[b]Rz: Od dziesięciu lat krakowska Desa organizuje specjalistyczne aukcje odznak i orderów. Jak wygląda rynek?[/b]
Jerzy Majewski: Jeszcze niedawno kolekcjonerom wystarczały same odznaki lub ordery. Teraz najbardziej poszukiwane są odznaki lub ordery, ale z legitymacją, z oryginalnymi dokumentami dotyczącymi osoby, której zostały nadane. Przedmioty z dokumentacją uzyskują najwyższe ceny.Na ostatniej aukcji sprzedaliśmy Odznakę pamiątkową 5. Pułku Artylerii Lekkiej ze Lwowa za 8,5 tys., przy cenie wywoławczej 2,5 tys. zł.
To była odznaka z imienną legitymacją. Sama odznaka osiągnęłaby cenę ok. 4 tys. zł. Z kolei Krzyż 70-lecia Powstania Styczniowego 1863 roku z dokumentami kupiono za 10 tys. zł (4,8 tys. zł). Sam Krzyż bez dokumentów osiągnąłby cenę do 5 tys. zł. Podobnych przykładów jest znacznie więcej. Organizujemy w roku trzy specjalistyczne aukcje odznak i orderów. Można je znaleźć także na aukcjach numizmatycznych, organizowanych przez inne antykwariaty.
[b]Wysoko ceniona jest proweniencja.[/b]
Dotyczy to nie tylko postaci historycznych, ale każdego obywatela, zwłaszcza żołnierza. Dzięki dokumentom można zrekonstruować losy ludzi, ustalać historię jednostek bojowych. Przed 1989 rokiem nie były dostępne archiwa, szczególnie rodzinne. Wiele osób nie ujawniało rodzinnych dokumentów, bo obawiały się konsekwencji politycznych. Dlatego publikacje na temat odznak i orderów, zwłaszcza o tematyce patriotycznej były niepełne, nieprecyzyjne.