Na świecie karty kredytowe uważane są za produkt podwyższonego ryzyka. W Polsce zahamowanie wzrostu gospodarczego w końcówce ostatniej dekady nie przyniosło posiadaczom kart większych kłopotów z ich spłatą. - Wynika to m.in. z tego, że przeważają niskie limity w kwocie 1-3 tys. zł – tłumaczy Andrzej Topiński, główny ekonomista Biura Informacji Kredytowej.
Poziom zadłużenia kredytobiorców na kartach kredytowych jest stosunkowo niewielki, jego udział w zadłużeniu w kredytach konsumpcyjnych wynosi nieco ponad 10 proc.
Jednak wśród osób, które aktywnie korzystają z tego instrumentu są skrajne przypadki.
Pięć i więcej kart kredytowych ma blisko 26 tys. osób (0,8 proc. ogółu). Posiadają oni około 150 tys. kart aktywnych (na tych rachunkach występują salda kredytowe). W tej grupie jest wiele osób spóźniających się spłatą swoich zobowiązań wobec banków, nie tylko z tytułu długów kartowych.
Najbardziej spektakularnym przypadkiem jest kobieta, posiadająca 36 kart kredytowych. Jej zadłużenie na kartach wynosi nieco ponad 1 mln zł i nie jest obsługiwane. Zaczęła „używać" kart kredytowych w 2005 roku. Zawarła wówczas 5 umów na karty kredytowe, podobnie jak w latach 2006 i 2007. W 2008 roku otworzono jej 14 rachunków kartowych, a w 2009 roku osiem. Ostatnie dwie karty wydano jej we wrześniu 2009. Na koniec czerwca 2012 była winna bankom 3,3 miliona złotych : jeden milion z tytułu kart kredytowych, drugi z tytułu kredytów ratalnych i gotówkowych, pozostała kwota wynika z dwóch kredytów mieszkaniowych zaciągniętych latem 2007 roku.