Kazimierz Sedlak, prezes Agencji Konsultingowej Sedlak & Sedlak, twierdzi, że każdy z pracowników jego firmy może sprawdzić w wewnętrznej sieci internetowej, ile zarabiają koledzy i szefowie. Firma nie narusza ustawy o ochronie danych osobowych, bo wraz z umową o pracę ludzie podpisują zgodę na upublicznienie swych płac.
– Jestem za jawnością i przejrzystością zarówno systemów wynagradzania, jak i stawek. Jeśli chcemy motywować ludzi, to najlepiej ujawniać zarobki. Niech wiedzą, czy i dlaczego kolega zarabia więcej – uważa Kazimierz Sedlak, który od sześciu lat prowadzi portal wynagrodzenia. pl – specjalistyczny serwis poświęcony płacom. Twierdzi, że zasada jawności płac wymusza na nim uczciwość i sprawiedliwe traktowanie ludzi, choć czasem i wyższe koszty, bo pracownicy na wieść o podwyżce, którą dostał kolega z działu, też domagają się wyrównania w górę.
Pomysł motywacji przez ujawnianie zarobków ma jednak niewielu zwolenników wśród dyrektorów personalnych firm. Wręcz przeciwnie, coraz bardziej popularne są wewnętrzne klauzule poufności, które zobowiązują pracownika do nieujawniania wysokości swego wynagrodzenia. Jak wynika z ankiety „Rzeczpospolitej“, ponad połowa pracujących Polaków twierdzi, że z kolegami nie rozmawia otwarcie o wysokości zarobków. Jako powód takiej dyskrecji co szósty z badanych podaje właśnie wymagania pracodawcy.
– Wysokość wynagrodzeń to przecież jedna z tajemnic organizacji – podkreśla Robert Żelewski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządzania Kadrami i dyrektor zarządzający do spraw HR w Animeksie. Jego zdaniem o ile firma może ujawnić przeciętne płace na danym stanowisku albo widełki płacowe, to indywidualne wynagrodzenia powinny być poufne, gdyż ich ujawnienie może prowadzić tylko do niesnasek, a zamiast mobilizować, zwykle demotywuje.
Jak ocenia dyr. Żelewski, klauzule o poufności obowiązują w większości dużych firm. – Ludzie już przywykli, że o wynagrodzeniach się nie rozmawia, nie wypada o nie pytać. Dla młodej generacji pracowników to już oczywiste, że o płacy rozmawia się z przełożonym – uważa Janusz Krawczyk, szef pionu zarządzania zasobami ludzkimi w BZ WBK.