WIG20 zyskał w ciągu czterech dni aż 5,5 proc., zaś WIG 4,4 proc. Ostatniego dnia nastąpiła nieśmiała realizacja zysków. Skala przeceny była niewielka i nie przekroczyła 0,3 proc. Może to być optymistycznym sygnałem na nadchodzące dni.

Niektórzy analitycy uważają, że WIG20 może próbować przebić poziom 3 tys. 100 pkt. Potrzebna byłaby wyjątkowa dawka optymizmu, ponieważ do tego poziomu brakuje jeszcze 4,1 proc.

Bardzo duże znaczenie dla inwestorów będą miały ważne publikacje w Stanach Zjednoczonych. We wtorek podany zostanie wskaźnik ISM dla przemysłu. W piątek Departament Pracy poda informację o zatrudnieniu w marcu w całej gospodarce. W ostatnich miesiącach na podstawie znacznego pogorszenia tych danych ekonomiści stwierdzili, że amerykańska gospodarka wkroczyła już w recesję. Informacje za marzec pozwolą lepiej ocenić, jak głęboki może być kryzys.

Złoty umocnił się nieznacznie w mijającym tygodniu, czego powodem jest podwyżka stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej. W piątek po południu euro kosztowało 3,52 zł, czyli 1,3 grosza mniej niż tydzień wcześniej. Aż o 5 groszy staniał dolar. W piątek na rynku międzybankowym waluta ta kosztowała 2,23 zł.

Analitycy podkreślają, że na razie nie widać impulsów, które miałyby pchnąć kurs euro do złotego poniżej ważnego poziomu 3,52. W nadchodzącym tygodniu ważna może być publikacja szacunku resortu finansów (najprawdopodobniej we wtorek) o inflacji w marcu. Ekonomiści oczekują, że tempo wzrostu cen nie zwiększyło się w stosunku do lutego i wyniosło ok. 4,2 proc. Gdyby inflacja okazała się znacząco wyższa od prognoz, mogłoby to zwiększyć oczekiwania na podwyżkę stóp procentowych w kwietniu i umocnić złotego. Warto jednak wspomnieć, że rynek już w znacznym stopniu dyskontuje podwyżkę kosztów pieniądza na najbliższym posiedzeniu RPP. Trudno więc powiedzieć, jak bardzo musieliby być zaskoczeni inwestorzy, by zacząć masowo kupować polską walutę.