Prace nad budżetem państwa na 2022 r. dobiegają w Senacie końca. Jego analiza pozwala na sformułowanie kilku bardzo ważnych wniosków dotyczących istoty tego dokumentu i koniecznych działań, włącznie z potrzebą przygotowania nowelizacji budżetu.
Po pierwsze, makroekonomiczne założenia i wskaźniki służące konstrukcji budżetu na ten rok od kilku miesięcy są nieaktualne, i to w stopniu bardzo dużym. Nie mamy tu problemu niewielkich odchyleń prognoz od wskaźników budżetowych, co w przypadku prognozowania ma zawsze miejsce. Mamy zupełnie odmienny obraz gospodarki niż ten, który Ministerstwo Finansów przyjęło jak podstawę konstrukcji budżetu na 2022 r.
Dotyczy to zwłaszcza inflacji, stóp procentowych, kursu walutowego, ale też tempa i struktury wzrostu gospodarczego. To wskaźniki podstawowe dla budżetu państwa. Ich inny kształt ma bardzo duży wpływ zarówno na jego dochody, jak i wydatki. Należałoby zatem urealnić wielkości budżetowe w oparciu o aktualne prognozy. Inflacja dziś jest szacowana na 7–8 proc. średniorocznie, podczas gdy w budżecie na ten rok przyjęto 3,3 proc. Podobnie z innymi wskaźnikami.
Po drugie, polityka budżetowa stała się ponownie procykliczna i proinflacyjna. Udział wydatków rozwojowych i inwestycji spada (maleje stopa inwestycji). Efekt takiej polityki makroekonomicznej nie poprawia konkurencyjności gospodarki i przerzuca ciężar kosztów tej polityki na przyszłe pokolenia. Efekt proinflacyjny prowadzonej polityki może mieć trudne do określenia skutki społeczne i gospodarcze w najbliższych latach oraz pociągać ogromne koszty dla finansów publicznych.
Iluzja walki z inflacją
Po trzecie, w efekcie rosnącej inflacji, rząd został zmuszony do pilnego przygotowania działań osłonowych (miejmy nadzieję, że tym razem bez wpadek przy wdrażaniu). Działania osłonowe są potrzebne. Trzeba chronić Polaków przed skutkami wzrostu cen gazu, prądu i paliw, ale też błędów w polityce gospodarczej z zeszłego roku i prawdopodobnych w tym. Ale pamiętajmy, że to działania doraźne, walka ze skutkami, a nie przyczynami, i nie zmienią trendu wzrostu cen, a mogą je nawet utrwalić. To iluzja skutecznej walki z inflacją. Działania osłonowe, zwane tarczami antyinflacyjnymi, nie są uwzględnione w budżecie państwa na 2022 r. A ich skutek budżetowy może wynieść nawet kilkadziesiąt miliardów złotych.