Dziś na aukcji w Desie Unicum (www.desa.pl) będzie licytowany obraz Wilhelma Sasnala. Jego cena wywoławcza wynosi 48 tys. zł, a wycena szacunkowa 70–90 tys. zł. Wystawione są też inne ciekawe obrazy, ale nie tak wyjątkowe jak na aukcji w grudniu ubiegłego roku, która okazała się rekordowa. Potwierdza to obserwację, że podaż najlepszego towaru jest bardzo niska.
W katalogu obecnej aukcji przy obrazie znalazłem adnotację, że pochodzi z „kolekcji instytucjonalnej" w Polsce. Chodzi o bank, fundację, towarzystwo ubezpieczeniowe? Nie wiadomo, dlaczego ta informacja nie jest podana. Gdyby instytucje zaufania publicznego oficjalnie kupowały sztukę, opierając się na racjonalnych kryteriach, i tak samo pozbywały się jej, miałoby to wielką wartość edukacyjną dla kolekcjonerów oraz prywatnych inwestorów.
8 marca w Desie w Krakowie (www.desa.art.pl) odbędzie się specjalistyczna aukcja odznak i odznaczeń. Pod młotek trafi 430 obiektów polskich oraz obcych, wśród nich rzadkie zabytki o muzealnej wartości. Od 1,1 tys. zł rozpocznie się licytacja orła organizacji Sokół, wykonanego kunsztownie techniką haftu. Orzeł ma swoją dramatyczną historię. Polska rodzina wysiedlana po 1945 r. z Żółkwi na Kresach nie mogła zabrać sztandaru Sokoła. Odpruto więc i uratowano samego orła.
Kolekcjonerską wartość ma 15 odznak grunwaldzkich wykonanych przez różne warsztaty (cena wywoławcza 500 zł). Odznaki różnią się szczegółami niezauważalnymi dla laika, lecz istotnymi dla kolekcjonerów. Warto pamiętać, że order ma istotnie wyższą cenę (ok. 30 proc.), jeśli zachowała się imienna legitymacja. Rodziny często niszczą legitymacje, ponieważ wstydzą się, że ich przodek był odznaczany w PRL.
Sensacją na aukcji malarstwa w krakowskiej Desie, zaplanowanej na 22 marca, będzie nieznany obraz Stanisława Wyspiańskiego (cena wywoławcza 320 tys. zł). Jak mówi Małgorzata Lalowicz z Desy, pastelowa „Główka dziewczyny" od początku należała do krakowskiej profesorskiej rodziny.