Latem łatwiej upolować skarby w okazyjnych cenach

Pas kontuszowy z manufaktury Potockich, portret autorstwa Witkacego, gotycki pucharek – wszystko to było niedawno do kupienia na rynku. I takie okazje wciąż się pojawiają.

Publikacja: 01.08.2013 04:05

Latem łatwiej upolować skarby w okazyjnych cenach

Foto: ROL

W Krakowie wszedłem do renomowanego antykwariatu. Właściciel ucieszył się i powiedział: Jest pan pierwszym gościem w tym tygodniu. A był  czwartek... Podobnie jest w innych firmach. Niestety, coraz rzadziej odwiedzamy antykwariaty i galerie. Dlatego ich właściciele wszelkimi sposobami starają się dotrzeć do klienta.

W sierpniu Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl) urządza maraton handlowy. Został wydany katalog aukcyjny. Prezentuje 900 obiektów, podczas gdy rutynowo na krajowych aukcjach wystawia się ok. 100–150. Ofertę podzielono na cztery działy: mapy i ryciny południowego Bałtyku, sztuka Dalekiego Wschodu,  malarstwo i grafika, biżuteria i zegarki. Przedmioty z poszczególnych działów będą licytowane w  różnych dniach.

Jeśli ktoś sięgnie po katalog z uwagi na obrazy, rośnie prawdopodobieństwo, że przy okazji kupi czajniczek z chińskiej porcelany z XVIII stulecia. A może zechce mieć  efektowną secesyjną złotą zawieszkę z wyrzeźbioną głową Meduzy, a do tego diamenty, szmaragdy czy perły.

Atrakcją maratonu aukcyjnego są względnie niskie ceny. Podobno nie ma cen ukrytych, gwarantujących właścicielowi, że przedmiot nie zostanie sprzedany poniżej ustalonej kwoty, nieznanej uczestnikom licytacji.

Wczesny Beksiński

Miłośnik dorobku Iwana Trusza będzie mógł kupić podczas sierpniowej licytacji  w Sopockim Domu Aukcyjnym dwa obrazy tego artysty, jeden za 6 tys., drugi za 11 tys. zł. Z kolei prace Zygmunta Rozwadowskiego zostały wystawione z atrakcyjnymi cenami 8 tys. i 12 tys. zł. Jest też obraz stale chętnie kupowanego Wlastimila Hofmana. Kosztuje 10 tys. zł. Podobne są oferowane na rynku po ok.  40 tys. zł.

Kolekcjonerską wartość i nie najwyższą cenę (wywoławcza 78 tys. zł) ma wczesny, bo  z 1976 r., ciekawy obraz Zdzisława Beksińskiego. Efektowna „Martwa natura z szachami" Jacka Żuławskiego (1907–1976) została wyceniona tylko na 7 tys. zł. Jeszcze tańsze są obrazy Krystyny Łady-Studnickiej (1907–1999). Kosztują 4 tys. i 5 tys. zł.

Trudno zrozumieć, dlaczego obrazy tych powojennych klasyków, którzy tworzyli w Gdańsku, nie są cenione na rynku. Dorobek Żuławskiego i Studnickiej został spopularyzowany w podręcznikach historii sztuki i w albumach. Było sporo wystaw. Obrazy te świetnie komponują się w nowoczesnych wnętrzach. I nic. To kolejny przykład, jak kapryśny bywa rynek.

Selekcję sztuki Dalekiego Wschodu przeprowadził chiński ekspert Tan Wee Shuar. W ofercie jest chińska porcelana z XVIII stulecia. Do wyjątkowo cennych przedmiotów należy   nieefektowny wazonik na kadzidełka, wykonany w XVIII wieku z jadeitu i drewna (cena wywoławcza: 28 tys. zł).

Na okres od 15 czerwca do 15 września przypada ok. 90 proc. całego ruchu turystycznego w Sopocie. Dlatego Sopocki Dom Aukcyjny oprócz aukcji zorganizował wystawę sprzedażną. Proponuje na niej 140 obrazów stu artystów.

Wystawy takie należą do letniej tradycji. Na licytacji o zakupie, a zatem i o zapłaconej cenie decydują emocje oraz ułamki sekund. Wystawa umożliwia zakup z większym rozmysłem. Można obiekt zarezerwować. Jest więcej czasu na przemyślenie transakcji.

Popyt na sarmackie pamiątki

Antyki i obrazy tanieją. Mimo to dość długo czekają na klienta. Szybko sprzedają się jedynie przedmioty, które umownie można nazwać pamiątkami sarmackimi.

– Staropolskie pamiątki naszej dawnej świetności budzą coraz większe zainteresowanie, bo jest ich coraz mniej. Pasy kontuszowe, portrety trumienne, karabele osiągają rekordowe ceny. Zawsze znajdą nabywcę przedmioty piękne i rzadkie, o wielkiej wartości kolekcjonerskiej – mówi Małgorzata Lalowicz z krakowskiej Desy (www.desa.art.pl).

Niedawno tanio, bo za 10 tys. zł, sprzedano tam tkaninę buczacką w formie pasa kontuszowego (60 na 150 cm), wykonaną w  manufakturze Potockich.

Z Desy na Wawel trafił gotycki  srebrny pucharek z XVI wieku (wys. 14 cm) kosztujący 95 tys. zł. Gdyby w porę wypatrzył go prywatny kolekcjoner, dziś cieszyłby się nim w zaciszu domowym. Jeśli często odwiedzamy antykwariaty, łatwiej wypatrzymy cenny przedmiot właśnie wystawiony na sprzedaż przez dotychczasowego właściciela.

Drugą młodość przeżywają aukcje najmłodszej sztuki, podczas których licytacja rozpoczyna się od 500 zł. Obecnie selekcja towaru jest ostrzejsza. Przeciętne ceny zakupu to ok. 1–1,2 tys. zł. I to właśnie one zachęcają do zakupu.

Obrazy świetnie nadają się do dekoracji. Zdarza się, że kilkadziesiąt prac kupuje jeden architekt wnętrz, który na zamówienie dewelopera urządza ukończone właśnie apartamenty.

Aukcje najmłodszej sztuki organizuje również Sopocki Dom Aukcyjny. Oferuje ok. 60 obrazów (w innych firmach jest to 100–150).  Ostatnio gwiazdą aukcji była Sonia Ruciak. 20 lipca 10 osób licytowało jej obraz przez telefon. Pracę sprzedano za 4 tys. zł.

Niedawno pisałem, że nasz rynek jest nieprzewidywalny. Mamy kolejne potwierdzenie tej tezy. Dom aukcyjny Ostoya (www.aukcjeostoya.pl) nie  zalicza się do krajowej czołówki, jeśli chodzi o jakość oferty, skuteczność sprzedaży i osiągane ceny. Ale w ostatnich dniach firma ta błyskotliwie sprzedała  za 75 tys. zł (cena wywoławcza 22 tys. zł) pastelowy portret poety Artura Marii Swinarskiego autorstwa Witkacego.

Trudno wymarzyć sobie obraz o lepszej proweniencji. Dzieło pochodzi z kolekcji Stefana Szumana, przyjaciela Witkacego, któremu artysta zadedykował dramat „Szewcy". Stefan Szuman  był wybitnym psychologiem, profesorem UJ. Obraz  był wystawiany i opisywany w monografiach, m.in. przez dr Irenę Jakimowicz. Okazuje się, że skarby mogą się trafić wszędzie, nie tylko w najbogatszych domach aukcyjnych. Stracili ci wszyscy, którzy rutynowo lekceważą  ofertę Ostoi.

Cenna porcelana

Opłaca się też śledzić ofertę dwóch stołecznych antykwariatów, oferujących wysokiej klasy antyki. W Connaisseur (www.connaisseur.art.pl) znajdziemy bogaty zestaw XVII-wiecznej ceramiki z legendarnej wytwórni w Delft. To wybitnie dekoracyjne okazy. 12 tys. zł kosztuje głęboka misa (średnica ok. 50 cm), która będzie reprezentacyjnie wyglądała na komodzie w salonie.

O tym, dlaczego warto kolekcjonować ceramikę z Delft, dowiemy się z lektury katalogu prywatnego zbioru delftów, stworzonego przez   prawnika prof. Wojciecha W. Kowalskiego. Zbiór był prezentowany do niedawna  w Muzeum Narodowym we Wrocławiu i w Muzeum Górnośląskim w Gliwicach.

Z kolei w warszawskim antykwariacie MDM warto obejrzeć obraz „Samosierra" (30 tys. zł), zapewne jeden z najlepszych obrazów w dorobku Stanisława Batowskiego (1866–1946). Antykwariat wciąż nie ma odrębnej strony w Internecie. Okazy z jego bieżącej oferty są umieszczane na stronie portalu artinfo.pl. Ale  nie wszystkie.

W Krakowie wszedłem do renomowanego antykwariatu. Właściciel ucieszył się i powiedział: Jest pan pierwszym gościem w tym tygodniu. A był  czwartek... Podobnie jest w innych firmach. Niestety, coraz rzadziej odwiedzamy antykwariaty i galerie. Dlatego ich właściciele wszelkimi sposobami starają się dotrzeć do klienta.

W sierpniu Sopocki Dom Aukcyjny (www.sda.pl) urządza maraton handlowy. Został wydany katalog aukcyjny. Prezentuje 900 obiektów, podczas gdy rutynowo na krajowych aukcjach wystawia się ok. 100–150. Ofertę podzielono na cztery działy: mapy i ryciny południowego Bałtyku, sztuka Dalekiego Wschodu,  malarstwo i grafika, biżuteria i zegarki. Przedmioty z poszczególnych działów będą licytowane w  różnych dniach.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy