To o blisko 40 proc. mniej niż w 2008 r.Towarzystwa, w których zgromadzona jest ok. połowa aktywów całego rynku, w minionym roku zarobiły na czysto 280 mln zł (pozostałe firmy nie podały nam wyników). Historyczne dane GUS wskazują jednak, że wynik dla całej branży jest mniej więcej o jedną trzecią większy (co dałoby ok. 350 mln zł).

Najwięksi gracze – Pioneer Pekao, BZ WBK AIB, Aviva Investors i PKO – odnotowali po około 40-proc. zniżce zysku w ujęciu rok do roku. To ściśle wiąże się z poziomem aktywów. Najistotniejsza jest tzw. średnioroczna ich wartość – od niej pobierana jest opłata za zarządzanie, której zazwyczaj ok. połowa stanowi prawie cały zysk TFI. Reszta i opłata manipulacyjna trafiają do dystrybutorów, co stanowi główny koszt dla TFI.

Dla poprawy wyników towarzystw potrzebne są przede wszystkim wyższe aktywa, od których firmy pobierają opłaty. Przestrzeni do obniżki kosztów już raczej nie ma, bo zostały one mocno okrojone w ostatnich dwóch latach. Przeszkodą dla wyraźnej poprawy wyników w tym roku może być wciąż relatywnie niski udział tzw. aktywów wysokomarżowych w całkowitym majątku funduszy. Klienci wpłacają pieniądze głównie do funduszy bezpiecznych.

– To w miarę stabilny strumień, który sam w sobie powinien wpłynąć na wzrost przychodów TFI w 2010 r. – mówi Krzysztof Lewandowski, prezes Pioneer Pekao TFI. – W tym roku spodziewam się zysku na nieco wyższym poziomie niż w ubiegłym, zarówno w mojej firmie, jak i w całej branży. Aktywa TFI na koniec tego roku osiągną poziom ok. 105 mld zł, wobec około 95 mld zł obecnie – dodaje Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI.