Porozumienie zakłada przyznanie krajom rozwiniętym wyższych limitów emisji CO[sub]2[/sub] na mieszkańca niż państwom ubogim. Miałyby one wynieść w 2050 r. odpowiednio 2,67 i 1,44 tony (obecnie Polska emituje 8,3 tony na mieszkańca).
Zrywa to z zasadą protokołu z Kioto, zgodnie z którą główny ciężar zatrzymania zmian klimatu spoczywa na krajach uprzemysłowionych. Według projektu za finansowanie walki z ociepleniem klimatu w państwach rozwijających ma odpowiadać Bank Światowy, a nie fundusz klimatyczny nadzorowany przez Organizację Narodów Zjednoczonych, na co liczą kraje Trzeciego Świata.
W dokumencie wymieniona jest suma, którą zamożne państwa miałyby wpłacać na ten cel do BŚ w latach 2012 – 2015. To zaledwie 10 mld dol. rocznie, znacznie poniżej 15 mld euro, które do tej pory nieoficjalnie proponowała Bruksela jako składkę samej tylko Unii Europejskiej.
Projekt porozumienia ujawnił na swojej stronie internetowej ”Guardian”. Według brytyjskiego dziennika w przygotowanie dokumentu są zaangażowani przedstawiciele Wielkiej Brytanii, Danii i Stanów Zjednoczonych. Jego tekst ma być podstawą, na której będą pracować przywódcy państw, którzy zjawią się na szczycie klimatycznym w Danii w przyszłym tygodniu.
– Dokument został przygotowany w tajemnicy. To właściwie koniec negocjacji pod egidą ONZ – powiedział „Guardianowi” anonimowy dyplomata.