Anna Koper
W całym roku na warszawskim parkiecie może się pojawić w sumie niemal 60 spółek (z czego 35 w drugim półroczu). Łączna wartość tegorocznych ofert publicznych powinna przekroczyć 11 mld zł – wynika z informacji zebranych przez "Rz". Jeśli debiutanci zrealizują zapowiedzi, to 2011 r. okaże się najlepszy od 2008 r. pod względem liczby debiutów, a pod względem wartości ofert ustąpi jedynie 2010 r. W 2011 r. za pośrednictwem giełdy przeprowadzone zostały jednak aż trzy wielkie prywatyzacje – oferty PZU, Tauronu i GPW warte były w sumie prawie 13,5 mld zł. W tym roku jak dotąd tylko jedna oferta przekroczyła miliard złotych. Chodzi o Jastrzębską Spółkę Węglową. Skarb Państwa sprzedawał akcje tej spółki za 5,37 mld zł (w piątek zakończyły się zapisy inwestorów instytucjonalnych). Przed końcem roku nie będzie więcej tak dużych prywatyzacji.
Tomasz Ciborowski, dyrektor departamentu IPO i nowych emisji obszaru rynków kapitałowych BZ WBK, ocenia, że pod względem liczby debiutów 2011 r. powinien być lepszy niż 2010 r., gdy na giełdzie zadebiutowały 34 firmy. – Zadebiutować powinno co najmniej tyle spółek co w roku ubiegłym, choć myślę, że liczba IPO może sięgnąć nawet 45 – 50. Poza olbrzymimi ofertami na rynek może trafić też wiele zarówno mniejszych, jak i średniej, a nawet relatywnie dużej wielkości spółek – tak prywatnych (w tym zagranicznych), jak i powiązanych ze Skarbem Państwa – ocenia. Zaznacza jednak, że aktywność debiutantów w dużej mierze będzie zależeć od zewnętrznych i bardzo zmiennych czynników.
Także inni pytani przez nas eksperci są ostrożni w ocenie perspektyw rynku pierwotnych ofert publicznych (IPO). Ich zdaniem przekroczenie pułapu 11 mld zł może być trudne. – W czerwcu obroty akcjami spółek zaliczanych do indeksu WIG spadły o 39 proc. rok do roku. Jeśli taki stan utrzyma się w kolejnych miesiącach, to może to utrudnić pozyskiwanie kapitału z GPW. Zmiany indeksów nie zachęcają bowiem do inwestowania na warszawskim parkiecie – komentuje Łukasz Rosiński, analityk DM AmerBrokers. – Od dłuższego czasu rynek jest trudny, a inwestorów odstraszają dodatkowo informacje z zagranicy, jak choćby doniesienia o sytuacji w Grecji. Inwestowanie w akcje debiutantów wiąże się dodatkowo z większym ryzykiem niż zakup akcji spółek już notowanych – dodaje.