Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego zabraknie w tym roku ok. 500 mln złotych na składki ubezpieczenia zdrowotnego rolników i ich domowników. Ma na ten cel 2,178 mld zł dotacji, a w ciągu pierwszych trzech miesięcy wydała już ponad 679 mln zł.

KRUS odprowadza do Narodowego Funduszu Zdrowia składki zdrowotne za ponad 3 mln osób. Połowa to rolniczy emeryci i renciści, oni sami płacą składki ze swoich świadczeń. Połowa to rolnicy ubezpieczeni w KRUS oraz mieszkańcy ich gospodarstw. Ci nie płacą składek, robi to za nich budżet państwa, a KRUS dostaje na ten cel budżetową dotację. Wysokość składki uzależniona jest od ceny skupu żyta. Ta w zeszłym roku znacznie wzrosła, czego nie doszacowano w budżecie na 2008 r. „Rz” informowała o tym na początku roku.

– Składka obliczana jest na podstawie ceny żyta i wielkości ich gospodarstwa – tłumaczy Damian Walczak z Katedry Zarządzania Finansami UMK. – Od czasu, gdy planowano budżet, do momentu jego przyjęcia średnia cena kwintala żyta wzrosła o 64 proc., z 34 zł do 58 zł. Pomimo to nie zwiększono dotacji.

Z danych, jakie właśnie podał KRUS, wynika, że w ciągu pierwszych trzech miesięcy roku zapłacił ponad 679 mln zł składek zdrowotnych za rolników i ich domowników. – Jeśli kwotę pomnożymy przez cztery kwartały, to na składki zdrowotne KRUS powinien mieć ok. 2,6 mld zł, a ma niecałe 2,2 mld zł – dodaje Damian Walczak.

O braki w finansach kasy związanych ze składką zdrowotną nie martwi się Elżbieta Suchocka-Roguska, wiceminister finansów. Przypomina, że całkowita dotacja na ubezpieczenia rolnicze wynosi w tym roku ponad 15 mld zł. – Ta na ubezpieczenie zdrowotne jest tylko częścią budżetowego wsparcia. KRUS może więc dokonać przesunięć w ramach „dużej dotacji”, na przykład ze świadczeń emerytalnych lub rentowych – tłumaczy wiceminister finansów. – A jeśli okazałoby się to niemożliwe, to w budżecie państwa znajduje się rezerwa, z której możliwe będzie wsparcie KRUS.