Angielski bicz na nieuczciwych pracowników

Brytyjczycy mogą teraz trafić na czarną listę za kradzież w firmie albo narażenie jej na duże straty. Wkrótce mają się pojawić pierwsze nazwiska w Narodowym Rejestrze Zwolnień Personelu, który utworzyła jedna z organizacji pracodawców

Aktualizacja: 19.05.2008 18:12 Publikacja: 19.05.2008 03:04

Angielski bicz na nieuczciwych pracowników

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys

Po niesumiennych dłużnikach przyszedł czas na pracowników. Na razie w Wielkiej Brytanii, gdzie pracodawcy już wkrótce będą mogli potwierdzić referencje kandydatów do pracy w Narodowym Rejestrze Zwolnień Personelu (National Staff Dismissal Register). Utworzyła go Akcja przeciw Przestępstwom w Biznesie (Action Against Business Crime) – spółka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i brytyjskiego Konsorcjum Handlu Detalicznego.

Jeszcze w maju albo na początku czerwca w internetowym rejestrze mają się pojawić pierwsze nazwiska osób przyłapanych przez byłego pracodawcę na kradzieży, oszustwie, niszczeniu własności firmy czy innych przewinieniach narażających ją na straty. I będą tam przez pięć lat. – Chcieliśmy zapewnić lepszą ochronę przedsiębiorstwom, które co roku tracą miliardy funtów z powodu nieuczciwych pracowników. Nie chodzi nam o drobne kradzieże, ale o przestępstwa na większą skalę – wyjaśnia w rozmowie z „Rz“ Michael Schuck, dyrektor zarządzający AABC. Jak dodaje, w projekcie uczestniczy na razie siedem dużych firm, głównie handlowych, w tym Harrods i Mothercare & Selfridges. Trwają rozmowy z następnymi 20, ale pracodawców zainteresowanych udziałem w rejestrze jest dużo więcej.– To scenariusz rodem z orwellowskiego koszmaru – twierdzą z kolei internauci komentując nagłośnione przez serwis BBC informacje o czarnej liście, gdzie pracodawcy bez potwierdzonych wyrokiem sądu zarzutów i bez uprzedzenia pracowników mogą umieszczać ich nazwiska. Do krytyki dołączają się też przedstawiciele związków zawodowych i organizacji praw człowieka.

James Welch, szef działu prawnego organizacji Liberty, uważa, że rejestr nie zapewni pracownikom wystarczającej ochrony przed fałszywymi pomówieniami pracodawców. – Ten projekt obchodzi obowiązujące przepisy, które chronią pracowników, ograniczając dostęp potencjalnych pracodawców do informacji o ich przeszłości – twierdzi Welch. Hannah Reed ze związkowej centrali Trade Union Congress obawia się, że na czarną listę AABC mogą trafić niewinni ludzie.

– To nie jest żadna czarna lista – obrusza się Michael Schuck. Jak podkreśla, rejestr spełnia unijne regulacje dotyczące ochrony danych osobowych. – Mogą się do niego przyłączyć tylko te firmy, które gwarantują przestrzeganie przepisów o ochronie danych, a w przypadku przewinień pracowników mają odpowiednie procedury postępowania dyscyplinarnego, z udziałem związków zawodowych. Pracownik, który uzna, że znalazł się tam bez powodu, może wystąpić do Sądu Pracy – mówi prezes AABC. Zdaniem Schucka duże, znane i dbające o reputację firmy nie będą jej ryzykowały, by bez powodu wyrzucić pracownika. To one, przy swej skali działalności i rekrutacji, mają często problemy ze sprawdzeniem wiarygodności kandydata. Mali, lokalni pracodawcy robią to zwykle na własną rękę.

Jacek Męcina ekspert PKPP Lewiatan

W polskim systemie prawnym utworzenie przez firmy rejestru nieuczciwych pracowników jest niemożliwe. Winę pracownika musiałby potwierdzić wyrok sądu, który umożliwiłby upublicznienie jego danych. Firmy rekrutując ludzi bazują więc często na rekomendacjach byłych pracodawców, a na niektóre stanowiska oczekują orzeczenia o niekaralności. Utworzenie katalogu, gdzie firmy mogłyby to same sprawdzać, zdjęłoby z uczciwych pracowników biurokratyczną uciążliwość.

Po niesumiennych dłużnikach przyszedł czas na pracowników. Na razie w Wielkiej Brytanii, gdzie pracodawcy już wkrótce będą mogli potwierdzić referencje kandydatów do pracy w Narodowym Rejestrze Zwolnień Personelu (National Staff Dismissal Register). Utworzyła go Akcja przeciw Przestępstwom w Biznesie (Action Against Business Crime) – spółka Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i brytyjskiego Konsorcjum Handlu Detalicznego.

Jeszcze w maju albo na początku czerwca w internetowym rejestrze mają się pojawić pierwsze nazwiska osób przyłapanych przez byłego pracodawcę na kradzieży, oszustwie, niszczeniu własności firmy czy innych przewinieniach narażających ją na straty. I będą tam przez pięć lat. – Chcieliśmy zapewnić lepszą ochronę przedsiębiorstwom, które co roku tracą miliardy funtów z powodu nieuczciwych pracowników. Nie chodzi nam o drobne kradzieże, ale o przestępstwa na większą skalę – wyjaśnia w rozmowie z „Rz“ Michael Schuck, dyrektor zarządzający AABC. Jak dodaje, w projekcie uczestniczy na razie siedem dużych firm, głównie handlowych, w tym Harrods i Mothercare & Selfridges. Trwają rozmowy z następnymi 20, ale pracodawców zainteresowanych udziałem w rejestrze jest dużo więcej.– To scenariusz rodem z orwellowskiego koszmaru – twierdzą z kolei internauci komentując nagłośnione przez serwis BBC informacje o czarnej liście, gdzie pracodawcy bez potwierdzonych wyrokiem sądu zarzutów i bez uprzedzenia pracowników mogą umieszczać ich nazwiska. Do krytyki dołączają się też przedstawiciele związków zawodowych i organizacji praw człowieka.

Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy