We wtorek w końcu złożył pan listy uwierzytelniające polskiemu prezydentowi, po długim izraelsko-polskim sporze dyplomatycznym. Czy Polska jest nadal postrzegana przez izraelską dyplomację jako kraj antysemicki, antyliberalny i antydemokratyczny?
Sądzę, że to co wydarzyło się we wtorek, złożenie przeze mnie listów uwierzytelniających prezydentowi Dudzie, to kolejny ważny krok na drodze ku przywróceniu normalnych, dobrych stosunków między Izraelem a Polską. Takich jak mieliśmy przed serią kryzysów, która zaczęła się w styczniu 2018 roku. Wierzę, że jest szczera wola w Jerozolimie i Warszawie, że razem tego chcemy. Przyjechałem tu kilka miesięcy temu z bardzo jasnym przesłaniem od ówczesnego szefa MSZ, a obecnie premiera Jaira Lapida. Przesłanie brzmi: chcemy, by relacje wróciły na właściwe tory. Polska jest ważnym krajem dla Izraela oraz dla Żydów na całym świecie. Żydzi i Polacy żyli tu razem przez tysiąc lat. Nie można sobie wyobrazić ani dzisiejszego żydowskiego istnienia, ani współczesnego państwa Izrael bez naszego polskiego dziedzictwa, bez naszej wspólnej historii w tym kraju. Były okresy w historii narodu żydowskiego, gdy znaczna część ze wszystkich Żydów na świecie żyła w Polsce, a ich stolicą była Warszawa. Niezwykle trudno byłoby sobie też wyobrazić współczesną Polskę bez żydowskiego dziedzictwa. To jest ta podstawa, to, co jest ważne dla nas i dla naszych przyjaciół i kolegów w Polsce. Przyjechałem, by nad tym pracować.