- Polski rynek telewizyjny jest ewenementem z uwagi na rolę i udział w nim płatnych platform telewizyjnych. Grupa osób, które korzystają tylko z darmowego nadawania jest niewielka. Według nas szeroka oferta usług telewizyjnych winna być przystępniejsza także dla słabiej uposażonych Polaków. Jednym z czynników będzie upowszechnienie naziemnej telewizji cyfrowej. Drugim powinno być uatrakcyjnienie oferty platform satelitarnych i telewizji kablowych – powiedział w rozmowie z nami Witold Graboś, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, uzasadniając rozpoczęcie konsultacji społecznych w sprawie zasad pakietyzacji programów przez dostawców telewizji.
Wiceprzewodniczący KRRiT nie kryje, że jego zdaniem realna cena usług winna spaść, a zasady sprzedaży programów ulec liberalizacji. – Dotychczasowa praktyka zmusza konsumenta do abonowanie dużych pakietów, czyli realnie do płacenia za każdy z zawartych w nim programów, nawet jeżeli interesuje go tylko jeden. Niezrozumiała jest także – z punktu widzenia klienta, nie dostawcy – zasada sprzedawania pakietów typu premium, tylko abonentom ściśle określonych pakietów standardowych. Powinny być również dostępne oferty z kanałami ściśle wedle wyboru klienta. Przypominam, że taki był pomysł TVP na własną platformę satelitarną. Niestety, nikt go nie podjął po zamknięciu tego projektu przez publicznego nadawcę – mówi Witold Graboś. – Mam oczywiście świadomość, że za aktualną praktyką stoją zasady licencjonowania kanałów przez ich nadawców. Ale to nie jest w interesie konsumentów.
Jego zdaniem abonenci TV powinni mieć możliwość szybkiej i łatwej zmiany dostawcy telewizji. Według niego obecne zasady zawierania umów (promocji), to uniemożliwiają.
Brak na razie po stronie KRRiT głębszych pomysłów na uwolnienie infrastruktury platform telewizyjnych na wzór otwarcia sieci telekomunikacyjnych, czego można było się spodziewać po treści niektórych pytań z ankiety konsultacyjnej.
- Spodziewam się, że zostaną przeciw naszym propozycjom wysunięte rozmaite zastrzeżenia natury technicznej. Pamiętam jednak z czasów prezesury w Urzędzie Regulacji Telekomunikacji i Poczt, że takie same zastrzeżenia były wysuwane podczas debat nad każdą nową prokonsumencką usługą w sieci telekomunikacyjnej – WLR, czy przenoszeniem numerów – mówi Witold Graboś.