Rzecznik Kremla: Nie będziemy się spieszyć z oceną odpowiedzi USA

Władze Kremla uważają, że Stany Zjednoczone nie są skłonne do zajęcia się jej głównymi problemami dotyczącymi bezpieczeństwa. Kreml nie zamyka drzwi do dalszych negocjacji.

Publikacja: 27.01.2022 17:43

Prezydent Rosji Władimir Putin

Prezydent Rosji Władimir Putin

Foto: AFP

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że Moskwa, która zgromadziła swoje siły w pobliżu Ukrainy, nie będzie spieszyć się z wyciąganiem wniosków po tym, jak Waszyngton odpowiedział w środę na wystosowane propozycje.

Określając napięcia w Europie jako przypominające zimną wojnę, Pieskow ogłosił, że Moskwa potrzebuje czasu, aby przeanalizować pisemną odpowiedź USA. Jednocześnie zapowiedzi Zachodu, że główne żądania Rosji są nie do przyjęcia, w ocenie Kremla, nie pozostawiają wiele miejsca na optymizm.

- Na podstawie tego, co nasi koledzy przekazali wczoraj, jest absolutnie jasne, że w głównych kategoriach nakreślonych w tych projektach dokumentów (...) nie możemy powiedzieć, że nasze uwagi zostały wzięte pod uwagę lub że wykazano gotowość do wzięcia pod uwagę naszych obaw - powiedział. - Nie będziemy się spieszyć z naszymi ocenami - dodał.

Czytaj więcej

Niemcy: W przypadku inwazji na Ukrainę, sankcje na Rosję dotkną Nord Stream 2

Z reakcji Kremla można wywnioskować, że Rosja nie odrzuca przekazanej odpowiedzi oraz nie zamyka drzwi do dalszych rozmów.

Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych oceniło, że najlepszym sposobem na zmniejszenie napięć jest wycofanie sił NATO z Europy Wschodniej, ale starało się również rozwiać obawy o zbliżającą się inwazję.

- Już wielokrotnie oświadczaliśmy, że nasz kraj nie zamierza nikogo atakować. Uważamy każdą myśl o wojnie między naszymi narodami za niedopuszczalną - powiedział rzecznik ministerstwa Aleksiej Zajcew.

Konflikt na Ukrainie

W ostatnich tygodniach Rosja zgromadziła w pobliżu granic Ukrainy ponad 100 tysięcy żołnierzy. USA, NATO i Ukraina alarmują, że może to być przygotowanie do rosyjskiej inwazji, czemu Moskwa zaprzecza, ale zastrzega, że może być zmuszona do interwencji, gdyby Ukraina chciała siłowo rozwiązać konflikt na wschodzie kraju.

14 stycznia USA ostrzegały, że z informacji przekazanych przez amerykański wywiad wynika, że Rosja może dokonać prowokacji na Ukrainie, której celem będzie uzasadnienie zbrojnej inwazji na sąsiada w sytuacji, w której nie osiągnie stawianych sobie celów metodami dyplomatycznymi.

Tymczasem Rosja przekonuje, że Zachód grożąc Rosji sankcjami w przypadku agresji i dostarczając broń Ukrainie (robią to m.in. USA i Wielka Brytania) zachęca ukraińskich przywódców do agresywnych działań na wschodzie kraju, gdzie od siedmiu lat trwa konflikt z prorosyjskimi separatystami.

Czytaj więcej

Ławrow: Odpowiedź USA jest poufna, ale jestem pewien, że będzie "przeciek"

18 stycznia Amerykanie poinformowali, że Rosja może w każdym momencie rozpocząć inwazję na terytorium sąsiada, również z terytorium Białorusi, na którą dotarły rosyjskie wojska, by wziąć udział w organizowanych tam ćwiczeniach.

19 stycznia prezydent USA, Joe Biden mówił, że - jego zdaniem - Władimir Putin podjął już decyzję ws. działań przeciw Ukrainie, ponieważ "musi wykonać jakiś ruch". Biden ostrzegał też, że pełnowymiarowa rosyjska inwazja na Ukrainę skończy się nałożeniem na Rosję bardzo poważnych sankcji gospodarczych (mówił m.in. że rosyjskie banki nie mogłyby wówczas wykonywać transakcji w dolarach), ale stwierdził jednocześnie, że jakiś rodzaj "mniejszej inwazji" mógłby nie wiązać się z aż tak poważnymi sankcjami. USA szybko zaczęły jednak prostować tę wypowiedź prezydenta wskazując, że każde przekroczenie granicy Ukrainy przez rosyjskich żołnierzy będzie traktowane jako "poważna inwazja".

21 stycznia w Genewie doszło do spotkania sekretarza stanu USA, Antony'ego Blinkena i szefa MSZ Rosji, Siergieja Ławrowa. Blinken powtórzył w czasie spotkania stanowisko USA wobec gwarancji bezpieczeństwa, których domaga się Rosja - USA i ich sojusznicy z NATO uważają, że kwestia polityki otwartych drzwi Sojuszu i zasada, że każdy kraj sam decyduje o tym, czy chce być członkiem NATO, czy nie, jest nienegocjowalna. Blinken podkreślił też, że nic co dotyczy Ukrainy nie może rozstrzygać się bez Ukrainy, a podobnie jest w przypadku NATO i Europy.

Czytaj więcej

Zychowicz o działaniach Rosji: To, co robi Putin, to jest defensywa

Siergiej Ławrow stwierdził natomiast, że USA zapowiedziały przekazanie Rosji pisemnej odpowiedzi w kwestii gwarancji bezpieczeństwa, których domaga się Rosja. Najważniejsze żądania Rosji to zobowiązanie, że NATO przestanie rozszerzać się na wschód, a siły NATO cofną się do granic Sojuszu z 1997 roku - co oznaczałoby, że opuszczą m.in. Polskę.

W 2014 roku Rosja dokonała nieuznanej przez społeczność międzynarodową aneksji Krymu. W tym samym roku na wschodzie Ukrainy rozpoczął się konflikt między prorosyjskimi separatystami, wspieranymi nieformalnie przez Moskwę (choć Rosja oficjalnie temu zaprzecza) a ukraińską armią.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow przekazał, że Moskwa, która zgromadziła swoje siły w pobliżu Ukrainy, nie będzie spieszyć się z wyciąganiem wniosków po tym, jak Waszyngton odpowiedział w środę na wystosowane propozycje.

Określając napięcia w Europie jako przypominające zimną wojnę, Pieskow ogłosił, że Moskwa potrzebuje czasu, aby przeanalizować pisemną odpowiedź USA. Jednocześnie zapowiedzi Zachodu, że główne żądania Rosji są nie do przyjęcia, w ocenie Kremla, nie pozostawiają wiele miejsca na optymizm.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Dyplomacja
Ambasadora Rosji nie ma obecnie w Polsce. Siergiej Andriejew wyjechał
Dyplomacja
Wiceszef MSZ: Ambasador Rosji wiedział, że zostanie obsztorcowany, zdezerterował
Dyplomacja
Kryzys w relacjach USA z Izraelem. Netanjahu w ostatniej chwili odwołuje wizytę
Dyplomacja
Rosyjska rakieta nad Polską. Ambasador Rosji nie stawił się w MSZ. Jak to tłumaczy?
Dyplomacja
Ambasador Rosji wezwany przez polski MSZ. Nie przyszedł. Jest oświadczenie