Wiele zależy od modernizacji istniejącej od lat gigantycznej linii energetycznej między Rzeszowem a elektrownią Chmielnicka.
Państwowa firma PSE Operator, która w Polsce odpowiada za sprawne działanie systemu energetycznego, ma ze swoim ukraińskim partnerem przygotować analizy techniczne dotyczące możliwości ponownego uruchomienia linii Rzeszów – Chmielnicka. To jedno z ustaleń, jakie zapadły na spotkaniu przy okazji wizyty prezydenta Wiktora Janukowycza w Polsce.
Jak powiedział ”Rz” prezes PSE Henryk Majchrzak, gdyby analizy wypadły pomyślnie i zapadła decyzja o modernizacji tego połączenia, to termin uruchomienia zależeć będzie od zakresu prac. – I jest to możliwe nawet w ciągu trzech, czterech lat, bo mogłaby działać już po zamontowaniu tzw. wstawki prądu stałego – wyjaśnia.
Powodzenie przedsięwzięcia zależy jednak nie tylko od strony polskiej i decyzji szefów samej spółki PSE Operator. Decyzje musieliby podjąć ukraińscy partnerzy. Poza tym, by uruchomienie linii miało sens, musi być wykorzystywana, a zatem po obu stronach potrzebni są partnerzy zainteresowani handlem energią.
Ekspert branży Władysław Mielczarski, który w imieniu Komisji Europejskiej nadzoruje budowę mostu energetycznego między Polską a Litwą, uważa, że modernizacja linii na Ukrainę jest potrzebna i ważna dla Polski. – W związku ze wzrostem zapotrzebowania na energię w kraju i wobec dużej niepewności co do realizacji inwestycji w nowe moce w elektrowniach może wystąpić konieczność importu energii – mówi ”Rz”. – Natomiast połączenie polsko-ukraińskie można uruchomić bez problemu i konieczności znaczących nakładów.