Podczas wczorajszej sesji notowania Lotosu spadły poniżej ceny emisyjnej z debiutu 9 czerwca 2005 r. W momencie wejścia koncernu naftowego na rynek jeden papier spółki wyceniany był na 29 zł, natomiast wczorajszy kurs zamknięcia wyniósł 28,94 zł. Akcje Lotosu tylko raz w historii były tańsze, ale było to kilkanaście sesji po debiucie.
Oznacza to, że inwestorzy, którzy kupili akcje przed wejściem spółki na rynek i trzymali je do wczorajszej sesji, stracili cały zysk, który papiery spółki wypracowały w ostatnich latach. A na jesieni ubiegłego roku były one wyceniane nawet powyżej 58 zł za sztukę.
Według maklerów spadek notowań Lotosu nie jest wywołany złą sytuacją spółki, lecz jedynie odzwierciedla sentyment inwestorów instytucjonalnych do polskiego rynku akcji. Dlatego bez względu na fundamenty spółki jej akcje mogą w najbliższych dniach jeszcze stanieć. Maklerzy twierdzą, że przynajmniej do końca tygodnia wielu inwestorów instytucjonalnych będzie sprzedawało akcje spółek z WIG20, co oznacza, że jeśli nie znajdzie się na nie popyt, będą dalej taniały.