Można sporo zarobić. Ale ryzyko jest większe niż w Europie i USA

Zdaniem analityków Indie i Chiny to obecnie jedne z najbardziej obiecujących rynków wschodzących.

Publikacja: 24.08.2014 10:30

Od początku roku indyjski indeks akcji BSE 30 wzrósł o ok. 25 proc. Od maja aż o 10 proc. zwiększył swoją wartość chiński indeks Shanghai Composite. Akcje z tych rynków pomału odzyskują wigor po ostatnich wyjątkowo słabych latach. Czy dobra koniunktura ma szansę utrzymać się tam dłużej?

Szansa i ryzyko

Analitycy uważają, że jest jeszcze miejsce na wzrosty cen akcji  – szczególnie w przypadku chińskich walorów. Ale podkreślają, że inwestycje na tych rynkach wiążą się z dużo większym ryzykiem niż lokowanie kapitału w Europie czy w USA.

– Chiny wdrażają reformy i utrzymują przyzwoite tempo wzrostu PKB. Indie po ostatnich wyborach mają szansę na zmiany, które doprowadzą do przyspieszenia rozwoju gospodarczego – mówi Piotr Szulec, dyrektor ds. komunikacji inwestycyjnej w Pioneer Pekao IM.

Analitycy z Raiffeisen Polbanku w ostatnim raporcie napisali, że w Indiach w tym półroczu spodziewają się dalszych wzrostów cen akcji, jednak zdecydowanie mniejszych niż w pierwszej połowie roku, bo część inwestorów może zacząć sprzedawać te papiery, na których już sporo zarobili. Jednak – zdaniem autorów raportu – do końca roku indeks indyjskiej giełdy Sensex prawdopodobnie wyznaczy nowe historyczne maksimum.

Zdaniem Pawła Cymcyka, menedżera komunikacji w ING TFI, indyjski indeks wyczerpał już swój potencjał do wzrostów w najbliższych miesiącach.

– Dobre dane z gospodarki indyjskiej, zakończone wybory (wygrała Indyjska Partia Ludowa) oraz zapowiedź reform w dużej mierze zostały już uwzględnione w cenach akcji – mówi Cymcyk. Dlatego w krótszym terminie spodziewa się on, że na tym rynku mogą pojawić się nawet spadki.

– Na zarobek będą mogli liczyć inwestorzy długoterminowi. Ich cierpliwość powinna być wynagrodzona w ciągu kilku najbliższych lat. Mimo że indyjskie akcje są już dosyć drogie – zrównały się z amerykańskimi, to wraz z dalszą poprawą wyników spółek ich ceny nadal powinny rosnąć – wyjaśnia Cymcyk.

Według ekspertów indyjski parkiet jest obecnie jednym z najlepiej radzących sobie pośród rynków wschodzących. „Obecnie rynek zakłada, iż tamtejsze spółki w tym roku poprawią swoją zyskowność o 16,5 pkt proc. r./r., a w przyszłym o kolejne 17,3 r./r., co stwarza przestrzeń do kontynuacji wzrostów na giełdzie w Bombaju" – podają w raporcie analitycy Raiffeisen Polbanku. Inaczej przedstawia się sytuacja w Chinach. Tam z kolei papiery firm są wyjątkowo tanie, dlatego w opinii ekspertów akcje z Państwa Środka w najbliższych miesiącach mają jeszcze potencjał do wzrostów. Zdaniem Marcina Mierzwy, zastępcy dyrektora BM Alior Banku, akcje są tam notowane z dużym dyskontem w stosunku do średniej wyceny spółek z rynków wschodzących, a więc relacja potencjalnego zysku do ryzyka jest atrakcyjna.

Cele i metody

Według raportu przedstawionego przez globalną firmę inwestycyjną Franklin Templeton chiński rząd w roku 2014 za cel obrał sobie wzrost PKB o 7,5 proc. Aby wesprzeć gospodarkę w kwietniu, ogłosił minipakiet stymulacyjny: budowa linii kolejowych, rewitalizacja zaniedbanych osiedli mieszkaniowych, ulgi podatkowe dla małych przedsiębiorców. Aby zwiększyć akcję kredytową oraz stymulować wzrost gospodarczy, Ludowy Bank Chin zredukował poziom wymaganych rezerw bankowych o 0,5 pkt proc. dla instytucji udzielających kredytów małym i średnim firmom oraz przedsiębiorstwom związanym z rolnictwem. Catherine Yeung, dyrektor inwestycyjna ds. rynków azjatyckich w Fidelity Worldwide Investment, również uważa, że na chińskim rynku można znaleźć atrakcyjnie wyceniane spółki, ale zwraca uwagę na ryzyko.

