroryzm, warto przypomnieć, iż najbardziej spektakularne zamachy w Europie były ostatnio dziełem ludzi, którzy wjechali na kontynent legalnie, albo wręcz się na nim wychowali.

Nie powinno jednak dziwić, że politycy, którzy nie mają ani odwagi, ani pomysłów, jak rozwiązać swoje problemy gospodarcze szukają kozłów ofiarnych wśród cudzoziemców, nawet jeżeli są oni ich sąsiadami.

—tłum. tk

Francuska kampania prezydencka była paradą politycznych pomysłów – od ataków na niezależność Europejskiego Banku Centralnego po postulaty wprowadzenia 75-procentowej stawki podatkowej. A to dopiero pierwsza tura. Przybywa natomiast dowodów na to, że niektóre spośród najgorszych pomysłów rzuconych w tej kampanii mogą zyskać odzew w innych krajach Europy.

„Sueddeutsche Zeitung" podała w piątek, że niemiecki minister spraw wewnętrznych Hans-Peter Frierdich i jego francuski odpowiednik Claude Gueant zwrócili się do Unii Europejskiej o pozwolenie na 30-dniową wewnętrzną kontrolę graniczną za każdym razem, kiedy zewnętrzne granice Unii zostaną uznane za niewystarczająco szczelne. Traktat z Schengen zawarty w 1985 roku pozwala obecnie na takie kontrole jedynie wtedy, kiedy wymaga tego „publiczne lub narodowe bezpieczeństwo", na przykład przy okazji wielkich imprez sportowych lub po zamachach bombowych w Londynie w 2005 roku.

Reklama
Ekonomia
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Ekonomia
Nowa era turystyki – kiedy dane pomagają tworzyć lepsze doświadczenia
Ekonomia
Małe i średnie firmy potrzebują doskonalenia kompetencji cyfrowych
Materiał Promocyjny
Rödl & Partner doradza przy sekurytyzacji VEHIS
Ekonomia
Polska już w 2026 r. będzie wydawać 5 proc. PKB na obronność
Materiał Promocyjny
Nie tylko okna. VELUX Polska inwestuje w ludzi, wspólnotę i przyszłość
Reklama
Reklama