Innowacyjność to nie tylko rewolucje

„W ogonie”, „na szarym końcu”, „daleko w tyle” – to najczęstsze określenia stopnia innowacyjności polskiej gospodarki w porównaniu z krajami rozwiniętymi. Jak to zmienić

Publikacja: 13.05.2011 04:06

Innowacyjność to nie tylko rewolucje

Foto: Rzeczpospolita, Mirosław Owczarek MO Mirosław Owczarek

Red

Niestety, od lat jesteśmy przyzwyczajani do tego, że Polska zajmuje końcowe miejsca w rankingach innowacyjności. Do tej pory nie zdołały radykalnie tego zmienić fundusze unijne na lata 2007 – 2013, z których spora część przeznaczona jest na rozwój innowacji.

Na niewiele zdały się także apele organizacji gospodarczych i ekspertów, którzy ostrzegają, że wzrost innowacyjności polskiej gospodarki jest warunkiem koniecznym dalszego rozwoju gospodarczego. Chcąc nie chcąc, musimy zapomnieć o tym, że etap rozwojowy polskiej gospodarki oparty na naśladownictwie i nabywaniu zagranicznych rozwiązań naukowych, technicznych i organizacyjnych, przy wykorzystaniu niższych kosztów pracy i surowców dobiega końca.

Co przeszkadza

Po raz kolejny należy postawić pytanie, jak zmieniać oblicze polskiej gospodarki na bardziej innowacyjne? Kilka miesięcy temu, komentując opublikowany przez Komisję Europejską dokument „Unia innowacji", który dał wytyczne dla rozwoju europejskiej polityki w tej dziedzinie, Stowarzyszenie Europejskich Izb Handlowych i Przemysłu Eurochambres wydało komunikat zatytułowany „Innowacje to nie tylko badania naukowe".

Europejskie środowisko biznesu zareagowało w ten sposób na zbyt wielkie jego zdaniem skupienie się na sferze badawczo-rozwojowej. „Badania są bez wątpienia istotnym elementem innowacji, ale stanowią tylko jeden z jej składników. Wzmacnianie pozytywnego klimatu dla przedsiębiorczości oraz tworzenie warunków do tego, aby coraz więcej ludzi mogło odkrywać w sobie innowatorów, jest równie istotne. Innowacje to nie tylko rewolucje naukowe" – brzmiała puenta komunikatu. Jeśli do tego stwierdzenia dołożymy efektywność środowiska akademickiego – nic dodać, nic ująć.

Przy uzasadnianiu słabej pozycji Polski w rankingach innowacyjności pojawia się argument niskich nakładów na badania i rozwój. Rzeczywiście, w porównaniu z innymi krajami wypadamy pod tym względem blado.

W 2008 r. nakłady na badania i rozwój wynosiły zaledwie 0,59 proc. PKB. Dla porównania – w Hiszpanii było to 1,2 proc., w Niemczech 2,53 proc., w Szwecji ok. 4 proc.

Uważam jednak, że zwiększenie nakładów na sferę B+R jest niezbędne, ale nie rozwiąże problemu. Do tego konieczna jest zmiana relacji świata nauki i biznesu w kierunku wzajemnej współpracy i zrozumienia zarówno specyfiki świata nauki, jak i potrzeb rynkowych. Mówi się o tym od lat, ale postęp w tej dziedzinie jest mizerny.

Często – i słusznie – podnoszonym w kontekście innowacyjności gospodarki aspektem jest również problem finansowania innowacji oraz tworzenia rozwiązań prawnych zachęcających do ich stosowania przez polskich przedsiębiorców. Rzeczywiście, w Polsce nadal występuje deficyt instytucji, które specjalizowałyby się w finansowaniu komercjalizacji prac B+R.

W Polsce nadal niezbędne jest tworzenie funduszy podwyższonego ryzyka, mobilizujących kapitał prywatny do finansowania projektów innowacyjnych. W dyskusjach na temat innowacyjności podnosi się także argumenty dotyczące stworzenia odpowiedniego systemu zachęt opartych na instrumentach podatkowych, które zachęcałyby firmy do zwiększania nakładów na badania. Co prawda te instrumenty istnieją, ale zdaniem wielu ekspertów nie są efektywne.

I wreszcie sprawa unijnych funduszy. Tu i ówdzie słychać, że innowatorzy zamiast tworzyć nowe produkty i usługi, zajmują się wypełnianiem skomplikowanych wniosków na nie zawsze innowacyjne projekty. Polityka łatwych biurokratycznych pieniędzy może skutecznie zabić innowacyjność polskich firm.

Kluczowe współdziałanie

Eliminacja wspomnianych barier i problemów bez wątpienia jest niezbędnym warunkiem napędzającym rozwój innowacji. Myślę jednak, że niewystarczającym. Droga w kierunku innowacyjności powinna być działaniem obejmującym nie tylko sferę nauki, finansów, biznesu i legislacji. W ten proces, aby był skuteczny, należałoby włączyć także m.in. sferę edukacji i kultury.

