Drogowe miliardy na żaby

Nawet 35 proc. kosztów budowy dróg stanowią wydatki na stworzenie przejść dla zwierząt. Nie zawsze są to pieniądze wydane sensownie

Publikacja: 25.11.2011 03:15

Drogowe miliardy na żaby

Foto: KFP

Wymogi związane z ochroną środowiska czasami ocierają się o absurd. Nikt z nimi jednak nie dyskutuje. Nie zawsze słusznie.

To, ile kosztuje ochrona przyrody, zależy od terenu, na którym powstaje dana inwestycja – droga, trasa kolejowa czy lotnisko. Jeżeli trafiła na obszar gęsto zaludniony i nieobjęty ochroną Natura 200, może być to ok. 8 proc. jej wartości. Jeżeli jednak jest inaczej, wydatki gwałtownie rosną, nawet o ok. 35 proc., sięgając miliardów złotych.

– Zaczynamy przodować w Europie pod względem ilości urządzeń przy drogach minimalizujących oddziaływanie na środowisko – mówi Daniel Maranda z biura projektowego Tebodin.

Mieszkańcy protestują, gdy autostrady przechodzą blisko domów, ale gdy odsuwamy je od terenów zabudowanych, przebiegają przez obszary cenne dla zwierząt. – To powoduje, że musimy ponosić koszty wykonywania rozwiązań minimalizujących oddziaływanie na faunę – dodaje Maranda.

– Wydatki na przejścia dla zwierząt w konkretnym roku są w zasadzie niemożliwe do określenia – mówi Urszula Nelken, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

Jak dodaje, budowa jednego przejścia dla dużych zwierząt to koszt rzędu od 20 mln zł do nawet 31 mln zł. To tyle, ile wynosi roczny budżet średniej wielkości polskiej gminy. Koszt jednej tzw. bramownicy (czyli schronienia) dla nietoperzy to ok. 380 tys. zł. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma trzy takie urządzenia.

– Montowaliśmy takie urządzenia na nowym odcinku autostrady A2 do Świecka. Zgodnie z zapewnieniami ekologów miały one zapobiec popełnianiu przez nietoperze samobójstw – mówi Zofia Kwiatkowska, rzeczniczka Autostrady Wielkopolskiej. To firma, która zbudowała i zarządza ok. 255 kilometrami autostrady A2 z Konina do Świecka. Koszt przepustu (tunelu pod autostradą) dla małych zwierząt to ok. 415 mln zł. Budowa zbiornika retencyjnego (np. dla rozmnażania się płazów) to kolejne ok. 500 tys. zł.

By autostrada w pełni spełniała warunki związane z bezpieczeństwem zwierząt, konieczna jest często również budowa ekranów akustycznych (ok. 350 zł za mkw.), ekranów antyolśnieniowych przy przejściach dla zwierząt (280 zł za mkw.) i płotów wzdłuż autostrady, tak by zwierzęta nie wchodziły na drogę. Jak podaje GDDKiA, w przeliczeniu na długość polskich dróg ekspresowych i autostrad przejść dla zwierząt jest w Polsce najwięcej w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej

Do kosztów związanych z ochroną przyrody zaliczyć trzeba również okresy przestoju w pracach budowlanych, najczęściej podyktowane koniecznością zapewnienia zwierzętom spokoju w okresie godów.

Większość firm zajmujących się budową autostrad zatrudnia ludzi oddelegowanych tylko do kwestii środowiskowych.

Rekordowe wydatki

Na oddanym w ubiegłym roku odcinku autostrady A4 Zgorzelec – Krzyżowa takich dużych przejść dla zwierząt jest kilkanaście. Trwa projektowanie kilku podobnych w ciągu autostrady A1, w miejscu, gdzie przecina ona ważny korytarz migracji zwierząt – o randze krajowej – w dolinie rzeki Warty.

Najbardziej ekologiczną autostradą w Polsce, a może i w Europie, jest 106-km odcinek trasy A2 z Nowego Tomyśla do Świecka, który zostanie oddany do użytku w przyszłym tygodniu. Także z tego powodu na ochronę środowiska wydano tu najwięcej.

– Koszt spełnienia wymagań związanych z ochroną środowiska to 1,3 mld zł – mówi Zofia Kwiatkowska. Koszt realizacji inwestycji to 1,3 mld euro. Pierwotnie miał być mniejszy. Wcześniejszy projekt sporządzony był 'na podstawie przepisów z 1996 r. Po wejściu w życie nowej ustawy środowiskowej koszty wzrosły o ok. 120 mln zł.

