Surowce w niełasce

Surowce w ostatnich latach taniały. To efekt słabej koniunktury w światowej gospodarce. Czy jest szansa na zmianę trendu?

Publikacja: 10.04.2014 03:03

Surowce w niełasce

Foto: Bloomberg

W ostatnim roku większość dostępnych w Polsce funduszy powiązanych z surowcami notowała straty. Jeśli pod uwagę weźmiemy wyniki za ostatnie trzy lata, jest jeszcze gorzej, bo wszystkie fundusze są na minusie.

Wyniki te nie powinny dziwić. Zgodnie z teorią cyklu koniunkturalnego ceny surowców rosną u schyłku ożywienia w gospodarce oraz przy wzroście inflacji.

Co czeka ten rynek w najbliższych miesiącach? Zdaniem części analityków najwyżej stagnacja. A to za sprawą słabej koniunktury gospodarczej na rynkach wschodzących, w tym głównie w Chinach; dotychczas w krajach tych z powodu szybkiego rozwoju istniał ogromny popyt nie tylko na metale przemysłowe, ale również na złoto.

Do wyjątków można zaliczyć niektóre metale wykorzystywane w przemyśle, takie jak nikiel, pallad czy cynk. W tym przypadku popyt przewyższa podaż (jest większe zapotrzebowanie na te surowce niż możliwości ich pozyskania). W efekcie eksperci spodziewają się wzrostu cen.

Może kupić złoto

Według Wojciecha Białka, głównego analityka CDM Pekao, surowce najprawdopodobniej wyczerpały już większość swojego spadkowego potencjału i powinny drożeć w końcowej fazie ożywienia gospodarczego oraz w początkowej fazie spowolnienia. Dlatego w jego raporcie przykładowy portfel inwestycyjny na drugi kwartał tego roku składa się w 45 proc. z surowców  oraz w 45 proc. z akcji. Oznacza to, że udział akcji w stosunku do poprzedniego portfela (z pierwszego kwartału) spadł z 70 do 45 proc., a surowców wzrósł z 20 proc. do 45 proc. Zdaniem analityka czynnikiem ryzyka w zakładanym scenariuszu może być m.in. ponowna eskalację kryzysu w strefie euro czy pojawienie się nowych przyczyn spowolnienia gospodarczego na świecie. Spowodowałoby to wyprzedaż surowców i akcji z rynków wschodzących.

Z kolei słynny amerykański inwestor Jim Rogers w licznych wypowiedziach dla mediów twierdzi, że dodruk pieniądza w końcu wywoła krach na rynkach akcji i jedynie inwestycje w realne aktywa, takie jak np. złoto, uchronią oszczędności przed spadkiem wartości. On sam, jak mówi, nigdy nie pozbywał się złota i planuje je jeszcze dokupić. Ale teraz czeka na odpowiedni moment. Spodziewa się, że złoto w najbliższym czasie może jeszcze potanieć.

Oferta krajowych TFI

Osoby, które również obawiają się kryzysu i część swoich pieniędzy chcą ulokować w złocie, mogą kupić fundusze powiązane z rynkiem metali szlachetnych, takie jak: Investor Gold FIZ, Investor Gold Otwarty, Superfund GoldFuture, PKO Złota czy Quercus Gold. W ciągu ostatnich 12 miesięcy pierwsze cztery fundusze straciły ponad 20 proc. Inwestują one w metale szlachetne głównie poprzez fundusze indeksowe, tzw. ETF.  Niewielką część środków lokują w akcjach spółek wydobywczych. Fundusze złota cieszą się w Polsce największą popularnością spośród wszystkich funduszy surowcowych.

Krajowe TFI proponują też fundusze oparte o koszyk surowców, ale oferta ta jest niewielka. Do grupy tej należą: BPH Globalny Żywności i Surowców, Skarbiec Rynków Surowcowych oraz Pioneer Surowców i Energii. Pierwsze dwa inwestują głównie poprzez ETF, natomiast ostatni lokuje aktywa w kilka funduszy z grupy Pioneer.

Prosto z zagranicy

Polski inwestor ma niewielki wybór funduszy surowcowych, ale może jeszcze sięgnąć po fundusze zagraniczne, takie jak wyceniane w euro: Allianz Dynamic Commodities, Generali PPF Commodity Fund, Raiffeisen-Aktywne Surowce R albo wyceniane w dolarach: Schroder AS Agriculture czy Schroder AS Commodity.

Jednak w przypadku tego typu inwestycji trzeba wziąć pod uwagę kurs naszej waluty wobec dolara i euro. Jeśli złoty w stosunku do tych walut będzie się umacniał (dolar osłabiał), to nasze inwestycje w przeliczeniu na złote będą tracić na wartości.

