Inwestujemy w waluty, złoto czy akcje, ale pośrednio, poprzez powierzenie oszczędności bankowi. Nie wiemy z góry, czy zarobimy, lecz na ogół nie powinniśmy stracić, bo bank gwarantuje zwrot kapitału. Tak w uproszczeniu można scharakteryzować produkty strukturyzowane.
Spośród struktur zakończonych w mijającym roku największy zysk – 60,07 proc. w ciągu dwóch lat (ponad 30 proc. w skali roku), do tego bez podatku – przyniósł Szybki Kurs na Zysk I oferowany przez Noble Bank. Struktura oparta była na indeksie 20 największych polskich spółek. Tak dobry wynik był możliwy dzięki temu, że początek inwestycji niemal idealnie pokrył się z giełdowym dołkiem w czasie poprzedniej bessy.
O tym, że uniwersalne recepty na zysk nie istnieją, świadczy jednak aż 20-proc. strata, jaką przyniosły czwarta i piąta edycja... Kursu na Zysk II. Ten sam produkt, a zupełnie różne wyniki. Widać, jak wielkie znaczenie ma moment rozpoczęcia inwestycji.
Kryzys paradoksalnie przyniósł klientom pewne korzyści. Banki, chcąc zachęcić do struktur, zmuszone są do szybkiej reakcji na wydarzenia rynkowe, co przekłada się na większe zróżnicowanie oferowanych produktów. Bessa na giełdach sprawiła, że w 2011 r. pojawiło się zdecydowanie mniej struktur, których zysk był uzależniony od WIG20. Jego miejsce zajęły kursy walut i surowce. Choć najpopularniejszą parą walut wciąż pozostaje euro w relacji do złotego, niewątpliwym hitem tego roku (zwłaszcza w okresie wakacyjnym) były struktury zakładające osłabienie się franka szwajcarskiego względem złotego.
Popularne były też struktury powiązane z rosnącą ceną złota. Sporym wzięciem cieszyły się również surowce rolne.