Aż ok. 80 proc. trasy przechodzi przez tereny zalesione, w trzech miejscach przecina ona tereny Natura 2000. Musiało więc powstać niemal 200 przejść dla zwierząt, rozmieszczonych co niespełna 700 metrów. Dla porównania, telefony alarmowe są rozlokowane co 2 km.

Ochrona środowiska na 137-kilometrowym odcinku autostrady A2 z Konina do Nowego Tomyśla, gdzie jest dziesięć przejść dla płazów i mniejszych zwierząt oraz pięć kładek nad trasą, pochłonęła 8 proc. wartości inwestycji. Budując drogę ekspresową nr 3 ze Szczecina do Gorzowa za ok. 2 mld zł, GDDKiA ponad 143 mln wydała na spełnienie wymogów ustawy o ochronie środowiska. W przypadku ekspresowej „22" tzw. prace ekologiczne kosztowały 34 mln, czyli 9 proc. wartości kontraktu.

Przez obszary chronione przechodzi część trasy z Grudziądza do Torunia. To chyba jedyny w Polsce przypadek, gdy wymogi ekologów obniżyły koszty budowy. Most pod Grudziądzem miał być o ok. 40 proc. droższy. Nad rzeką miał stanąć most pylonowy. Jednak okazało się, że przeszkadzałby ptakom. Wybrano więc wariant niższy i tańszy.

Wyrównywanie rachunków

O ochronę zwierząt musieliśmy dbać także podczas realizacji inwestycji. Wraz z ekologami przeprowadziliśmy program ochrony płazów i gadów – mówi Zofia Kwiatkowska. – Na terenie, przez który przechodzi nowy odcinek autostrady, żyje wiele gatunków chronionych, np. traszka grzebienista. Na czas budowy postawiliśmy kilkadziesiąt kilometrów płotków wzdłuż autostrady tak, by płazy nie wtargnęły na plac budowy. Ekolodzy je wyłapywali i przenosili do zbiorników wodnych po drugiej stronie przyszłej trasy.

Takie zadanie można też zlecić specjalistycznej firmie, mającej odpowiednie certyfikaty.

Gdy jednak nie można zapobiec utracie cennych z punktu widzenia natury terenów, bo inwestycja ma charakter nadrzędny ze względu na dobro publiczne, inwestor powinien zaproponować tzw. kompensację. Dzieje się tak, gdy nie ma innej możliwości ulokowania inwestycji.

Kompensacje przyrodnicze są zupełnie osobną kategorią kosztów. Z budżetu GDDKiA pochłaniają kilkaset milionów złotych rocznie. Mogą one polegać np. na posadzeniu takiej samej ilości drzew jak ta, która została wycięta podczas budowy trasy. Jednak mogą też – jak to zostało określone przez ekologów w przypadku budowy autostradowej obwodnicy Wrocławia w ciągu autostrady A8 – obejmować... dwukrotne koszenie okolicznych łąk.

W innym przypadku drogowcy musieli wyciąć głęboki na ok. 20 cm płat murawy cennej z ekologicznego punktu widzenia łąki. Potem trzeba było przechować go przez cały okres budowy w warunkach wysokiej wilgotności, a następnie przenieść na planowane przejście dla zwierząt. Potem jeszcze wymagał podlewania przez minimum rok, tak by trawa się przyjęła.

Przy budowie trasy ekspresowej nr 22 z Elbląga do Grzechotek drogowcy musieli w ramach kompensacji m.in. posiać łąki, koniecznie z kwiatami, czy posadzić ponad 6,5 tysiąca krzewów tarniny i głogu, których owocami żywią się ptaki, rozwiesić 70 budek lęgowych i nawiercić 104 otwory w pniach stanowiące zalążki dziupli.

W ramach kompensacji wymuszonej budową trasy z Bogucina do Węzła Witosa w okolicach Lublina drogowcy pokryli koszty znakowania motyla fioletka i obserwacji jego występowania w czasie wylotu. Kompensacja obejmuje zebranie najmniej 1000 jaj i larw motyla, które posłużą do stworzenia sztucznej hodowli. Dorosłe osobniki zostaną później wypuszczone z dala od budowanej drogi, w miejscu, gdzie występuje ważny dla nich rdest.

