Kiedy rozpocząć inwestycje w akcje

Nawet profesjonalni inwestorzy mają dziś kłopot ze skutecznym pomnażaniem pieniędzy

Publikacja: 25.07.2012 02:25

Warszawska giełda od dłuższego czasu porusza się w trendzie bocznym. Jak więc radzić sobie w czasie kryzysu na rynku kapitałowym?

1. Inwestycje w akcje w takim właśnie trendzie są dla ludzi o mocnych nerwach i sporym doświadczeniu – wyraźne wzrostowe miesiące (w tym roku styczeń i czerwiec) przeplatają się z wyraźnie spadkowymi (kwiecień, maj).  Eksperci radzą laikom przeczekanie takiego okresu ze środkami na bezpiecznych lokatach bankowych (nawet 6–7 proc. w skali roku). Osoby, które nastawiają się na długoterminowe oszczędzanie, mogą wykorzystać stosunkowo niskie ceny akcji (niższe niż podczas hossy), a więc i niskie ceny

jednostek uczestnictwa funduszy akcji,  aby systematycznie pewną stałą kwotę oszczędności przeznaczać na inwestycje na giełdzie. W ten sposób w momencie rozpoczęcia hossy, za pośrednictwem funduszu, będą już posiadały portfel akcji kupionych stosunkowo tanio.

2. Są jednak pewne czynniki, które osobie niezaznajomionej z rynkami finansowymi ułatwią wybór momentu rozpoczęcia inwestycji. – Po pierwsze, trzeba patrzeć na wskaźniki wycen spółek, nawet całkiem proste, takie jak cena do zysku (stosunek ceny akcji do zysku spółki przypadającego na jedną akcję). Nie jest to skomplikowane, to informacje powszechnie dostępne, np. w serwisach internetowych poświęconych giełdzie. Za niski poziom przyjmuje się C/Z poniżej 8, wysoki to nawet 18–20. Na szczycie hossy wiele spółek bywa wycenianych nawet na poziomie 30 i więcej. W tym przypadku z akcjami jest jak z każdym towarem – staramy się kupić, kiedy jest tanio, sprzedajemy, kiedy jest drogo. Oczywiście lepiej wystrzegać się teoretycznie nisko wycenianych spółek, jeżeli niski kurs akcji wynika z racjonalnych przesłanek – wyjaśnia Grzegorz Łętocha, dyrektor inwestycyjny BPH TFI. Zastrzega przy tym, że według tego kryterium akcje nie są teraz ani przewartościowane, ani niedowartościowane i nastawienie do giełdy powinno być raczej neutralne.

3. Kolejnym „wskaźnikiem", pomocnym dla osób niedoświadczonych w ocenie sytuacji na giełdzie, jest popularność giełdowych tematów w mediach. Kiedy nawet gazety niepodejmujące tematyki inwestycyjnej rozpisują się o tym, ile na giełdzie można zarobić, powinien to być raczej sygnał do zrealizowania zysków i zakończenia inwestycji niż do jej rozpoczynania. – I odwrotnie, kiedy nawet media niszowe zaczynają pisać o bessie, dobrze poważnie rozważyć zakup akcji – mówi Łętocha.

4. Bardziej złożonym, lecz również więcej mówiącym wskaźnikiem jest poziom zaangażowania otwartych funduszy emerytalnych (OFE) na giełdzie. – Takie informacje można z łatwością znaleźć w gazetach ekonomicznych i portalach branżowych. Kiedy udział akcji w portfelach OFE utrzymuje się przez dłuższy czas na poziomie 35–40 proc., dobrze rozważyć wycofanie się z rynku akcji. Kiedy jest poniżej 20 proc., warto się zastanowić, czy nie zainwestować na giełdzie – uważa Łętocha.

Warszawska giełda od dłuższego czasu porusza się w trendzie bocznym. Jak więc radzić sobie w czasie kryzysu na rynku kapitałowym?

1. Inwestycje w akcje w takim właśnie trendzie są dla ludzi o mocnych nerwach i sporym doświadczeniu – wyraźne wzrostowe miesiące (w tym roku styczeń i czerwiec) przeplatają się z wyraźnie spadkowymi (kwiecień, maj).  Eksperci radzą laikom przeczekanie takiego okresu ze środkami na bezpiecznych lokatach bankowych (nawet 6–7 proc. w skali roku). Osoby, które nastawiają się na długoterminowe oszczędzanie, mogą wykorzystać stosunkowo niskie ceny akcji (niższe niż podczas hossy), a więc i niskie ceny

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy