– Najskuteczniej radzą sobie przemysłowi i usługowi potentaci. Większości małych i średnich firm nie stać jednak na inwestowanie w szkoły – mówi Jacek Męcina, ekspert Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Drobni przedsiębiorcy liczą, że doczekają wreszcie efektów trwającej od lat reformy państwowego szkolnictwa zawodowego – dodaje.
Agencja zatrudnienia Manpower na podstawie badań przeprowadzonych w dużych przedsiębiorstwach w całej Polsce potwierdza, że od trzech lat ich problemem numer jeden jest niedostatek wykwalifikowanych robotników. – To wynik słabości niedostosowanego do potrzeb szkolnictwa zawodowego, ale też wyjątkowo sztywnych, zamrożonych przez lobby związkowe zasad organizacji pracy. W Polsce wciąż nie działa jak należy system kształcenia ustawicznego – podkreśla Jacek Męcina.
[srodtytul]Poluźnić przepisy[/srodtytul]
Jadwiga Parada, naczelnik Wydziału Kształcenia Zawodowego w Ministerstwie Edukacji Narodowej, potwierdza mankamenty edukacji zawodowej. Zaznacza jednak, że MEN krok po kroku rozluźnia gorset przepisów krępujących szkoły zawodowe. – Mówimy dyrektorom, żeby współpracowali z przedsiębiorcami przy tworzeniu programów nauczania, otwierali się na firmy oferujące praktyczną naukę fachu bezpośrednio w przedsiębiorstwie, znieśliśmy ograniczenia w zatrudnianiu nauczycieli zawodu wywodzących się z przemysłu – wylicza Parada.
[wyimek]48 procent polskich firm ma problem ze znalezieniem odpowiednich pracowników[/wyimek]