Z ekologią się nie dyskutuje

Ustalanie lokalizacji kładek czy przepustów dla zwierząt jest podyktowane obecnością szlaków przemieszczania się zwierząt, a ich typ jest zawsze dostosowany do gatunków mających z nich korzystać oraz ukształtowaniem terenu – mówi Urszula Nelken.

Lokalizacja kładek i przejść wynika więc z raportu oddziaływania na środowisko. To, gdzie mają zostać wybudowane kładki, uwzględnia projektant na etapie sporządzania dokumentacji technicznej.

– Nie dyskutujemy z nim, tylko realizujemy zalecenia – mówi Zofia Kwiatkowska.

Taka filozofia jednak nie zawsze się sprawdza. Często ponoszone koszty są nieuzasadnione. Tak było np. w przypadku odcinka autostrady A2 między Koninem a Nowym Tomyślem. – Zwierzęta korzystają z zaledwie 50 proc. wybudowanych przejść – mówi Zofia Kwiatkowska.

Pozostałe przejścia, zwłaszcza te w pobliżu gospodarstw rolnych, zamieniły się w mosty dla przejazdów sprzętu rolniczego i przepędu bydła. A wtedy już nie chcą korzystać z nich dzikie zwierzęta.

Na nowej autostradzie pojawiły się również kładki dla wilków położone w ciągu ich szlaków migracyjnych. Sęk jednak w tym, że wilków od lat w tej okolicy nie ma. Ale może się pojawią. Niemniej obecnie nie może powstać droga, która nie będzie spełniać wymogów ochrony środowiska.

W wielu krajach europejskich konieczne jest dostosowanie do obecnych przepisów środowiskowych istniejących już od lat autostrad. Przykładem może być Holandia, gdzie budowany jest most krajobrazowy o szerokości... ok. 200 metrów. Ma on połączyć lasy, w których występują niewielkie populacje saren.

W wielu przypadkach już po zakończeniu budowy okazało się, że niektóre przejścia zostały źle zlokalizowane lub wykonane. Prowadzone są już pierwsze monitoringi skuteczności przejść dla zwierząt. Powstają również projekty modyfikacji istniejących obiektów mające zwiększyć ich efektywność.

Większość krajów zachodnich jest mocno zurbanizowana z rozbudowanym systemem dróg szybkiego ruchu. W efekcie na znacznych obszarach występuje mało zwierząt, zwłaszcza płazów. Dlatego w Unii Europejskiej wprowadzono ich ścisłą ochronę.

Bruksela płaci i wymaga

Komisja Europejska jest bardzo wyczulona na punkcie płazów, które u nas występują powszechnie. I jesteśmy zobowiązani do stosowania wytycznych narzuconych przez Komisję. Gdy np. żaby zaczynają wpadać w trakcie budowy w wykopy lub pod koparki, to jest to według prawa szkoda w środowisku ścigana przez prokuraturę – mówi Daniel Maranda.

Według szacunków międzynarodowej organizacji BirdLife, której celem jest ochrona ptaków oraz ich siedlisk, roczne koszty utrzymania terenów Natury 2000 wynoszą w całej Unii Europejskiej 6 mld euro. Jednak zdaniem ekologów z BirdLife, gdyby te tereny nie były chronione, straty do 2050 roku sięgnęłyby nawet tryliona euro.

Zdaniem ekologów w Polsce niedoceniona jest zwłaszcza wartość mokradeł i rzek z naturalnie szerokimi dolinami. – Niszcząc takie tereny, zmniejsza się retencję i woda szybciej spływa w dół zlewni, zwiększając tam ryzyko i rozmiar powodzi – wskazuje Małgorzata Górska z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.

Przypomina, że organizacje ekologiczne w przypadku przebiegającej przez Mazury do granicy z Litwą trasy Via Baltica opowiedziały się za tańszym rozwiązaniem. Budowa drogi według wariantu popieranego przez ekologów i popartego ostatecznie przez Komisję Europejską ma kosztować 7,9 mld zł (brutto). GDDKiA popierała wariant za 8,8 mld zł.

– Koszty ochrony przyrody nie są małe, ale trzeba też pamiętać, że są to ogromne inwestycje infrastrukturalne robione raz na dziesięciolecia, takie jak drogi. W ogólnym koszcie przedsięwzięcia nie są to duże wydatki – przekonuje Przemysław Kalinka, krajowy koordynator ds. funduszy UE w Polskiej Zielonej Sieci. To ogólnopolski związek zrzeszający organizacje ekologiczne z największych miast kraju.

