Spektakularna akcja banków centralnych w Europie, które w czwartek nadspodziewanie ostro obniżyły stopy procentowe, sprawiła, że wyraźnie zwiększyła się różnica oprocentowania między Polską a Europą. Teoretycznie ten rosnący dysparytet stóp powinien wzmacniać naszą walutę. Nasze obligacje stały się bowiem jeszcze bardziej atrakcyjne dla inwestorów zagranicznych.
Ale ten magnes tym razem nie zadziałał. Wynika to z faktu, że po gwałtownym cięciu stóp w Europie Rada Polityki Pieniężnej prawdopodobnie będzie musiała obniżyć koszt pieniądza już w listopadzie. Takie sygnały płyną zresztą od niektórych członków RPP, w tym szefa tego gremium. Do tej pory rynek oczekiwał, że cykl obniżania stóp w Polsce rozpocznie się dopiero w przyszłym roku. Mamy więc dwa przeciwstawne czynniki: korzystny dla złotego dysparytet stóp oraz rosnące oczekiwania na obniżki stóp. Trudno przewidzieć, który w najbliższych dniach przeważy. Niewykluczone też, że oba się zrównoważą i podziałają na złotego stabilizująco.
Oczekiwania na cięcia stóp umocniły w tym tygodniu obligacje skarbowe, zwłaszcza te o najkrótszym terminie wykupu. Ta tendencja może się utrzymać, ale analitycy podkreślają, że obecnie płynność na rynku jest mocno ograniczona. Pewnym testem dla sektora długu może być zaplanowana na środę aukcja zamiany obligacji, na której resort finansów zamierza odkupić papiery za 1,5 mld zł.
Na giełdzie, po fantastycznym poprzednim tygodniu, znów powróciły spadki. Rytm notowaniom wciąż wyznaczają giełdy zagraniczne. A ponieważ tam coraz głośniej powtarza się słowo „recesja”, to na giełdzie wciąż będzie bardzo nerwowo. Następny tydzień, z uwagi na przypadające we wtorek święto, może charakteryzować się jeszcze mniejszą niż dotychczas aktywnością inwestorów. W związku z tym możemy być świadkami jeszcze większej zmienności kursów.
Z kolei w końcówce tygodnia poznamy komplet wyników za III kwartał. Trudno oczekiwać, by w istotny sposób wpłynęły na rozwój wypadków na GPW (chyba że znacząco odbiegałyby od rynkowego konsensusu). Wciąż bowiem będziemy pod silnym wpływem wydarzeń poza granicami Polski, i to one wyznaczą kierunek notowań. Z pewnością inwestorzy będą chcieli obronić poziom 1,8 tys. pkt na WIG20.