Prognozy dla inwestorów na 2012 r.

W pierwszym półroczu sytuacja na rynkach finansowych będzie bardzo niestabilna. Nie można zatem wykluczyć pogłębienia spadku indeksów giełdowych oraz dalszego osłabienia złotego. Lepsza powinna się okazać druga połowa roku

Publikacja: 05.01.2012 00:20

Prognozy dla inwestorów na 2012 r.

Foto: Bloomberg

Inwestorów czeka równie trudny rok jak 2011. Euroland wciąż boryka się z kryzysem zadłużeniowym. Krajom Unii grozi recesja. Może to wywołać spadek indeksów giełdowych nawet o 10 – 15 proc.

Inwestorzy długoterminowi mogą wykorzystać zniżki cen akcji do systematycznego kupowania wybranych papierów lub jednostek funduszy akcji. Taka strategia w kilkuletnim okresie powinna przynieść dobre rezultaty.

W pierwszym półroczu lepiej postawić na spółki defensywne, np. z sektora medycznego czy spożywczego, a unikać np. spółek surowcowych, ponieważ są one bardziej wrażliwe na kryzys. Natomiast w drugim półroczu analitycy spodziewają się poprawy sytuacji na giełdach. Indeksy powinny zacząć rosnąć.

4,2 zł

to średnia prognozowana cena euro na koniec 2012 r.

Wyniki inwestycji w obligacje będą w tym roku zbliżone do ubiegłorocznych. Z powodu problemów strefy euro i ucieczki inwestorów z ryzykownych rynków w krótkim okresie ceny polskich obligacji mogą spaść (wzrośnie wtedy ich rentowność). Ale nie będzie to trwała tendencja, zwłaszcza jeśli rządowi uda się ograniczyć deficyt budżetowy i sytuacja gospodarcza naszego kraju pozostanie stosunkowo dobra; powinno to sprzyjać zainteresowaniu polskimi papierami ze strony inwestorów zagranicznych. Głębsze spadki notowań funduszy obligacji można wykorzystać jako okazję do zakupu ich jednostek.

Dobrym pomysłem inwestycyjnym na najbliższe miesiące są fundusze dłużne z udziałem obligacji o zmiennym oprocentowaniu (w tym obligacji korporacyjnych). Tego typu lokata zabezpieczy nas przed stosunkowo wysoką inflacją, która utrzyma się jeszcze przez około sześć miesięcy.

W pierwszym półroczu niewiele się zmieni, także na rynku walutowym. Złoty pozostanie słaby, co jest złą wiadomością dla osób, które zaciągnęły kredyty w euro czy we franku szwajcarskim. Nieco lepszy powinien być koniec roku.

– Zakładamy poprawę koniunktury gospodarczej w drugim lub trzecim kwartale przyszłego roku. Powinno to pozytywnie wpłynąć na nastroje rynkowe i w konsekwencji prowadzić do umocnienia złotego, nawet poniżej 4,20 zł za euro – twierdzi Przemysław Kwiecień, główny ekonomista X-TradeBrokers DM.

Jednak w pierwszych miesiącach roku możemy jeszcze mieć do czynienia z lekkim osłabieniem naszej waluty. A to sprawi, że w pierwszym kwartale stopy zwrotu funduszy dłużnych inwestujących w dolarach i euro, ale rozliczanych w złotych, nadal mogą być atrakcyjne. Jednak później, gdy złoty zacznie się umacniać, na różnicach kursowych będziemy tracić.

Spowolnienie gospodarcze na świecie będzie negatywnie wpływać na ceny surowców; utrzyma się lekka tendencja spadkowa. Jeśli chodzi o rynek złota, przeważają opinie, że cena tego kruszcu na koniec 2012 r. zbliży się do 2000 dolarów za uncję.

Opinie:

Marek Rogalski, analityk rynku walutowego z DM BOŚ

Rynek walutowy w 2012 r. będzie bardzo niestabilny. Agencja S&P w styczniu może obniżyć ratingi krajów strefy euro. Jeśli rating Francji spadnie o dwa punkty, odbije się to negatywnie zarówno na euro, jak i złotym. Dlatego w pierwszych miesiącach tego roku można się spodziewać wzrostu niechęci do ryzyka i osłabienia złotego względem euro oraz dolara. Cena euro może sięgnąć nawet 4,8 lub 4,9 zł, a dolara 3,9 zł. Natomiast w drugim lub trzecim kwartale Fed może ogłosić skup obligacji (QE3), czyli ponownie dodrukować pieniądze. Jeśli do tego dojdzie, będziemy mieli do czynienia z kilkumiesięcznym (dwa – cztery miesiące) odbiciem na giełdach i umocnieniem złotego. Jest też niewielka szansa, że jeśli kraje Unii przyjmą pakiet fiskalny, w drugiej połowie roku na dodruk pieniędzy zdecyduje się również Europejski Bank Centralny. Zatem druga połowa roku powinna być lepsza dla złotego niż pierwsza. Zakładam, że na koniec 2012 r. kurs euro i dolara w stosunku do złotego nie będzie mocno odbiegał od obecnych poziomów; tańsze będzie euro (4,20 zł), a droższy dolar (3,50 zł). Natomiast za franka na koniec roku zapłacimy około 3,30 zł, bo Narodowy Bank Szwajcarii prawdopodobnie nadal będzie utrzymywał sztywny kurs tej waluty, a być może zdecyduje się też na interwencję w celu jej osłabienia.

Adam Drozdowski, zarządzający funduszami akcyjnymi w Axa TFI

W cenach polskich akcji zostało już uwzględnione spowolnienie gospodarcze w naszym kraju do 2,5 – 3 proc. PKB w 2012 r. Dlatego jeśli prognozy makroekonomiczne się sprawdzą, oczekiwałbym na koniec 2012 r. wzrostu indeksów o 10 – 15 proc. w stosunku do obecnego poziomu. Lepsze od przeciętnych stopy zwrotu powinny przynieść akcje banków, które były już bombardowane wieloma negatywnymi informacjami. Mimo dużej przeceny spółek budowlanych i deweloperskich myślę, że w 2012 r. ich akcje nie odbiją jeszcze dynamicznie w górę. Jeśli PKB utrzyma się powyżej 3 proc., w tym roku dobrze powinny wypaść małe i średnie spółki. Jednak w razie recesji i braku rozwiązania problemów zadłużeniowych strefy euro na giełdach może dojść do dalszych spadków. Nie zakładam, aby były one głębsze niż 10 – 20 proc. Dla nas scenariuszem bazowym jest ten bardziej optymistyczny (wzrost indeksów o 10 – 15 proc.). Ostatnio sprzyja mu stabilizacja sytuacji makroekonomicznej w USA oraz odrobienie przez amerykańskie giełdy ubiegłorocznych spadków.

Olaf Pietrzak, zarządzający funduszami dłużnymi w Skarbiec TFI

Środowisko makroekonomiczne w 2012 r. powinno sprzyjać rynkowi obligacji, bo w nowy rok wchodzimy już po cyklu podwyżek stóp procentowych, a przed nami rysuje się perspektywa spowolnienia gospodarczego. Wyraźnie dynamika PKB może zacząć spadać po zakończeniu inwestycji związanych z organizacją Euro 2012. Rząd dobrze przygotował budżet na 2012 r. i poczynił oszczędności. Będzie to miało wpływ na dobre postrzeganie naszego kraju przez zagranicznych inwestorów, spowoduje umocnienie złotego, a więc i spadek inflacji. Spowolnienie gospodarcze i niższa inflacja powinny skłonić Radę Polityki Pieniężnej do obniżek stóp. Przełoży się to na wzrost cen obligacji i satysfakcjonujące zyski z funduszy dłużnych. Zakładam, że średni w tym roku wynik funduszy obligacji wyniesie około 5 – 6 proc. Uważam, że każdy spadek cen jednostek funduszy obligacji warto wykorzystać do ich zakupu. Pozwoli to uzyskać lepsze stopy zwrotu (niż zakładana średnia) na koniec inwestycji.

Jan Mazurek, główny analityk w Investors TFI

Zgodnie z prognozami Domu Inwestycyjnego Investors cena złota do końca 2012 r. osiągnie poziom 2000 dolarów za uncję. Przyczyn wzrostu notowań złota należy upatrywać w ciągle trudnej sytuacji ekonomicznej na świecie. Niewiele wskazuje na to, aby problemy gospodarcze w najbliższym czasie zostały rozwiązane. Europa i Stany Zjednoczone będą grzęznąć w marazmie, ponieważ nie zostały usunięte źródła kryzysu. Niewykluczone, że dojdzie do dodruku pieniądza w USA, a w Europie trudno będzie utrzymać dyscyplinę finansów publicznych wprowadzoną w sześciopaku. Z kolei gospodarka chińska wykazuje oznaki przegrzania. Rosną tam koszty pracy i ceny. Nieruchomości są przewartościowane. Niskie notowania mają tam wskaźniki wyprzedzające koniunktury. Ludzie na całym świecie w obawie przed skutkami kryzysu, takimi jak np. inflacja, będą dalej lokować oszczędności w aktywa uważane za bezpieczne, do których należy złoto. Taką tendencję widzimy ostatnio szczególnie w Chinach. Złoto będzie też nadal przedmiotem zainteresowania inwestorów instytucjonalnych, w tym funduszy. Kruszec ten będą poza tym kupować banki centralne. W efekcie wysoki popyt będzie wpływać na coraz wyższe ceny złota.

Inwestorów czeka równie trudny rok jak 2011. Euroland wciąż boryka się z kryzysem zadłużeniowym. Krajom Unii grozi recesja. Może to wywołać spadek indeksów giełdowych nawet o 10 – 15 proc.

Inwestorzy długoterminowi mogą wykorzystać zniżki cen akcji do systematycznego kupowania wybranych papierów lub jednostek funduszy akcji. Taka strategia w kilkuletnim okresie powinna przynieść dobre rezultaty.

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy