Główni żywiciele rodziny i ludzie spłacający kredyty hipoteczne powinni traktować polisę na życie jako niezbędny element zabezpieczenia finansowego. Pozostałym takie zabezpieczenie też się przyda. W razie śmierci posiadacza polisy osoby uposażone (najczęściej jest to najbliższa rodzina) otrzymają świadczenie określone w umowie. W szerszych wariantach ubezpieczenie obejmuje również następstwa nieszczęśliwych wypadków, trwałe lub częściowe inwalidztwo, pobyt w szpitalu, operacje czy groźne choroby.
– W razie śmierci lub niezdolności do pracy spowodowanej chorobą czy wypadkiem polisa na życie zagwarantuje spłatę długoletniego kredytu – przekonuje Beata Wójcik z Allianz.
– Zawsze opłaca się mieć ubezpieczenie na życie, jeśli mamy bliskich, za których czujemy się odpowiedzialni i którzy znajdują się na naszym utrzymaniu. W razie naszej śmierci mogliby nie poradzić sobie finansowo – mówi Konrad Zakrzewski z AXA.
Tymczasem Polacy są gotowi ubezpieczać samochód, mieszkanie, wyjazd wakacyjny, ale znacznie mniej chętnie ubezpieczają życie. Jeśli już kupują taką polisę, chcą, żeby pozwalała ona gromadzić kapitał. Na ubezpieczenie na życie bez funkcji oszczędnościowej decydują się głównie wtedy, gdy wymaga tego bank udzielający kredytu. Albo – jak mówi Beata Wójcik – gdy niespodziewanie umrze znajomy, pozostawiając swoją rodzinę bez środków do życia.
Potrzeba ubezpieczenia się pojawia się wtedy, gdy zaczynamy żyć na własną odpowiedzialność.