Poziom napięcia na Bliskim Wschodzie jest bardzo wysoki, w związku ze spodziewanym odwetem Iranu i Hezbollahu na Izraelu. Odwet miałby nastąpić po tym, jak w Teheranie, prawdopodobnie w zamachu bombowym, zginął przywódca polityczny Hamasu, Isma'il Hanijja (Hamas o ten atak oskarżył Izrael). Z kolei w Bejrucie, w izraelskim ataku powietrznym, zginął ważny dowódca Hezbollahu Fuad Ali Szukr.
Ambasador USA o Turcji: Wydają się bardziej przekonani niż my, że do eskalacji na Bliskim Wschodzie nie dojdzie
W poniedziałek pojawiła się informacja, że Hezbollah ewakuował z Bejrutu swoje biura i stanowiska dowodzenia, co może być zapowiedzią rychłego odwetu połączonego z obawą, że Izrael odpowie na atak atakiem. Z kolei serwis Axios podaje, że według izraelskiego wywiadu Iran może przeprowadzić duży atak na Izrael w ciągu kilku dni.
- Prosimy naszych sojuszników, którzy utrzymują jakiekolwiek relacje z Iranem (USA nie utrzymują z tym krajem relacji dyplomatycznych — red.), aby nakłonili ich do deeskalacji. To dotyczy także Turcji — powiedział Flake w czasie spotkania z dziennikarzami w Stambule. Spotkanie odbyło się w związku z kończącą się misją Flake'a w Turcji.
Czytaj więcej
Rząd w Erywaniu podejmuje kolejne kroki ku zbliżeniu państwa z Zachodem. To jednak może potrwać lata, bo ze wszystkich postradzieckich krajów Armenia uzależniła się od Moskwy najbardziej.
- Oni (Turcy) robią co mogą, by zapewnić, że nie dojdzie do eskalacji — podkreślił ambasador dodając, że strona turecka „wydaje się bardziej przekonana niż my (Amerykanie), że nie będzie eskalacji”.