Inwestorzy, którzy liczyli na trzecią rundę ilościowego luzowania polityki pieniężnej przez Fed, co mogłoby pchnąć indeksy giełd rynków wschodzących w górę, rozczarowali się. W minionym tygodniu Ben Bernanke rozwiał ich wątpliwości. Dał do zrozumienia, że choć ożywienie w gospodarce USA wciąż się ślimaczy, to bank centralny nie będzie jej dalej stymulował drukowaniem nowych dolarów. Otwarte pozostaje pytanie, czy np. kolejna porcja słabych danych makroekonomicznych nie zmieni optyki szefa Fedu.

Inwestorów mógł też zaniepokoić raport dotyczący chińskiego bilansu handlowego. Okazało się, że nadwyżka w handlu zagranicznym Chin była dużo niższa, niż oczekiwano, co sugeruje, że zapotrzebowanie na chińskie towary ze strony zagranicznych odbiorców (głównie USA i Europa) jest coraz mniejsze. To, a także pierwszy od prawie 1,5 roku spadek sprzedaży samochodów w Chinach może wskazywać, że globalna gospodarka zwalnia.

Przed spadkiem znów obroniła się giełda rosyjska. Indeks zyskał ponad 3 proc., do czego przyczynił się napływ zagranicznych środków. O sporym zainteresowaniu tym rynkiem może świadczyć chociażby fakt, że w ubiegłym tygodniu uplasowano dziesięcioletnie euroobligacje rosyjskiego Sbierbank za 1 mld dol. (akcje banku podrożały w minionym tygodniu o ponad 13 proc.), a także to, że amerykański Intel inwestuje w dwie rosyjskie firmy internetowe.