Coraz bliżej niekorzystnej dla Polski dyrektywy o ograniczeniu emisji dwutlenku węgla. Komisja Ochrony Środowiska Parlamentu Europejskiego, która ma wiodący głos w debacie nad pakietem klimatyczno-energetycznym, odrzuciła wczoraj poprawki zgłoszone przez polskich eurodeputowanych.
Zdecydowano, że nie będzie darmowych pozwoleń na emisję CO[sub]2[/sub] dla sektora produkującego energię elektryczną. Jeśli od 2013 roku polskie elektrownie będą musiały kupować 100 procent pozwoleń na emisję CO[sub]2[/sub], to odczujemy dramatyczny wzrost cen energii, zdaniem polskiego rządu nawet o 70 proc.
– Pakiet obciąża kraje, które produkują energię z węgla – zauważa Bogusław Sonik, eurodeputowany PO, członek Komisji Ochrony Środowiska PE. W przypadku Polski wskaźnik uzależnienia od węgla jest najwyższy i przekracza 90 procent.
Za pakietem w obecnej formie głosowało 44 posłów, 20 – w tym Polacy – było przeciw. Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że podobnie niekorzystny będzie wynik głosowania na sesji plenarnej.
Drugą instytucją decydującą na równych prawach z PE o kształcie legislacji jest Rada UE. Polskę reprezentuje tam minister ochrony środowiska Maciej Nowicki. Bogusław Sonik i Jerzy Buzek, europosłowie lobbujący w parlamentarnej komisji, mają nadzieję, że minister zdobędzie poparcie dla polskiego stanowiska. – Większość była przeciw poprawkom. Ale atmosfera się zmienia i głosy, które nie wystarczyły do powstrzymania pakietu w Parlamencie, mogą okazać się istotne przy budowaniu mniejszości blokującej w Radzie UE – uważa Buzek. Wymienia posłów z Czech, Bułgarii, Rumunii, Grecji, Austrii, Włoch, a nawet Niemiec. Nie wiadomo jednak, czy nastawienie części posłów przełoży się na oficjalne stanowiska rządów ich krajów.