Rzecznik był pytany o wypowiedź Ursuli von der Leyen w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną". Szefowa KE mówiła, że "nowa ustawa nie gwarantuje sędziom możliwości kwestionowania statusu innego sędziego bez ryzyka, że zostaną pociągnięci do odpowiedzialności dyscyplinarnej". - Tę kwestię należy rozwiązać, aby spełnić warunki przyznania pieniędzy z KPO - dodała szefowa Komisji Europejskiej. W Polsce wielu komentatorów i polityków odebrało te słowa jako zapowiedź tego, że Polska nie otrzyma środków z Funduszu Odbudowy.
- W żaden sposób tego tak nie odbieram. Pamiętajmy o tym, że te słowa, które padły w tym wywiadzie, de facto były wypowiedziane publicznie w czasie konferencji prasowej, gdy Krajowy Plan Odbudowy był podpisywany. My mówimy o realizacji tych założeń, które były przewidziane w KPO i reformie wymiaru sprawiedliwości. Uważamy, że one zostały wypełnione. Co do samej wypowiedzi to czym innym jest dynamika medialna, czym innym dynamika formalna. Ocena KE nie została jeszcze dokonana, żadne pismo w tej sprawie do Polski nie wpłynęło. Czekamy spokojnie, staramy się chłodzić nastroje tych, którzy już szykują się do kolejnego rzekomego konfliktu. Liczymy, że żaden konflikt nie nastąpi - mówił Müller.
KE niestety nie należy do najbardziej sprawnych biurokracji na świecie, w związku z tym ewentualne decyzje mogą zapadać dopiero na przełomie tego i przyszłego roku
Na uwagę, że opozycja zarzuca premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, że to przez niego pieniądze z Funduszu Odbudowy nie trafiają do Polski, rzecznik odparł, że "to będzie ocena, której będzie można dokonać w przyszłości". W tej chwili jeśli żadna strona radykalna i krajowa, i europejska nie wygra, to środki finansowe unijne w normalny sposób do Polski popłyną. I to nie tylko KPO - podkreślił rzecznik.