- W przypadku inwestycji w tzw. białych i szarych planach, trzeba się liczyć z około 20-letnimi okresami zwrotu z zainwestowanego kapitału. Dla komercyjnych operatorów jest to okres nie do zaakceptowania długi, dla OFE natomiast może to być atrakcyjna perspektywa o ile będzie pozbawiona ryzyka – zastrzega Tom Ruhan, dyrektor ds. prawnych oraz fuzji i przejęć i członek zarządu Netii.
Widzi on przy tym sposób, aby ryzyko inwestycyjne OFE zminimalizować.- W mojej ocenie jedynym sposobem na wyeliminowanie ryzyka i zapewnienie równowagi rynkowej byłoby zapewnienie takiego podmiotowi monopolu infrastrukturalnego – mówi Ruhan. - Operator infrastruktury nie powinien świadczyć usług detalicznych samodzielnie ani mieć udziałów w takiej spółce a jedynie ograniczyć się do udostępniania sieci operatorom detalicznym na zasadzie "open access".
Jak? - Sęk w tym, że aby taki model zrealizować w praktyce, trzeba by najpierw w jakiś sposób znacjonalizować sieci największych operatorów, tworząc na ich bazie wspomnianego monopolistę infrastrukturalnego – ocenia Ruhan.
Wraca tym samym pod inną postacią pomysł utworzenia jednej stacjonarnej nowoczesnej sieci dostępowej, w oparciu o którą firmy mogłyby świadczyć usługi Internetu i telefonii klientom końcowym. O takiej koncepcji infrastrukturalnej współpracy operatorów stacjonarnych mówił na początku roku Maciej Witucki, były prezes Telekomunikacji Polskiej (Orange Polska). Był to jeden z wariantów podejścia do stacjonarnej sieci. Witucki zapewniał wtedy, że TP nie planuje sprzedaży stacjonarnej sieci.
- Jesteśmy zainteresowani każdym rozwiązaniem, przyspieszającym cyfryzację kraju – mówi teraz Bruno Duthoit, prezes Orange Polska, pytany, czy dawny monopolista byłby skłonny wnieść do projektu zakładającego nacjonalizację infrastruktury swoją sieć.
Według niego nie ma na ten temat oficjalnych rozmów.