Należy również pamiętać o powiązaniu kursu dolara z ceną złota. Zazwyczaj jeśli dolar słabnie, to złoto zyskuje na wartości i odwrotnie: kiedy kurs dolara rośnie, cena złota (wycenianego w dolarach) zwykle spada. Tak więc w przeliczeniu na polską walutę zyski z inwestycji w złoto będą z reguły niższe niż te wyrażone w dolarach (jeśli cena złota rośnie, a kurs dolara spada).

W Polsce są też dostępne fundusze, które inwestują głównie w akcje spółek surowcowych. Są to: PKO Surowców Globalny czy Inventum Surowce Plus (d. Idea Surowce).

Ryzyko większe niż przy inwestowaniu w akcje

Surowce to bardzo zróżnicowana grupa. W jej skład wchodzą zarówno surowce energetyczne, metale przemysłowe, jak również żywność i metale szlachetne. Zachowanie każdej z tych grup zależy od różnych czynników zewnętrznych.  Najbardziej czułe na spowolnienie gospodarcze są surowce energetyczne (ropa naftowa, gaz ziemny, węgiel) oraz przemysłowe (miedź, aluminium). Metale przemysłowe najlepiej zachowują się w fazie ożywienia, kiedy rośnie inflacja i tempo wzrostu gospodarczego. Ostatnio bardzo duży wpływ na ceny surowców energetycznych miała rewolucja łupkowa w Stanach Zjednoczonych, dzięki której wzrosła podaż ropy, a USA stały się bardziej niezależne energetycznie.

Natomiast cenami żywności w dużym stopniu sterują czynniki podażowe, czyli wielkość zbiorów w danym roku, co z kolei zależy głównie od warunków pogodowych.

Zupełnie inaczej niż surowce energetyczne czy przemysłowe zachowuje się złoto. Jego popularność rośnie w czasie kryzysu gospodarczo-politycznego. W ostatnich pięciu latach cena złota wyrażona w dolarach wzrosła o około 48 proc. Jednak od początku września 2011 r. do teraz jego cena spadła już o 45 proc. Z kolei osoby, które w ten kruszec zainwestowały 10 lat temu, zarobiły dotychczas ponad 206 proc. Dlatego inwestycja w złoto, choć jest określana jako bezpieczna przystań dla pieniędzy, jest ryzykowna. Dotyczy to też innych rynków surowcowych. Zdaniem analityków inwestycje w surowce są bardziej ryzykowne niż w akcje, ponieważ rynek surowcowy jest bardziej zmienny, a zachowanie cen surowców trudniej przewidzieć.

Rynki zależne od cen surowców

W wielu krajach zaliczanych do rynków wschodzących koniunktura gospodarcza zależy od cen surowców. Im są one wyższe, tym dany kraj szybciej się rozwija. To państwa, które żyją głównie z eksportu surowców. Należą do nich: Rosja, Arabia Saudyjska, niektóre kraje Afryki, Brazylia oraz kilka krajów Ameryki Łacińskiej. W państwach tych surowcowa hossa zazwyczaj idzie w parze z hossą na rynku akcji. Ze względu na zasoby naturalne największą gospodarką na świecie jest Rosja. Całkowita wartość jej zasobów surowcowych jest szacowana na ponad 75 bilionów dolarów. Rosja to przede wszystkim eksporter ropy naftowej oraz gazu. Bogate zasoby ropy naftowej posiada również Arabia Saudyjska. Szacuje się, że ten kraj ma ponad 20 proc. światowych złóż. Brazylia jest zasobna w surowce mineralne, takie jak: ropa naftowa, gaz ziemny, rudy żelaza czy węgiel kamienny. Produkcja ropy w tym kraju do 2015 r. zwiększy się za sprawą odkrytego kilka lat temu nowego złoża. To również ogromny producent surowców rolnych, przede wszystkim kawy i cukru.  Łączna wartość zasobów naturalnych w tym państwie jest szacowana na ponad 21 bilionów dolarów. Zasobna w surowce mineralne jest również Afryka, ale wiele z nich wciąż nie jest wydobywanych. Jedne z największych złóż ropy naftowej ma Nigeria.

Powiedzieli dla "Rz"

Dorota Sierakowska | analityk w DM BOŚ

W przypadku rynków towarowych trzeba patrzeć na każdy surowiec oddzielnie. Sytuacja na każdym z nich może być bowiem różna.

W przypadku metali przemysłowych, np. miedzi, o wzrost cen będzie trudno. W tym i przyszłym roku podaż miedzi ma być spora ze względu na uruchamianie nowych kopalń. Z kolei popyt stoi pod znakiem zapytania głównie ze względu na niepewną sytuację w gospodarce Chin; ostatnio dane makro z Chin rozczarowywały.