Ekolodzy bez satysfakcji

Organizacja ta tworzy mapy kontrowersyjnych projektów współfinansowanych ze środków UE. Oprócz głośnego przypadku obwodnicy Augustowa ekolodzy mieli zastrzeżenia do trasy S3 Szczecin – Gorzów. Ostatecznie GDDKiA sfinansowała inwestycję ze środków krajowych i teraz ubiega się o zwrot funduszy z UE.

– Wynik tych starań jest jednak niepewny, ponieważ S3 nie ma ważnej decyzji środowiskowej. Droga wiedzie przez tereny Natury 2000, inwestor stara się nadrobić zniszczenie cennych terenów przyrodniczych kompensacjami, ale to już za późno – przekonuje Kalinka.

W przypadku S3 Komisja Europejska rozpoczęła procedurę o naruszenie przepisów unijnych. Sprawa ciągnęła się przez wiele lat, ale ostatecznie została zamknięta bez kierowania jej do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.

Coraz większe problemy związane z ochroną przyrody mają także inwestorzy budujący farmy wiatrowe. Koszty prowadzenia monitoringu środowiska związanego m.in. z lotami ptaków i nietoperzy stanowią poniżej 4 proc. wartości inwestycji, ale przedsiębiorcy, by chronić nietoperze, zobowiązani są niekiedy do wyłączania turbin w nocy, gdy wzrasta aktywność tych ssaków.

Kwestie związane z przyrodą utrudniają też budowę portów lotniczych. Lotnisko w Świdniku zostało przesunięte. Pas startowy musiał być tak przeprojektowany, by nie przeszkadzał mieszkającym w pobliżu susłom.

Ekolodzy protestowali też w trakcie budowy lotniska w Modlinie. Port miał zostać uruchomiony w czerwcu 2007 roku. Opóźnienie wynika m.in. z konieczności spełnienia wymogów środowiskowych. Samo usuwanie przeszkód z nich wynikających zajęło prawie dwa lata. Teraz inauguracja działalności lotniska planowana jest na kwiecień przyszłego roku.

Zdaniem ekologów port miał jednak zagrażać ptakom, które mają gniazda w  sąsiedztwie lotniska lub w czasie migracji przelatują nad Modlinem.

Okazało się również, że w podziemiach zabudowań Twierdzy Modlin niewykorzystywanych od lat zagnieździł się rzadki gatunek nietoperzy. Według organizacji chroniących przyrodę przeszkadzałby im hałas powodowany przez pociągi dowożące pasażerów do powstającego terminalu.

Wymogi związane z ochroną środowiska czasami ocierają się o absurd. Nikt z nimi jednak nie dyskutuje. Nie zawsze słusznie.

To, ile kosztuje ochrona przyrody, zależy od terenu, na którym powstaje dana inwestycja – droga, trasa kolejowa czy lotnisko. Jeżeli trafiła na obszar gęsto zaludniony i nieobjęty ochroną Natura 200, może być to ok. 8 proc. jej wartości. Jeżeli jednak jest inaczej, wydatki gwałtownie rosną, nawet o ok. 35 proc., sięgając miliardów złotych.

– Zaczynamy przodować w Europie pod względem ilości urządzeń przy drogach minimalizujących oddziaływanie na środowisko – mówi Daniel Maranda z biura projektowego Tebodin.

Mieszkańcy protestują, gdy autostrady przechodzą blisko domów, ale gdy odsuwamy je od terenów zabudowanych, przebiegają przez obszary cenne dla zwierząt. – To powoduje, że musimy ponosić koszty wykonywania rozwiązań minimalizujących oddziaływanie na faunę – dodaje Maranda.

– Wydatki na przejścia dla zwierząt w konkretnym roku są w zasadzie niemożliwe do określenia – mówi Urszula Nelken, rzeczniczka Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA).

Jak dodaje, budowa jednego przejścia dla dużych zwierząt to koszt rzędu od 20 mln zł do nawet 31 mln zł. To tyle, ile wynosi roczny budżet średniej wielkości polskiej gminy. Koszt jednej tzw. bramownicy (czyli schronienia) dla nietoperzy to ok. 380 tys. zł. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad ma trzy takie urządzenia.

Pozostało 89% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy