Dziś nadzór właścicielski jest rozproszony między poszczególnych ministrów i wiele agencji. Chcę, żeby został skonsolidowany w Ministerstwie Skarbu. Wtedy we wszystkich spółkach z większościowym udziałem państwa będą mogły obowiązywać takie same zasady. Natomiast nadzór merytoryczny nad strategią pozostanie w poszczególnych resortach. Jeśli minister skarbu ma w pełni odpowiadać za nadzorowane mienie, musi pilnować jednakowych standardów nadzoru właścicielskiego i zasad sprzedaży mienia Skarbu Państwa przez różne instytucje.Ponadto, tak jak wielokrotnie zapowiadaliśmy, zmienimy zasady obsadzania rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa. Nabór będzie otwarty, a kryteria przejrzyste, by opinia publiczna wiedziała, dlaczego akurat te osoby znalazły się w spółkach, a nie inne. Nie wystarczy zdany egzamin, którym legitymuje się dziś wiele tysięcy osób w Polsce. Opierając się na takich kryteriach, jak zawód, doświadczenie, określone specjalizacje i branże, będziemy tworzyć szerokie listy potencjalnych kandydatów do rad nadzorczych. Spośród nich wyłaniana będzie krótka lista ogłaszana publicznie, by można było zgłaszać ewentualne wątpliwości. W tej procedurze będą mogli uczestniczyć też pracownicy ministerstwa. Zarządy wyłaniane będą w konkursach. Stosowne zarządzenie w tej sprawie chciałbym przyjąć już w najbliższych tygodniach. Rozważamy też powołanie czegoś na kształt zasobu menedżerskiego Skarbu Państwa, do którego we właściwej procedurze egzaminacyjnej będą trafiać osoby nadające się do zarządzania spółkami kluczowymi dla gospodarki.
Jak zamierzacie odbudować zaufanie społeczne do prywatyzacji? Przez ostatnie lata słyszeliśmy tu mnóstwo negatywnych opinii.
To jest bardzo poważne zadanie dla ministra Skarbu Państwa. Myślę, że najlepiej je zrealizować poprzez dobre przykłady. A więc: uczciwe prywatyzacje prowadzone w otwarty sposób. Także odpolitycznienie zarządów i rad nadzorczych spółek Skarbu Państwa i większe zaangażowanie osób, które będą trafiać do tych firm w trybie konkursów, pozwoli zarówno przyspieszyć, jak i uwiarygodnić prywatyzację. Potrzebny jest też dialog ze związkowcami oraz odejście od myślenia o prywatyzacji wyłącznie w podejściu budżetowym: jeśli akurat potrzebujemy pieniędzy, to bardzo szybko robimy prywatyzację. Trzeba uświadamiać społeczeństwu, że wstrzymywanie przekształceń własnościowych prowadzi do tego, że wszyscy płacimy większe podatki, bo wzrasta koszt obsługi długu publicznego. Chcemy też, by część przychodów z prywatyzacji odkładać na przyszłość jako zabezpieczenie systemu emerytalnego. Fundusz rezerwy demograficznej nazwany „Bezpieczna emerytura” pokaże Polakom, że prywatyzacja ma czemuś służyć.
Które sektory gospodarki powinny zostać pod kontrolą państwa?
Decydując się na koalicję z PSL, umówiliśmy się, że wspólnie przygotujemy czteroletni program prywatyzacji. Znajdą się w nim harmonogramy przekształceń poszczególnych spółek. Firmy, które nie wejdą do programu, pozostaną pod kontrolą państwa.
Chcemy, by ta lista była jak najkrótsza. Siłą rzeczy muszą trafić na nią spółki infrastrukturalne, które decydują o naszym bezpieczeństwie energetycznym lub gwarantują dostawy do rafinerii, Lasy Państwowe, PKP PLK czy firmy posiadające ważny cel społeczny, jak Totalizator Sportowy. Powstanie też lista firm, które będziemy gotowi przekazać samorządom.