Na wczorajszej sesji WIG20 stracił 0,17 proc. i zatrzymał się powyżej 1800 pkt. Notowania rozpoczęły się od spadków, ale indeks przez większość dnia utrzymywał się w okolicach wtorkowego zamknięcia. Polska giełda zachowywała się lepiej niż inne rynki z naszego regionu. Giełda w Moskwie zanotowała prawie 4-proc. zniżkę, a rynki w Bułgarii i na Węgrzech straciły po około 2 proc. Na wielu rynkach był to piąty z rzędu dzień spadków. Ich rozmiar mógł być jeszcze większy, ale giełdowym inwestorom w sukurs przyszły lepsze prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Instytucja szacuje, że światowa gospodarka wzrośnie w przyszłym roku o 2,5 proc., a nie jak dotąd szacowano, o 1,9 proc. Wsparciem dla polskiej giełdy były też dobre dane dotyczące produkcji przemysłowej w Niemczech. Dodatkowo giełdy wspierają sygnały płynące ze szczytu liderów największych gospodarek G8. Politycy poinformowali, że nie chcą szybko kończyć planów stymulacyjnych dla gospodarek.

Na wczorajszej sesji znów największą uwagę inwestorów skupiały papiery KGHM (analiza poniżej). Kurs miedziowego giganta wzrósł o 1,55 proc. przy ponad 300 mln zł obrotów. Od dołka z października zeszłego roku akcje tej firmy zyskały już ponad 400 proc. W tym czasie miedź zdrożała o niespełna 100 proc.

Na całej giełdzie wartość handlu wyniosła 1,1 mld zł. Inwestorzy nie zareagowali natomiast na odwołanie Jerzego Pruskiego z funkcji prezesa największego polskiego banku PKO BP. Na zamknięciu jedna akcja tego banku kosztowała 25,19 zł po wzroście o 0,48 proc.

Z największych spółek rosły m.in. kursy TP SA (2,44 proc.) i PKN Orlen (1,52 proc.). O spadku WIG20 głównie zdecydowała 3-proc. przecena papierów Pekao SA. Na szerokim rynku mocno, bo o 5,07 proc., rosły papiery spółki Rafako, która poinformowała o podpisaniu kolejnej umowy. Tym razem firma podała, że za 49 mln zł wybuduje kocioł na instalacji krakingu katalitycznego dla PKN Orlen.

Amerykański indeks Dow Jones zyskał wczoraj 0,18 proc., a Nasdaq 0,06 proc. S&P500 stracił natomiast 0,17 proc.