Podjęcie decyzji, gdzie trzymać oszczędności w przyszłym roku, nie będzie łatwe. Na giełdzie, gdzie do tej pory zarabialiśmy najwięcej, sytuacja zdecydowanie się pogorszyła. Wzrost kursów akcji na warszawskim parkiecie był w tym roku najmniejszy od czterech lat. W przypadku firm tworzących WIG20, po uwzględnieniu prawie 4-proc. inflacji, możemy mówić o realnej stracie. Obroniły się jedynie najmniejsze spółki zgrupowane w indeksie sWIG80, którego wartość wzrosła prawie o 23 proc.
Przyczyn takiej sytuacji jest kilka. Po pierwsze, mamy poważny kryzys na rynku amerykańskich nieruchomości i coraz większe obawy związane z recesją. A jeśli gospodarka USA zwolni, z pewnością odczuje to także gospodarka światowa. Dla giełd, w tym warszawskiej, to zła wiadomość.
Do tego dochodzi drugi poważny problem – rosnąca na świecie inflacja, która powoduje wzrost stóp procentowych. A wyższe stopy przekładają się na wzrost kosztów działania firm, a zatem spadek ich zysków. Tę tendencję widać zresztą już teraz. Wprawdzie przedsiębiorstwa bez problemu sprzedają swoje towary, jednak z kwartału na kwartał czerpią z tego coraz mniejsze zyski. Duże znaczenie dla ich rachunku finansowego mają też rosnące koszty zatrudnienia.
W Polsce będziemy mieli też problem z wysychającym strumieniem pieniędzy płynących do funduszy inwestycyjnych. Przez cały rok napędzał on koniunkturę na parkiecie. W listopadzie po raz pierwszy w tym roku więcej umorzono jednostek, niż ich kupiono. Okazało się, że bez pieniędzy inwestorów trudno jest utrzymać tak wysokie ceny akcji, z jakim mieliśmy do czynienia jeszcze w połowie roku.
Trzecia ważna sprawa, która może mieć istotny wpływ na giełdę, to zapowiedź prawdziwego boomu prywatyzacyjnego. Na rynek mają trafić miedzy innymi dwie firmy energetyczne, GPW, BGŻ, Zakłady Azotowe Tarnów. Firmy prywatne też planują emisje. Giełda szacuje, że będzie ich w 2008 roku około 70. Gdy połączymy to z mniejszym zainteresowaniem Polaków funduszami, scenariusz na 2008 rok okaże się mało optymistyczny. Co prawda nie musi się on sprawdzić, ale przed podjęciem decyzji o inwestowaniu w akcje warto go uwzględnić.