Wyjścia na świat zza książek dyrektor z Borowa nauczyła się na szkoleniu w ramach Programu Rozwoju Bibliotek. Dziś tego samego dyrektor Sucharska uczy ukraińskich kolegów po fachu. – Wymieniamy e-maile, podsuwamy pomysły. My to już mamy za sobą – tłumaczy.

Borów – gmina wiejska w powiecie strzelińskim – liczy tylko 5 tys. mieszkańców. Ma imponującą liczbę czytelników – 1100 osób w trzech filiach i centrali. – Ale mieszkańcy odwiedzają nas nie tylko po to, by wypożyczyć książkę – mówi dyr. Sucharska, która szefuje placówce od 17 lat. Do biblioteki przychodzą dzieci, by odrobić lekcje, spędzić twórczo popołudnie. Zaglądają panie chcące sobie pośpiewać albo pogadać („Babskie pogaduchy"). Są i „noce w bibliotece", i wspólne wypady rowerowe, pielgrzymkowe, konkursy, warsztaty z emisji głosu i cyberprzestępczości, kącik dla najmłodszych, spotkania z ciekawymi ludźmi, np. rysowniczką bajek. W ubiegłym roku ich autorski projekt „Skąd jesteśmy" (5 tys. zł grantu z „Aktywnej biblioteki") okazał się sukcesem i został nagrodzony. „Skąd jesteśmy" to zbiór rodzinnych wspomnień i tradycji w formie najprzeróżniejszej – od przepisów kulinarnych po piosenki, fotografie, a nawet przedmioty użytkowe. – Chcieliśmy, by młodzi ludzie popatrzyli wstecz. W gminie mieszkają repatrianci z Kresów Wschodnich, z Polski Środkowej. Ta nasza różnorodność jest ciekawa – dodaje Sucharska.

Jak tylko w 2004 r. pojawił jest projekt „Ikonka" (MSWiA wyposażał biblioteki w sprzęt komputerowy, oprogramowanie), biblioteka w Borowie od razu wystartowała. – Warunkiem było posiadanie stolików pod komputery. Wójt zgodził się od razu, ale zastrzegł, że korzystanie z Internetu w bibliotece dla mieszkańców musi być darmowe – mówi dyrektor Sucharska. Tak jest  dzięki Fundacji Orange. Biblioteka jest też punktem ksero i skanowania.

Opinia:

Elżbieta Sucharska, Dyrektor GBP w Borowie

Dla nas czytelnicy to użytkownicy, a biblioteka to także świetlica środowiskowa, centrum kultury, miejsce spotkań. Wraz z filiami otwieramy się na potrzeby konkretnej społeczności. Inne potrzeby są w samym Borowie, a inne w Borku Strzelińskim, Zielenicach czy Ludowie Śląskim. Takiego spojrzenia na współczesną bibliotekę nauczyłam się kilka lat temu, kiedy weszliśmy do Programu Rozwoju Bibliotek. Dziś wiem, że nie należy się ani bać, ani wstydzić, za to bardzo mocno zaangażować, bo to procentuje. Bardzo ważna jest dobra współpraca z samorządem – wzajemne zrozumienie.