Fitch potwierdził też długoterminowy rating płockiego koncernu w zagranicznej i polskiej walucie na poziomie "BB+" oraz krótkoterminowy rating w obu przypadkach na poziomie "B".

Fitch, podnosząc perspektywę ratingu Orlenu, wziął pod uwagę zwiększanie elastyczności finansowej, wynikającej m.in. ze stopniowego uwalniania środków zaangażowanych w utrzymanie zapasów obowiązkowych ropy naftowej. W opinii agencji działania te dodatkowo zabezpieczają spółkę na wypadek potencjalnego pogorszenia warunków rynkowych. Według Fitch, dalsza poprawa ratingu płockiej firmy będzie uzależniona od generowanych przepływów pieniężnych, postępu prac nad sprzedażą części majątku oraz trwałą zmianą systemu utrzymywania zapasów obowiązkowych w Polsce.

– Zmiana perspektywy na stabilną to duże osiągnięcie – stwierdził cytowany w komunikacie spółki Sławomir Jędrzejczyk, wiceprezes Orlenu ds. finansowych.

– Konsekwentna poprawa oceny kredytowej jest jednym z naszych priorytetów – dodał. Na koniec czerwca zadłużenie netto koncernu wynosiło 9,75 mld zł. Trzy miesiące wcześniej dług spółki wynosił 10,3 mld zł. W okresie kwiecień-czerwiec zadłużenie płockiej grupy spadło zatem o ponad 0,5 mld zł.

Dodajmy, że w połowie zeszłego roku dług netto płockiej spółki był o około 3,5 mld zł większy niż obecnie i sięgał prawie 13,3 mld zł. Stosunek zadłużenia netto do kapitału własnego Orlenu wynosi 44,7 proc. i zbliża się do założonego przez zarząd spółki poziomu 30 – 40 proc. Tymczasem, jak informuje litewski dziennik "Verslo Żinios", tamtejsze koleje do 2012 r. mają odbudować 19-km odcinek torów kolejowych pomiędzy rafinerią Orlen Lietuva w Możejkach a granicą z Łotwą. Według Orlenu taki termin jest zaskakujący. Tory rozebrano w 2008 r. PKN zależy na ich szybkim odbudowaniu, bo to ma duże znaczenie dla logistyki, a co za tym idzie i kosztów funkcjonowania litewskiej rafinerii. Dlatego o położenie szyn zabiegali także przedstawiciele polskiego rządu. Wiceminister MSP Mikołaj Budzanowski apelował wiosną w Wilnie, by tory dobudować w ciągu pół roku.