Również na rynku złota popyt w Chinach odgrywa istotną rolę. W perspektywie krótkoterminowej nie wykluczam spadku cen złota do ok. 1200 dolarów za uncję. Jednak sądzę, że już w tym roku osiągniemy dno i na rynku złota rozpocznie się kolejny trend wzrostowy. Obecnie średni koszt wydobycia uncji złota przekracza bowiem 1000 dolarów.

Na rynku ropy naftowej mamy do czynienia z systematycznie rosnącą podażą ropy w Stanach Zjednoczonych oraz w Iraku. Stwarza to presję na spadek cen tego surowca. Jednak taki scenariusz wcale nie jest pewny, jeśli wzrośnie napięcie polityczne na świecie (kryzys ukraiński, Iran).

Jeśli chodzi o zboża, największy wpływ na ceny będzie miała pogoda. To ona w największym stopniu decyduje o warunkach zasiewów, plonach i zbiorach zbóż. Według obecnych prognoz w bieżącym roku mają być dobre zbiory kukurydzy, pszenicy i soi.  Ale czy tak będzie, zależy właśnie od pogody.

Jakub Banaszewski | analityk Investors TFI

Spośród surowców kopalnianych najlepsze perspektywy w 2014 r. mają nikiel, cynk oraz pallad. Ceny niklu mogą rosnąć na fali ograniczonej podaży z powodu administracyjnego zakazu eksportu nieprzetworzonej rudy z Indonezji. Również w przypadku palladu popyt przekracza podaż, skutkiem czego jest deficyt na rynku tego surowca.

Natomiast z powodu nadpodaży nie najlepiej rokują surowce kopalniane, takie jak ruda żelaza oraz miedź. Z jednej strony kopalnie miedzi dokonały w ostatniej dekadzie dużych inwestycji kapitałowych, zwiększając swój potencjał wydobywczy. Z drugiej – w wyniku wolniejszego tempa wzrostu gospodarczego w krajach BRIC, głównie w Chinach – zapotrzebowanie na ten surowiec spadło.

Nie spodziewam się, by drożał gaz po ostatnich silnych zwyżkach cen wywołanych surową zimą w Stanach Zjednoczonych. Sądzę, że rewolucja łupkowa będzie działać stabilizująco na ceny tego surowca w 2014 r.

Stabilizacji lub nawet spadku cen oczekuję na rynku ropy naftowej. Będzie to wynikać z niższej dynamiki PKB w krajach BRIC, coraz oszczędniejszych silników samochodowych oraz rosnącej podaży w USA. Wątpię w eskalację konfliktu na Ukrainie. Dlatego wykluczam ten prowzrostowy czynnik dla cen ropy.

Natomiast jeśli chodzi o ceny soi oraz kukurydzy, spodziewam się ich spadku w drugiej połowie roku.

Tomasz Mączka | analityk w Noble Securities

Złoto od połowy marca traci na wartości. Wtedy jego cena zbliżała się do 1400 dolarów za uncję. W ciągu kolejnych kilkunastu sesji kurs spadł poniżej 1300 dolarów. Główną przyczyną było przekonanie rynku (po ostatnich wypowiedziach Janet Yellen, przewodniczącej Fedu), że w przyszłym roku może dojść do pierwszych podwyżek stóp procentowych. Wyższa rentowność na rynku amerykańskim nie sprzyja ewentualnemu napływowi kapitału inwestycyjnego na rynek złota. Dlatego w najbliższych tygodniach można oczekiwać tendencji zniżkowej albo stabilizacji ceny kruszcu na poziomie 1400 dolarów.

Z kolei w przypadku miedzi na krótkotrwały wzrost jej cen podczas trwającej od początku roku wyprzedaży wpłynęły spekulacje dotyczące możliwości wprowadzenia przez rząd chiński nowego pakietu stymulacyjnego. W pierwszym kwartale cena funta miedzi na giełdzie nowojorskiej zmalała o blisko 15 proc. Aby na tym rynku pojawił się mocniejszy impuls wzrostowy, powinny napłynąć lepsze dane makro z chińskiej gospodarki lub rząd Chin powinien potwierdzić decyzję dotyczącą nowego pakietu stymulacyjnego i podać jego skalę. Obecna analiza wykresu wskazuje, że w średnim terminie miedzi na rynku będzie mniej. Tym samym można dostrzec szansę na kontynuację odreagowania poprzednich spadków cen.

W ostatnim roku większość dostępnych w Polsce funduszy powiązanych z surowcami notowała straty. Jeśli pod uwagę weźmiemy wyniki za ostatnie trzy lata, jest jeszcze gorzej, bo wszystkie fundusze są na minusie.

Wyniki te nie powinny dziwić. Zgodnie z teorią cyklu koniunkturalnego ceny surowców rosną u schyłku ożywienia w gospodarce oraz przy wzroście inflacji.

Pozostało 97% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy