Po wczorajszej sesji WIG20 znalazł się powyżej 1,7 tys. pkt. Tym razem rynek w górę pociągnęły akcje Orlenu, które z nawiązką odrobiły straty ze środy.
Dużo mniej zyskiwały natomiast tak chętnie kupowane jeszcze dzień wcześniej papiery banków. Wzrost indeksu hamował natomiast KGHM, którego akcje spadły wraz z taniejącą na świecie miedzią. Wciąż widać, że w grze pozostają tylko najaktywniejsi gracze. Wczorajsze obroty wyniosły 1,2 mld zł i były o prawie 400 mln zł niższe niż kwietniowa średnia. Ten stan prawdopodobnie utrzyma się do momentu publikacji wyników kwartalnych.
Wśród spółek, które zanotowały wczoraj największe spadki, znalazł się Relpol (-13 proc.). W związku z zastrzeżeniami audytora do raportu rocznego spółka podała, że zysk za ubiegły rok będzie się znacząco różnił od podanego w raporcie za IV kwartał, w którym spółka wykazała ponad 3 mln zł straty. Z drugiej strony mieliśmy papiery eCard, które podskoczyły o 27,5 proc. (analiza poniżej).
Mimo bardzo dobrych wyników szwajcarskiego banku Credit Suisse inwestorzy na zachodnioeuropejskich giełdach byli dość ostrożni. Po porannych spadkach w ciągu dnia ceny wprawdzie rosły, ale skala wzrostu nie była zbyt duża. Credit Suisse w I kwartale zarobił na czysto 20 mld franków (w 2008 r. miał ponad 2 mld straty). Wynik był dwukrotnie lepszy od oczekiwań analityków. Cena akcji banku wzrosła o 8,56 proc. i była to jedna z lepszych inwestycji wczorajszego dnia. Z drugiej strony znalazły się papiery hiszpańskiej grupy Union Fenosa. Inwestorom nie spodobał się parytet wymiany akcji na papiery Gas Natural i notowania zanurkowały o prawie 35 proc. (analiza poniżej).
W USA nastroje popsuły na początku dane z rynku nieruchomości, ale indeksy zdołały wyjść na plus dzięki dobrym wynikom spółek np. Mariotta, Ebaya czy Apple. Dow Jones na zamknięciu wzrósł o 0, 9 proc., a S&P 500 o 1 proc.