Edukacji, ponieważ myślenia twórczego, innowacyjnego i przedsiębiorczego należałoby uczyć w polskich szkołach już od najmłodszych lat. Z kolei sfera kultury to otwarcie na nowe idee, konfrontacja z innymi poglądami.

W tym kontekście warto także wspomnieć o aktywności międzynarodowej polskich firm. Nasz sektor małych i średnich firm nie jest niestety proeksportowy.

A nie ma lepszego testu na innowacyjność jak konkurencja na zagranicznych rynkach.

Problem ten dotyczy zresztą całego europejskiego sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Z raportu Komisji Europejskiej wynika, że co prawda eksporterami jest około jednej czwartej europejskich małych i średnich firm, ale ich aktywność ogranicza się głównie do rynku wewnętrznego Unii. Tylko 13 proc. sprzedaje swoje towary i usługi poza jej granicami.

Raport KE potwierdza również, że firmy, które aktywnie działają na zagranicznych rynkach, tworzą więcej miejsc pracy i częściej wprowadzają nowe produkty na rynek.

Najważniejsze są jednak zmiany w świadomości społecznej. Polacy wciąż pozostają wobec siebie (i instytucji) nieufni, nie potrafią ze sobą konstruktywnie współpracować. Zaufanie, relacje, wspólne wartości czy postawy, aktywność obywatelska, umiejętność współpracy to cechy społeczeństw najbardziej rozwiniętych, których często nam brak.

W 2009 r. firma OnBoard przygotowała raport, z którego wynikało, że zaledwie 42 proc. Polaków wierzy, że w ciągu najbliższych lat polski produkt może zdobyć światowe uznanie dzięki swojej innowacyjności. Z takim brakiem zaufania do możliwości własnego biznesu trudno o innowacyjną rewolucję.

Klimat dla biznesu

Reprezentując środowisko przedsiębiorców, nie mogę nie wspomnieć o klimacie biznesowym. Od ponad 20 lat środowisko przedsiębiorców prowadzi, jak do tej pory nieskuteczną, walkę o jego poprawę. Skomplikowane, a czasem wręcz absurdalne prawo, niechęć urzędników do przedstawicieli środowiska biznesu, nieprzychylność części polityków – to problemy, z którymi na co dzień muszą się zmagać polscy przedsiębiorcy.

Klimat biznesowy to także stosunek społeczeństwa do biznesu, w wielu przypadkach negatywny. Przedsiębiorcy w Polsce są wciąż niedocenianą, a często wręcz szykanowaną grupą. Trudno w takich warunkach myśleć o ofensywności i innowacyjności.

Na początku czerwca Krajowa Izba Gospodarcza organizuje w warszawskim Centrum Nauki Kopernik II Kongres Innowacyjnej Gospodarki. Nie chcemy, aby to wydarzenie było kolejnym spotkaniem poświęconym innowacyjności, na którym dużo się mówi, ale nie wypływają z tego żadne wnioski ani konkretne działania.

W tegorocznej edycji kongresu chcemy się zastanowić przede wszystkim, czym jest innowacyjność. To nie jest wcale banalne pytanie, ponieważ wszyscy mają „innowacyjność" i „innowacje" na ustach, a każdy podkłada pod te pojęcia inną treść.

Dyskusja w trakcie kongresu dotyczyć będzie nie tylko patentów, finansowania innowacji czy współpracy środowiska nauki i biznesu. Chcemy także porozmawiać o wychowaniu młodzieży w kulturze innowacji, a także roli dużych firm i metropolii w promocji innowacyjności. Przedstawimy także raport, w którym zdiagnozowane zostaną nasze „grzechy główne" i opisane sposoby ich „odkupienia".

Raport będzie zawierał twarde wskaźniki innowacyjności w Polsce, dzięki czemu zostanie po raz pierwszy pokazane narzędzie „pomiaru". Dzięki temu, kreując kolejne działania, po raz pierwszy powstanie punkt odniesienia do skuteczności budowania innowacyjności w Polsce.

Autor jest prezesem Krajowej Izby Gospodarczej

Niestety, od lat jesteśmy przyzwyczajani do tego, że Polska zajmuje końcowe miejsca w rankingach innowacyjności. Do tej pory nie zdołały radykalnie tego zmienić fundusze unijne na lata 2007 – 2013, z których spora część przeznaczona jest na rozwój innowacji.

Na niewiele zdały się także apele organizacji gospodarczych i ekspertów, którzy ostrzegają, że wzrost innowacyjności polskiej gospodarki jest warunkiem koniecznym dalszego rozwoju gospodarczego. Chcąc nie chcąc, musimy zapomnieć o tym, że etap rozwojowy polskiej gospodarki oparty na naśladownictwie i nabywaniu zagranicznych rozwiązań naukowych, technicznych i organizacyjnych, przy wykorzystaniu niższych kosztów pracy i surowców dobiega końca.

Pozostało 91% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy