Segregacja mieszkaniowa w Indiach

Wąskie uliczki, przeludnione mieszkania, góry śmieci. Rośnie liczba mieszkaniowych gett w Indiach.

Publikacja: 27.12.2014 13:29

Segregacja mieszkaniowa w Indiach

Foto: Bloomberg

Rizwan Kadri prowadzi z trzema wspólnikami Hindusami firmę architektoniczną w Ahmedabadzie, w stanie Gujarat na zachodzie Indii - donosi BBC News.

Konieczna przeprowadzka

Jako syn urzędnika skarbowego wychowywał się w dzielnicach mieszanych. W 2002 roku gwałtowne zamieszki antymuzułmańskie, wywołane podpaleniem pociągu z hinduskimi pielgrzymami, spowodowały śmierć ponad 1 tys. ludzi w Gujaracie. Kilka miesięcy przed zamieszkami, Kadri wyprowadził się wraz z żoną i synem z mieszanego osiedla, w którym mieszkał 24 lata, do muzułmańskiego apartamentowca w Juhapurze, na przedmieściach Ahmedabadu.

Rok później dołączyli do niego starzejący się rodzice. - Przeprowadzka była spowodowana przede wszystkim obawami o bezpieczeństwo - mówi Kadri dziennikarzom BBC News. Ahmedabad, główne miasto Gujaratu, gdzie przez ponad dziesięć lat rządził obecny premier Indii Narendra Modi, jest wśród wielu indyjskich miast, gdzie segregacja mieszkaniowa wciąż jest żywa i ma się dobrze.

Szereg starych powodów, takich jak podziały kastowe i różnice kulturowe, wraz ze stosunkowo nowymi - takimi jak migracja i napięcia religijne - wspólnie doprowadziły do rozlania się zjawiska, które socjolog miasta Loic Wacquant porównuje do gett w miastach francuskich i amerykańskich i jest opisywane jako "dzielnice wygnańców".

Juhapura, zaniedbana wioska, przekształciła się w getto ok. 400 tys. muzułmanów i jest jedną z takich dzielnic wygnańców. Serce tego "złego miejsca" tętni wśród wąskich uliczek, przeludnionych mieszkań, nieszczelnej kanalizacji i gór śmieci. Komunikacja miejska urywa się nim dotrze do dzielnicy.

Szersze ulice biegną wśród szybko powstających muzułmańskich nieruchomości o kosztach sięgających 62 tys. funtów. Planowany 14 - kondygnacyjny budynek z ok. 800 apartamentami obiecuje centrum handlowe, klub, oddzielne siłownie dla kobiet i mężczyzn, pokoje modlitwy oraz meczet.

Getta są także miejscem wielkiego zrównywania: od zwałów śmierdzących śmieci z brudnych slumsów, apartament pana Kadri dzieli zaledwie półtora kilometra. Powietrze jest zanieczyszczone, a ulice wyboiste z popękanymi nawierzchniami. Juhapura jest jednym z największych gett muzułmańskich w Indiach.

Segregacja nieuchronnie prowadzi do powstawania dziwnych biznesów. Przewidując, że mieszane dzielnice będą szybko znikały i nawet zamożni muzułmanie będą mieli problemy z zakupem nieruchomości, Mohammed Ali Husain, przedsiębiorca z Ahmedabadu zorganizował targi nieruchomości, na których spotkali się muzułmańscy deweloperzy i kupcy.

Ponad 40 tys. potencjalnych nabywców zgłosiło się na dwukrotnie zorganizowane targi, na których mogli obejrzeć i kupić mieszkania oferowane przez 25 muzułmańskich firm budowlanych.

Głębokie podziały

- Kiedyś społeczności mieszkały w separowanych dzielnicach z powodów kulturowych - mówi BBC Husain. - Dziś najważniejszy powód to strach przed innymi. W głęboko podzielonym i hierarchicznym społeczeństwie Indii, segregacja w miejscach pracy i zamieszkania istnieje od stuleci.

W Mombaju występują społeczności mieszkaniowe "tylko dla wegetarian". W Delhi i Kalkucie istnieją getta muzułmańskie, przeludnione, zaniedbane i niedostrzegane. Planowane osiedle apartamentów w Delhi obiecuje domy "spełnionych marzeń" dla elity bractwa muzułmańskiego.

W Ahmedabadzie zawsze były podziały kastowe, społeczne i religijne, lecz jak twierdzą analitycy, gettoizacja bierze się z tego, że zdominowane przez muzułmanów obszary sąsiadują z obszarami, gdzie dominują wyznawcy hinduizmu.

- Mieszane dzielnice zniknęły, gdy muzułmanie stali się głównymi ofiarami miejskich zamieszek, czemu towarzyszyła również ich postępująca społeczno-ekonomiczna marginalizacja - piszą Christophe Jaffrelot i Charlotte Thomas w swoim studium o gettoizacji w Ahmedabadzie, na które powołuje się BBC.

- Podziały w przeszłości miały naturę głównie kulturową. Dzisiejsze podziały mają swe źródła w strachu, nieufności i wyobcowaniu. Kadri opowiada dziennikarzom BBC, że kiedyś, kilka lat temu, stał w kolejce po hamburgera i usłyszał, że kierownik zabrania jednemu z dostawców wyjazdu do Juhapury, ponieważ "tamtejsi ludzie porąbią cię na kawałki, gdy się tam zjawisz". Spodziewano się, ze rosnąca urbanizacja zatrze te religijne i społeczne granice, ale nie do końca się to spełniło.

Pomimo faktu, że ponad jedna trzecia indyjskich muzułmanów mieszka w miastach - co czyni z nich najbardziej zurbanizowaną wielką społeczność - ubóstwo i prześladowania nadal z łatwością spychają ich do gett.

Kamlesh Revabhai Chauhan jest dalickim deweloperem w Ahmedabadzie, który pomaga członkom swojej społeczności znaleźć tanie domy. Twierdzi, ze zbudował już ok. 150 mieszkań i apartamentów w ostatnich dwóch dekadach. Ich wartość wynosi od 300 tys. do 2 mln rupii.

Obecnie buduje 90 nieruchomości - małych, samowystarczalnych apartamentów w Sarkhej na przedmieściach Ahmedabadu. - Dalici nie znajdą schronienia wśród innych społeczności, tak więc kupują domy ode mnie na terenach Dalitów - mówi BBC. - Sprzedają swoją ziemię na wsiach i kupują domy tutaj - opowiada. Zbudowane przez niego domy są kupowane przez policjantów, urzędników, robotników i handlowców.

Zaniedbane osiedla

Azadnagar Fathewadi to jedno z gett Dalitów. Zamożniejsi mieszkańcy żyją w dużych, jaskrawo pomalowanych domach, podczas gdy ubożsi w gnieżdżą się w malutkich mieszkaniach przy innych ulicach.

Naresh Parmar mieszka w dwusypialnianym, liczącym 15 mkw. klimatyzowanym domku z bieżącą wodą, żyje z wynajmu dwóch walców drogowych. Dziesięć lat temu kupił ten domek za 5 mln rupii. Na werandzie jest hamak i sznurkowe łóżko.

- Jest zupełnie jak w mojej wiosce. Lubię takie otoczenie. Jeśli zrobi się tu ciasno jak w mieście, spakuję się i wrócę na wieś - mówi dziennikarzom BBC. I to jest to, co mówią wszyscy dający ciche przyzwolenie na segregację mieszkaniową.

Miesiąc temu zarząd Mombaju przyjął rezolucję, która zapowiada zakaz realizacji projektów, które deweloperzy planują sprzedawać na zasadach kastowych, religijnych, albo żywieniowych preferencji. Nie jest jeszcze jasne, czy rezolucja wejdzie w życie.

Podsumowując, segregacja mieszkaniowa - wzmagająca się dziś z powodu prześladowań religijnych - jest skazą na postępie w Indiach. - To bariera dla współżycia i formalnej integracji społeczności, której potrzebuje każde nowoczesne, cywilizowane społeczeństwo - mówi BBC politolog Ashis Nandy. 45-letni Kadri przywołuje swój przykład na to, jak segregacja szkodzi Indiom.

- Jestem, kim jestem, ponieważ wychowałem się w kosmopolitycznym środowisku w mieszanej dzielnicy - mówi. - Niestety, mój 12-letni syn nie miał tego samego przywileju, ponieważ dorasta w getcie. To wielka tragedia. Wracamy do przeszłości.

Rizwan Kadri prowadzi z trzema wspólnikami Hindusami firmę architektoniczną w Ahmedabadzie, w stanie Gujarat na zachodzie Indii - donosi BBC News.

Konieczna przeprowadzka

Pozostało 98% artykułu
DEBATA „RZECZPOSPOLITEJ”
Dyrektywa Women on Boards to także szansa dla biznesu
Ekonomia
Michał Dąbrowski: ARP powinna stać się wehikułem gospodarczym dla polskich firm
Ekonomia
Drozapol rusza ze skupem akcji
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Materiał Promocyjny
Niezwykła przestrzeń konferencyjna w Warszawie