– Chiński rząd dąży do tego, aby w krótkim terminie tempo wzrostu gospodarczego sięgnęło 7,5 proc. Naszym zdaniem może być to trudne. Spodziewamy się, że zmiana PKB wyniesie między 5 a 6 proc., co na tle globalnej gospodarki jest bardzo dobrym wynikiem i oznacza, że nadal istnieją korzystne warunki do rozwoju firm z wybranych branż, szczególnie tych, które rząd zamierza wspierać, jak np. producentów dóbr konsumpcyjnych – mówi Catherine Yeung. I dodaje, że fundusze Fidelity zmniejszyły w swoich portfelach udział akcji chińskich banków.

Opinia

Jarosław Niedzielewski | dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI

Jedną z podstawowych przyczyn tegorocznych wzrostów w Indiach i ostatniego odreagowania w Chinach jest poprawa oczekiwań gospodarczych w związku z działaniami rządów i wprowadzanymi reformami. Zgodnie z przećwiczonym przez premiera Abe w Japonii schematem, już sama nadzieja na zmiany jest w stanie poprawić nastroje przedsiębiorców, konsumentów, inwestorów. Mechanizm ten od kilku miesięcy występuje na wielu rynkach wschodzących, ale przede wszystkim w Indiach i ostatnio w Chinach. Choć nie widać zdecydowanego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w tych państwach, to poprawa dynamiki produkcji przemysłowej w Indiach i lepsze dane PMI płynące z Chin dają inwestorom podstawy do optymizmu. Patrząc na wyceny spółek, widać, że chińskie firmy należą do najtańszych na świecie, co daje im potencjał do wzrostów. W Indiach przedsiębiorstwa notowane są z solidną premią, a ich wyceny zrównały się już z amerykańskimi. Do tej pory wyceny te były wspierane kilkunastoprocentowym wzrostem zysków hinduskich firm. Trudno sobie wyobrazić dalsze silne wzrosty samych mnożników wycen. Dlatego głównym czynnikiem wzrostu indeksu Sensex będzie kontynuacja wyraźnej poprawy zysków, co wydaje się prawdopodobne przy założeniu spełnienia się nadziei na zwiększenie inwestycji w gospodarce. ?W przypadku zmian polityki monetarnej Fedu zagrożeniem dla większości rynków wschodzących bardziej byłby rzeczywisty wzrost stóp w USA niż zakończenie skupu aktywów (QE).

Gdzie kupić

Na polskim rynku dostępne są fundusze zarządzane przez tak znane globalne firmy inwestycyjne, jak BlackRock, Franklin Templeton, Fidelity Worldwide Investment i Schroders. Te fundusze można kupić u doradców finansowych, w bankach i domach maklerskich. Oferują je m.in.: Investment Fund Management, F-Trust, DI Xelion, BM Banku BPH, Expander Advisors i Open Finance i banki, m.in.: Alior Bank, Bank Zachodni WBK, ?Citi Handlowy, Deutsche Bank, Noble Bank, Raiffeisen Polbank, BNP Paribas oraz mBank. Minimalna wpłata wynosi najczęściej 5 tys. euro lub dolarów. Fundusze zagraniczne można nabyć pośrednio w ramach produktów inwestycyjno-ubezpieczeniowych (tzw. UFK) oferowanych przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Minimalna wpłata to często 200 zł. Wadą zakupu u ubezpieczycieli są wysokie koszty inwestycji – pobierają oni dodatkowe opłaty administracyjne.     —kż

Od początku roku indyjski indeks akcji BSE 30 wzrósł o ok. 25 proc. Od maja aż o 10 proc. zwiększył swoją wartość chiński indeks Shanghai Composite. Akcje z tych rynków pomału odzyskują wigor po ostatnich wyjątkowo słabych latach. Czy dobra koniunktura ma szansę utrzymać się tam dłużej?

Szansa i ryzyko

Pozostało 95% artykułu
Ekonomia
Gaz może efektywnie wspierać zmianę miksu energetycznego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ekonomia
Fundusze Europejskie kluczowe dla innowacyjnych firm
Ekonomia
Energetyka przyszłości wymaga długoterminowych planów
Ekonomia
Technologia zmieni oblicze banków, ale będą one potrzebne klientom
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ekonomia
Czy Polska ma szansę postawić na nogi obronę Europy